Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Prezes Benevento skazał piłkarzy na 900-kilometrową podróż autobusem
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:37

Prezes Benevento skazał piłkarzy na 900-kilometrową podróż autobusem

Kamil Glik
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Kamil Glik wraz z kolegami zaliczyli fatalny sezon w Serie A. Benevento miało stać się klubem, który będzie pukał do czołówki włoskiej, a tymczasem okazało się, że drużyna spadła do Serie B. Takim scenariuszem bardzo rozjuszony jest prezes "Stregonich", który powiedział, że nie zamierza płacić za bilety lotnicze zespołu na najbliższy mecz i piłkarze udadzą się w 900-kilometrową podróż autobusem.

  • Kamil Glik i jego Benevento spadli w tym sezonie z Serie A

  • "Stregoni" mają jeszcze do rozegrania ostatnią kolejkę tej kampanii

  • Prezes Oreste Vigorito oświadczył, że piłkarza na najbliższy mecz pojadą autobusem

Benevento zaliczyło bardzo słaby sezon w Serie A. Zespół Kamila Glika już na pewno zakończy rozgrywki na trzecim od końca 18. miejscu i pożegna się z grą w najwyższej klasie rozgrywkowej. Klub miał stać się jedną z czołowych drużyn we Włoszech, a przez kolejny rok jego zawodników czeka gra w drugiej lidze.

Dlatego też prezes drużyny, czyli Oreste Vigorito zdecydował się nie opłacać biletów lotniczych swoich zawodników na najbliższy mecz. To nie byłby aż tak duży problem gdyby nie fakt, że Benvento zagra w Turynie, oddalonym o... 900 kilometrów.

Zmarnowana ostatnia szansa drużyny Kamila Glika

Przed ostatnią kolejką Serie A, Benvento miało jeszcze szanse na utrzymanie. Jego piłkarzom wystarczyło wygrać w niedzielę 16 maja z Crotone, które już jest pewne spadku. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i podziałem punktów.

Cała nadzieja Kamila Glika i jego kolegów była jeszcze pokładana w porażce Torino. Drużyna Karola Linettego we wtorek 18 maja grała na wyjeździe z Lazio Rzym. W tym meczu padł bezbramkowi remis, co przekreśliło marzenia "Stragonich" o utrzymaniu, gdyż turyńczycy zapewnili sobie czteropunktową przewagę nad strefą spadkową.

Gdyby Torino przegrało z Lazio, wówczas zespoły Polaków dzieliłaby różnica trzech punktów, a w związku z tym, że obie ekipy zremisowały w swoim pierwszym starciu 2:2, to spotkanie bezpośrednio zadecydowałoby o utrzymaniu. Wiadomo już, że tak się nie stanie.

Wściekły prezes Benevento wysyła piłkarzy w 900-kilometrową podróż autobusem

Portal calciomercato.com podaje, że prezes Oreste Vigorito jest wściekły z powodu spadku Benevento i nie zamierza płacić za bilety lotnicze na ostatni mecz z Torino. To oznacza, że piłkarze "Stragonich" będą musieli dotrzeć na ligowe spotkanie autobusem. Benewent i Turyn dzieli odległość około 900 km, co oznacza co najmniej 12-godzinną podróż.

Co ciekawe, takie rozwiązanie zostało Vigoritonemu zasugerowane przez.... kibiców. Fani nie zgadzali się na to, żeby w ostatnim meczu wystąpił skład z Primavery, czyli drużyny u19 i stwierdzili, że taki wymiar kary, będzie bardziej bolesny dla piłkarzy.

- Nie zgadzamy się na to. Zespół przez cały sezon podróżował wygodnymi lotami czarterowymi. Mamy nadzieję, że teraz pojadą skromnym autobusem – można przeczytać w oświadczeniu sympatyków Benevento.

Niestety dla reprezentacji Polski nie jest dobrą wiadomością, że Kamil Glik odbędzie tak długą podróż i to w obie strony. Przez to nasz obrońca nie dotrze w pełni wypoczęty na rozpoczynające się już za trzy dni zgrupowanie w Opalenicy, przygotowujące "Biało-Czerwonych" do Euro 2020.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Tagi: Kamil Glik
Powiązane