Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Oceny Polaków po meczu z Anglią
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:33

Oceny Polaków po meczu z Anglią

Polska-Anglia
TVP Sport - screen/YouTube
  • Reprezentacja Polski przegrała wczoraj z Anglią 2:1

  • W składzie naszej kadry kilku piłkarzy zdecydowanie wyróżniło się na tle kolegów

  • Najlepszym zawodnikiem spotkania wśród „Biało-Czerwonych” wybraliśmy Grzegorza Krychowiaka

Wczorajszy występ na Wembley zakończył się tak, jak można był się spodziewać, czyli porażką reprezentacji Polski. Co jednak należy podkreślić, to fakt, że Anglicy nie mieli wcale tak łatwego zadania, bowiem ich bramki były głównie konsekwencją naszych błędów, choć oczywiście rywale stworzyli sobie znacznie więcej sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie. Podopieczni Paulo Sousy swoją postawę poprawili dopiero po przerwie. Nie był to wcale taki zły mecz w wykonaniu „Biało-Czerwonych”, bowiem w końcu mogliśmy zobaczyć Polaków niebojących się silnego rywala i potrafiących sprawiać mu problemy.

Najlepszym piłkarzem tego spotkania w naszych szeregach wybraliśmy Grzegorza Krychowiaka, który uchronił nas przed zdominowaniem przez „Synów Albionu” środkowej części boiska. Naszych piłkarzy i selekcjonera oceniliśmy w skali 1-6, gdzie 3. była notą wyjściową.

Oceny Polaków po meczu z Anglią 

Pierwszy skład:

Wojciech Szczęsny – 3: tym razem nasz bramkarz nie popełnił rażących błędów. Właściwie zdążyła mu się jedna wpadka, kiedy w 79. minucie wypadła mu piłka z rąk przy dośrodkowaniu, ale ostatecznie nasz bramkarz był faulowany. Kilka dobrych interwencji, jak obronione strzały Kane'a z 31. minuty i Fodena z 69. minuty. Za brak obrony karnego nie można go winić. Przy trafieniu Maguire'a nie miał szans, gdyż był zasłonięty, a uderzenie było silne i skierowane pod poprzeczkę. Jego znakomity refleks pozwolił jedynie musnąć piłkę. Kilka dobrych, dalekich podań.

Bartosz Bereszyński – 3: „Bereś” bardzo się starał w tym spotkaniu. Oprócz koncentracji na grze defensywnej, zaliczył też kilka dobrych wypadów do przodu, jak choćby w ten z 88. minuty, kiedy przeprowadził rajd prawą stroną i świetnie podał w pole karne do Kamila Grosickiego, który tego nie wykorzystał. Zdarzyło mu się jednak niestety kilka wpadek w obronie. Jedną z nich było nieupilnowanie Chilwella i pozwolenie mu na centrę.

Michał Helik – 1,5: przede wszystkim stoper Barslney sprokurował rzut karny w 16. minucie. Niektórzy mówią, że był to niepotrzebny faul, ale należy też mieć na uwadze, iż Sterling w tym meczu potrafił wymanewrować nie tylko Helika i generalnie nasi obrońcy mieli z nim problemy. Były gracz Cracovii po prostu miał w tej sytuacji trochę pecha. Kilka razy spóźniony przy interwencjach. Niestety debiutanckiego zgrupowania nasz obrońca nie będzie wspominał szczególnie dobrze.

Jan Bednarek – 3,5: najlepszy z naszych obrońców. Przed upływem 30 minut dwukrotnie uratował nas przed stratą gola po groźnych strzałach Sterlinga. Agresywny w podejściu do rywala. Starał się gra wysoko i dobrze wyprowadzał piłkę. Gdyby nie strata dwóch bramek, jego ocena mogłaby być jeszcze wyższa.

Kamil Glik – 3: po raz kolejny mogliśmy przekonać się, że kiedy jest na boisku, to nasza defensywa zachowuje większy spokój. Dobrze dyrygował kolegami, jak zwykle był w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, jak w 79. minucie, gdy przeciął płaskie dośrodkowanie Anglików. Zabrakło czegoś z przodu. Po prostu bardzo solidny mecz z jego wykonaniu, ale bez fajerwerków.

Maciej Rybus – 2,5: próbował wraz z kolegami wysokiego pressingu. W 82. minucie dobrze dośrodkowywał w pole karne, ale Milik z Piątkiem przeszkodzili sobie. Poza tym niewiele można powiedzieć o jego występie, gdyż jego starania niewiele dawały drużynie. Do przerwy jego żadna wrzutka nie znalazła adresata w „szesnastce” przeciwnika.

Piotr Zieliński – 2: dużo mniej udany występ pomocnika SSC Napoli, niż było to w poprzednich dwóch meczach. Po obiecującym początku, kiedy „Zielu” był aktywny i chętny do otrzymywania piłki, wraz z biegiem czasu było go coraz mniej na boisku. Potrafił niekiedy przetrzymać piłkę, ale to po jego stracie Sterling wpadł w pole karne, po którym sędzia wskazał na wapno. Zabrakło przecinających podań, zaskoczenia rywala. Kiedy okazało się, iż będzie to dla nas trudne spotkanie, Zieliński znów gasł z minuty na minutę, do czego już jesteśmy przyzwyczajeni.

Jakub Moder – 4: tak wysoka ocena podyktowana jest tylko i wyłącznie bramką i jego sprytem w 58. minucie, gdy udało mu się wyłuskać piłkę od zagubionego Stonesa i strzelić jedynego dla nas gola. Miał wysoką skuteczność podań w pierwszej połowie, oscylującą na poziomie 85%, ale jego zagrania były kierowane albo do najbliższego kolegi, albo w poprzek boiska. Zabrakło zaskakujących i odważnych podań do przodu. Pomocnik Brighton z pewnością nie zawiódł, ale i nie porwał swoją grą.

Grzegorz Krychowiak – 4: kolejny dobry mecz zawodnika Lokomotiwu Moskwa. Kilkukrotnie posłał obiecujące podania do napastników. Znów dobrze radził sobie pod presją rywala, mocno stał na nogach i przetrzymywał piłkę, kiedy było to konieczne. W 71. minucie popisał się znakomitym odbiorem piłki Sterlingowi w naszym polu karnym. Krychowiak w takiej formie jest dla naszej kadry nieoceniony. Obiektywnie najlepszy piłkarz tego spotkania wśród „Biało-Czerwonych”.

Krzysztof Piątek – 1: dużo biegał, ale w tym spotkaniu mogliśmy gołym okiem zobaczyć wszystkie jego wady. Mało zwrotny, niepotrafiący wymanewrować przeciwnika. Nie umie grać daleko od pola karnego i ma problem z odwróceniem się w kierunku bramki z piłką przy nodze. Niedokładnie podawał, a futbolówka niejednokrotnie mu odskakiwała. Jedyny dobry akcent, to dobre podanie głową w 67. minucie do Milika. Ogółem fatalny występ napastnika Herthy. Najgorszy na boisku.

Karol Świderski – 2: niewiele można powiedzieć o występnie zawodnika PAOK-u, ale jeśli któryś z napastników wyjściowej jedenastki powinien zejść, to prędzej Piątek niż Świderski. „Świder” też dużo biegał, ale z jego starań wynikało już nieco więcej. Potrafił wymienić kilka podań z kolegami, czasami przetrzymywał skutecznie piłkę. Z pewnością był dużo bardziej mobilny od „Pjony”. Chyba nie tego piłkarza w przerwie zdjął Paulo Sousa.

Rezerwowi:

Arkadiusz Milik – 2: wszedł w przerwie i zrobił odrobinę więcej, niż jego partnerzy w ataku, bo zanotował asystę przy trafieniu Modera, ale wcześniej, chwilę po wejściu na boisku złapał głupią żółtą kartkę. Piłka znów szukała jego głowy w „szesnastce”, ale on nie potrafił tego wykorzystać, jak w 66. minucie. W jednej, dwóch sytuacjach przeszkadzał sobie z Piątkiem. Jego ocena mogłaby być najwyższa wśród naszych napastników, ale sposób, w jaki Milik zapracował sobie na upomnienie, po prostu na to nie pozwala.

Kamil Jóźwiak – 3: jego nieobecność w pierwszym składzie zaskoczyła szerokie grono i słusznie, bowiem „Józiu” po wejściu na boisku w 54. minucie znów był jednym z najlepszych na boisku Ożywił grę na prawej flance, czego dowód dał niespełna kwadransie swojej gry, kiedy przeprowadził świetną akcję i podał celnie w pole karne do Piątka, któremu odskoczyła piłka. Jak zwykle pracowity w obronie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dałby nam więcej błysku z przodu na wahadle, niż Rybus. Być może Paulo Sousa liczył na to, że w drugiej połowie skrzydłowy Derby County będzie miał więcej miejsca na boisku i nieco poderwie kolegów do gry, co akurat mu się udało.

Rafał Agustyniak, Arkadiusz Reca i Kamil Grosicki: grali zbyt krótko, aby móc ich rzetelnie ocenić. O występie tego ostatniego można powiedzieć tylko tyle, że w ostatnich minutach meczu zmarnował niezłą okazję na strzał z około 16 metrów.

Ocena selekcjonera:

Paulo Sousa – 3: nasz selekcjoner znów pokazał, że nie boi się odważnych decyzji. Portugalczyk po raz kolejny ustawił nasz zespół w formacji z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Przy wejściu Jóźwiaka, drużyna przeszła na ustawienie z czterema defensorami. Za co należy pochwalić Souse, to za to, że potrafił szybko nauczyć zespół dostosowywania się do zmiany formacji w trakcie meczu, czego nie mogliśmy doświadczyć w ostatnich latach. Nietrafiony był za to wybór z duetem napastników, za to Helik znów zawiódł jego oczekiwania. Szkoda, że posadził Jóźwiaka na ławce. Niemniej ten mecz zapalił światełko nadziei, które było zgaszone od dawna, na szanse nawiązania walki z największymi rywalami. Wreszcie mogliśmy zobaczyć polskich piłkarzy, którzy są agresywni w wysokim pressingu i nie boją się również zaatakować rywali. Widać również, iż selekcjoner reprezentacji Polski szybko uczy się na błędach i wyciąga wnioski, czego dowodem może być obecność w pierwszym składzie Glika.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane