Peter Hyballa nawet nie pożegnał się z piłkarzami Wisły Kraków
-
Wisła Kraków zwolniła Petera Hyballę
-
Klub rozstał się ze szkoleniowcem za porozumieniem stron
-
Niemiec podczas swojego odejścia nie zachował jakiejkolwiek klasy
Wisła Kraków rozstała się z Peterem Hyballą. O tym, że atmosfera w klubie z małopolski była fatalna, wiedzieliśmy od dawna, ale mimo wszystko spodziewano się, iż szkoleniowiec utrzyma stołek przynajmniej do końca sezonu. Stało się inaczej.
Klub rozstał się z Niemcem za porozumieniem stron, ale niedawny trener „Białej Gwiazdy” bardzo źle zareagował na tę decyzję. W trakcie swojego odejścia zachował się poniżej wszelkiej krytyki, a zawodnicy o zakończeniu współpracy z 45-latkiem dowiedzieli się po tym, jak ten opuścił konferencję klubową na jednym z komunikatorów.
Burzliwa miesiące w Wiśle Kraków
To, że zatrudnienie Petera Hyballi w Wiśle Kraków wiązało się z ryzykiem, chyba wiedział każdy. Opcje były dwie, albo Niemiec weźmie w obroty piłkarzy i wyciśnie z nich maksa, co poskutkuje wynikami ponad stan, albo będzie dyktatorem, który rozpęta chaos i klub nie poczyni żadnego kroku naprzód. Niestety, okazało się, że sprawdził się ten drugi wariant.
Szkoleniowiec na „dzień dobry” odsunął niektórych zawodników od pierwszego składu, a z innymi powoli popadał w konflikt. Najdobitniej było to widać na przykładzie Jakuba Błaszczykowskiego, który w ograniczonym wymiarze trenował z zespołem, a w meczach grał „ogony”. Oficjalnie mówiło się, że Hyballa chce minimalizować ryzyko kontuzji kapitana i jednego ze właścicieli „Białej Gwiazdy”, ale czas pokazał, iż mogło chodzić o celowe marginalizowani jego roli.
Nikt tego głośno nie mówił, ale piłkarze coraz bardziej mieli dość Niemca. W jednym z wywiadów wspominał o tym Rafał Boguski, czyli jeden z najważniejszych graczy Wisły w XXI, który określił swoje relacje z Hyballą jako „chłodne”. To przeistoczyło się w absurdalną sytuację.
W trakcie jedno z treningów trener miał zwyzywać Boguskiego, w którego obronie stanęła legenda krakowskiej ekipy, czyli Kazimierz Kmiecik, który jest członkiem sztabu szkoleniowego. W dalszej kolejności 45-letni szkoleniowiec miał zażądać usunięcia Kmiecika z drużyny i najwyraźniej, to było już dla klubu z Reymonta za wiele. Włodarze Wisły postanowili rozwiązać kontrakt z Hyballą za porozumieniem stron, a sposób jego odejścia udowodnił, jakim naprawdę jest on człowiekiem.
Piłkarze Wisły dowiedzieli się o odejściu Hyballi, kiedy ten opuścił konferencję na komunikatorze
Rafał Miżejewski z Polsatu Sport dowiedział się, że Peter Hyballa nie pożegnał się z piłkarzami Wisły Kraków, a właściwie nie zamienił z nikim słowa, spakował manatki i po prostu wyjechał ze stolicy małopolski.
- Po decyzji zarządu Peter Hyballa nie rozmawiał z zawodnikami, z nikim się nie pożegnał. Piłkarze Wisły dowiedzieli się o zwolnieniu trenera, bo ten usunął się z klubowej grupy na komunikatorze. To chyba najlepiej obrazuje, jaka atmosfera była przy Reymonta - napisał dziennikarz Polsatu Sport na Twitterze.
W ostatnich dniach Hyballa miał generalnie zaprzestać współpracy i samodzielnie podejmować wszelkie decyzje związane z prowadzeniem zespołu. Jego ostateczny bilans z „Białą Gwiazdą” to 20 punktów w 18 meczach, na które złożyło się 5 zwycięstw, 5 remisów i 8 porażek. Warto jednak podkreślić, że tylko początki Wisły pod jego wodzą były udane, bowiem w ostatnich 7 spotkaniach piłkarze z Krakowa doznali aż 5 porażek i zanotowali 2 remisy. Pewne jest jedno, jego odejście pod Wawelem przyjęto z ulgą i nikt za Niemcem nie zamierza płakać.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: