Nowe fakty ws. stanu Tandego. Jest w śpiączce
Daniel Andre Tande przygotowywał się do dzisiejszego konkursu i był jednym z faworytów do tego, by zająć miejsce w czołówce zawodów. Norweg dobrze radzi sobie w tym sezonie Pucharu Świata i wiele wskazywało na to, że uda mu się osiągnąć dobry rezultat na skoczni mamuciej i poprawić swoją pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Do tego jednak nie doszło, bowiem skoczek doznał katastrofalnego upadku.
Na skoczni natychmiast zjawiły się służby medyczne, które przetransportowały zawodnika do szpitala. Już po kilku minutach od upadku Tande trafił do helikoptera, który natychmiastowo przeniósł go do szpitala w Lublanie. Tam zajęli się nim najlepsi specjaliści pracujący przy złamaniach. Nie dało się ukryć, że już po krótkiej chwili było widać, że mowa tu o bardzo poważnym urazie, który wymaga natychmiastowej interwencji specjalistów.
Po kilku godzinach od zakończenia konkursu pojawiają się kolejne fakty dotyczące upadku Daniela Andre Tande. Przekazują je na bieżąco lekarze, którzy zajmują się Norwegiem po jego przetransportowaniu do szpitala. Okazuje się, że na szczęście nie może być mowy o spełnieniu najgorszego scenariusza.
Daniel Andre Tande przebywa w szpitalu
W przypadku Tandego nie może być mowy o niesprzyjających warunkach, które uniemożliwiłyby mu oddanie dobrego skoka. W grę wchodzi prawdopodobnie jedynie błąd Norwega. Jeszcze podczas lotu starał się on zminimalizować swoje obrażenia, jednak przy takiej prędkości nie mogło być mowy o całkowitej ochronie. Skoczek runął na zeskok i stracił przytomność.
Tande był natychmiastowo reanimowany i być może to właśnie to uratowało mu życie. Skoczek został zniesiony na noszach i po chwili wniesiono go do helikoptera, który zabrał go do Lublany. Tam zajęli się nim specjaliści. Wszyscy obecni na skoczni byli bardzo zaniepokojeni o zdrowie lubianego zawodnika. Podobnie zresztą zareagowali także widzowie, którzy mieli okazję śledzić doniesienia z treningu przed konkursem.
Pierwsze, najczarniejsze plotki nie potwierdziły się. Daniel Andre Tande oddycha samodzielnie, co jest znakomitą wiadomością. Póki co wiemy także o tym, że skoczek pozostaje w śpiączce, jednak już jutro ma zostać z niej wybudzony. Pierwsze informacje mówią również o złamanym obojczyku. W przypadku takiego upadku możemy mimo wszystko mówić, że póki co Tande miał sporo szczęścia, bo upadek mógł zakończyć się dużo gorzej.
Informacje na temat upadku Tandego i jego następstw przekazał Mateuszowi Leleniowi z redakcji TVP Sport Clas Brathen, dyrektor norweskiej kadry. Potwierdził on wieści o złamanym obojczyku i o tym, że zawodnik pozostaje w śpiączce.
Daniel Andre Tande pozostaje w szpitalu
Lekarze na bieżąco zajmują się skoczkiem z Norwegii i zapewne dopiero później poznamy informacje na temat następstw jego upadku. Nie wiadomo, kiedy skoczek mógłby wrócić do uprawiania sportu, jednak można spodziewać się, że jego rehabilitacja zajmie długie miesiące.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że już niebawem znów zobaczymy Daniela Andre Tande na skoczni.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: