Piotr Żyła zwyzywany przez niemieckiego dziennikarza po zdobyciu mistrzostwa świata
-
Piotr Żyła zdobył w sobotę tytuł mistrza świata po udanym konkursie w niemieckim Obersdorfie
-
Polak świętował swój sukces w charakterystyczny dla siebie sposób - śmiejąc się i głośno okazując swoje zadowolenie
-
Zachowanie skoczka nie przypadło do gustu wszystkim
-
Naczelnym krytykiem zachowań Żyły został dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" - Volker Kreisl, który nazwał go "klaunem"
Piotr Żyła odniósł w sobotę historyczny sukces, zostając mistrzem świata w skokach narciarskich i oddał się wielkiej euforii wynikającej z tego faktu. Polak w charakterystyczny dla siebie sposób śmiał się, żartował i emanował szczęściem. Nie wszyscy uważali takie zachowanie za odpowiednie, a już szczególnie nie dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" - Volker Kreisl. Niemiec nie przebierał w słowach w swoim artykule podsumowującym wydarzenia z Oberstdorfu i na łamach swojego tekstu określił Polaka mianem "klauna".
Piotr Żyła nazwany "klaunem" przez niemieckiego dziennikarza. Skandal w mediach
Zachowanie Żyły jako skoczka i sportowca od lat było niezmienne. Polak lubił udzielać humorystycznych wypowiedzi, czy głośno świętować sukcesy swoje, czy kolegów z reprezentacji Polski. Do tej pory nikt nie zgłaszał pod adresem sportowca pretensji, a wręcz przeciwnie - duża część wywiadów z nim w roli głównej urosła do miana hitów internetu. Kiedy jednak Żyła został mistrzem świata, na jego krytykę zdecydował się niemiecki dziennikarz - Volker Kreisl. Ekspert od skoków narciarskich, pracujący na co dzień w "Sueddeutsche Zeitung" nie przebierał w słowach w swoim tekście podsumowującym zawody w Oberstdorfie i określił Polaka mianem klauna.
- Skoki narciarskie to poważna sprawa i nie ma w nich powodu do śmiechu. Okej, wykonawcy są szczęśliwi, gdy dobrze skoczą, ale radość szybko zostaje opanowana. (...) Skoczkowie, którzy wychodzą ze swojej skorupy, są rzadkością, a skoczkowie, którzy są klaunami, nawet nie istnieją. Ale zaraz - jest jeden! - pisał Kreisl w swoim felietonie.
- To ten Polak, który musiał zostać sprowadzony na ziemię przez trenera, bo za bardzo "pajacował" przy dziennikarzach. Jak on się nazywał? A, tak, Piotr Żyła. Ten, który tak głośno śmiał się po każdym skoku, że aż myślało się, że śmiesznym będzie, gdy zostanie mistrzem świata. W sobotę właśnie nim został - kontynuował swoją tyradę dziennikarz.
W dalszych akapitach tekstu można przeczytać o rozgoryczeniu Niemca faktem, że Piotr Żyła okazywał radość w trakcie rozmów z zagranicznymi mediami, gdzie nie szczędził swojego śmiechu i charakterystycznego dla siebie stylu wypowiadania się.
- Były tam jedynie zdawkowe odpowiedzi i mnóstwo "ahahaha" - czytamy w tekście.
Niemiecki dziennikarz przekroczył granice? Jego opinie mogą wstrząsnąć
Kreisl nie skończył swojej tyrady względem Piotra Żyły w wyżej przytoczonych fragmentach tekstu opublikowanego na stronie internetowej "Sueddeutsche Zeitung". Niemiec w dość ostry sposób rozprawił się z poczuciem humoru Polaka, nazywając go zupełnie nieadekwatnym i podkreślając, że skoczek zawsze się śmieje nawet wtedy, kiedy mu się nie uda.
W innym miejscu tekstu Kreisl zasugerował, że głośne zachowanie Polaka miało być kością niezgody między nim a byłym szkoleniowcem reprezentacji Polski - Stefanem Horngacherem. Austriak, zdaniem dziennikarza, miał być bardzo zirytowany postawą swojego podopiecznego i nazywać to "pajacowaniem"
Nie wiadomo, czy sam Piotr Żyła odniesie się do zarzutów postawionych mu przez niemieckie media. Jak na razie, wydawca niemieckiego pisma nie zreflektował się względem faux-pas popełnionego względem Żyły, a sam artykuł pozostaje dostępny na stronie internetowej redakcji.
Źródło fotografii: screen strony internetowej https://www.sueddeutsche.de/sport/glosse-ahahahahaha-1.5220296 , dostęp - 02.03.2021 r.
undefinedundefined
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: