Piękny koniec historii medalu Andrejczyk. Polka zachowa olimpijski krążek
Maria Andrejczyk zakończyła już licytację swojego srebrnego medalu olimpijskiego wywalczonego na początku sierpnia w Tokio. Zebraną kwotę przeznaczono już na leczenie chorego Miłosza. Na tym jednak nie koniec pięknej historii. Dobroczyńcy zdecydowali, że krążek będzie mógł zostać u oszczepniczki.
-
Maria Andrejczyk błyskawicznie zebrała środki i zakończyła licytację swojego medalu olimpijskiego
-
Krążek naszej oszczepniczki został sprzedany za 200 tysięcy złotych, a te środki zostały już przeznaczone na leczenie małego Miłosza
-
Dobroczyńcy zdecydowali, że oszczepniczka będzie mogła zachować swój krążek
Maria Andrejczyk była jednym z najjaśniejszych punktów reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nasza oszczepniczka wynikiem 64,61 m zajęła drugie miejsce i wywalczyła srebrny medal olimpijski.
Maria Andrejczyk zachowa medal olimpijski
Zaraz po konkursie 25-latka zapowiedziała, że swój krążek odda na licytację, a środki zostaną przeznaczone na leczenie chorego dziecka. W minioną środę zawodniczka za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała o rozpoczęciu aukcji i wskazała, że pieniądze pomogą w leczeniu małego Miłosza, który ma poważną wadę serca.
Licytacja nie trwała długo. Już po dwóch dniach media poinformowały, że medal został zlicytowany za 200 tysięcy złotych. W poniedziałek zawodniczka poinformowała, że zwycięzcą licytacji została firma "Żabka".
Jednocześnie zawodniczka poinformowała, że w międzyczasie kibice zebrali kolejne 300 tysięcy złotych i mały Miłosz jest już coraz bliżej wyjazdy na leczenie do Stanów Zjednoczonych. Do końca zbiórki zostało jeszcze niewiele ponad 150 tysięcy złotych.
Piękny koniec historii z medalem Andrejczyk
Na tym jednak nie koniec pięknej historii Andrejczyk. Zwycięzca licytacji poinformował, że krążek będzie mógł zostać u zawodniczki. Wcześniej marszałek województwa podlaskiego zapowiedział, że zostanie wykonana dla niej replika medalu olimpijskiego, ale wydaje się, że to nie będzie już potrzebne.
- Byliśmy bardzo poruszeni niezwykle pięknym i szlachetnym gestem naszej Olimpijki, dlatego postanowiliśmy wesprzeć zbiórkę na rzecz Miłoszka. Zdecydowaliśmy, że srebrny medal z Tokio zostanie u Pani Marii! Podziwiamy i cieszymy się, że mogliśmy dołożyć swoje serduszko! - przekazała firma w mediach społecznościowych.
To nie pierwszy raz, kiedy Andrejczyk zdecydowała się na podobny gest. Latem tego oddała na licytację swój medal wywalczony podczas Pucharu Świata w Splicie. Wtedy wsparła leczenie małego Antosia, który także miał problemy z sercem.
Wielki gest Andrejczyk odbił się szerokim echem także za granicą. Zachwycone polską oszczepniczką są szczególnie media w Portugalii i Wielkiej Brytanii, które nadały jej przydomek "Wielkie Serce".
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: