Niepokojące słowa Artura Szpilki po porażce. "Nie mogę chodzić”
Artur Szpilka w niedzielę przegrał już w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut z Łukaszem Różańskim w walce wieczoru podczas gali Knockout Boxing Night 15 w Rzeszowie. 32-latek w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund lądował na deskach trzy razy. Po upływie kilkunastu godzin Szpilka postanowił wypowiedzieć się na temat ringowych wydarzeń. Zdradził, że bardzo mocno ucierpiał w tym starciu.
Artur Szpilka przegrał w walce wieczoru gali KBN 15 z Łukaszem Różańskim
32-latek został ciężko znokautowany przez swojego rywala
Szpilka wyjawił, że w trakcie walki doznał poważnej kontuzji nogi i nie jest w stanie chodzić o własnych siłach
Artur Szpilka został znokautowany przez Łukasza Różańskiego już w pierwszej rundzie walki na gali KBN 15. 32-letni bokser z Wieliczki wyznał, że starcie zakończyło się dla niego bardzo źle. Szpilka wyjawił, że ma poważne problemy z chodzeniem.
Artur Szpilka doznał poważnej kontuzji
Kibice nie spodziewali się takiego zakończenia walki Artura Szpilki z Łukaszem Różańskim. Bokserzy wagi ciężkiej zmierzyli się w walce wieczoru gali Knockout Boxing Night 15 w Rzeszowie. Rozstrzygnięcie poznaliśmy już po kilkudziesięciu sekundach pierwszej rundy.
Lepiej zaczął Szpilka, którego precyzyjny cios posłał Różańskiego na deski niemalże tuż po gongu rozpoczynającym pojedynek. 35-latek szybko doszedł jednak do siebie i ruszył na swojego rywala. W ringu wybuchła prawdziwa wojna. Różański ku zaskoczeniu wszystkich szybko odwrócił losy pojedynku i posłał Szpilkę na deski aż trzy razy!
Po trzecim razie arbiter przerwał walkę. Artur Szpilka został ciężko znokautowany i nie był w stanie o własnych siłach dojść do narożnika. Wyraźnie zamroczonego pięściarza musieli podtrzymywać członkowie jego teamu (więcej na temat walki TUTAJ).
Po upływie kilkunastu godzin kibice wreszcie doczekali się komentarza samego zainteresowanego. Artur Szpilka udzielił wywiadu Kamilowi Wolnickiemu z “Przeglądu Sportowego”. Jak się okazuje, 32-latek doznał w trakcie walki poważnej kontuzji nogi. Być może miała ona wielki wpływ na losy pojedynku.
- Chyba po pierwszym nokdaunie upadłem tak, że poczułem ból w kolanie. Nie mogłem się przemieszczać, dostałem bombę i tyle. Jutro jadę do lekarza, bo czuję, że zerwałem więzadło. Szkoda, bo naprawdę mocno przepracowałem obóz, trener Andrzej Liczik dał z siebie sto procent, ja i reszta zespołu tak samo. Co mogę zrobić? Życie płynie dalej, nie mogę się załamywać, chociaż łatwo nie jest - wyznał Szpilka..
- Na tyle, na ile znam swój organizm, to mam coś poważnego z nogą. Nie mogę chodzić, pomagają mi. W drugiej też jest coś nie tak ze stawem skokowym. Gdy upadłem, to masa całego ciała poszła na kolano. Czeka mnie rezonans, usg i inne badania. To nie może być żadne naciągnięcie, bo nie mogę chodzić - dodał.
Szpilka pogratulował Różańskiemu
A co sądzi Artur Szpilka o samym przebiegu walki do momentu nokautu? Pięściarz zachował się z wielką klasą, gdyż pogratulował Łukaszowi Różańskiemu w swojej wypowiedzi.
- To jest boks. Wyszedłem, myślałem, że wszystko jest w porządku. Zaczęło się super, trafiłem go, pomyślałem, że go mam, a później... trafił mnie - powiedział Szpilka.
- Chciałem, zagotowałem się, pomyślałem, że idę go kończyć, że on albo ja, ale usłyszałem wtedy z boku, jak ktoś krzyczy: „Spokojnie, spokojnie!” i faktycznie poczekałem. Było bardzo głośno, ale to do mnie doszło. On doszedł do siebie, a ja... wrócił stary nawyk, opuściłem ręce i wiadomo, co się stało. Gratulacje dla Łukasza - skwitował.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: