Raków Częstochowa zremisował z Rubinem Kazań w LKE
Raków Częstochowa w ramach III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy podejmował w Bielsku-Białej Rubin Kazań. Mecz nie należał do najciekawszego widowiska, ale "Medaliki" toczyły grę jak równy z równym. O atrakcyjności tego meczu niech świadczy fakt, że jego najszerzej komentowaną częścią były problemy z koszulkami drużyny gości.
-
Raków Częstochowa zremisował 0:0 z Rubinem Kazań w pierwszym meczu III rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy
-
Spotkaniu w Bielsku-Białej towarzyszyły obfite opady deszczu
-
Niesprzyjająca pogoda sprawiła, że zawodnicy z Rosji mieli problemy ze swoimi trykotami
Spokojna i bezbramkowa pierwsza połowa
Pierwsze minuty minęły na tym, że obie ekipy gościły w pod bramką rywala, ale nie wynikało z tego nic szczególnego. Warto podkreślić, że w pierwszym kwadransie boisku zdecydowanie lepiej wyglądali piłkarze Rakowa Częstochowa, choć nie miało to żadnego przełożenia na wynik.
W 16. minucie kibice wreszcie mogli zobaczyć jakieś konkrety. Gracze Rubinu Kazań przeprowadzili groźny kontratak, zakończony strzałem. Chwicza Kwaracchelia znalazł się w sytuacji sam na sam z Vladanem Kovaciciem, ale chorwacki bramkarz genialnie wybronił jego płaski strzał.
Siedem minut później ponownie zaatakowali goście. Sead Haksabanović spróbował uderzenia z daleka i goalkeeper "Medalików" ponownie musiał wykazać się swoimi umiejętnościami i znów zrobił to wzorowo. Właściwie to tyle jeśli chodzi o klarowne sytuacje do przerwy. Mimo że wicemistrzowie Polski przeważali na boisku wizualnie, to jednak goście potrafili być groźniejsi. Pierwsza połowa zakończyła się zatem wynikiem 0:0.
Bezbramkowy remis Rakowa Częstochowa w Lidze Konferencji Europy
Co ciekawe w trakcie spotkania piłkarze Rubinu Kazań mieli ogromne problemy z... koszulkami. W wyniku obfitych opadów deszczu z ich trykotów zaczęły odklejać się litery i cyfry. Doszło do tak kuriozalnej sytuacji, że niektórzy zawodnicy na drugą część meczu wyszło tylko z numerami.
Po przerwy gospodarz dalej starali się mieć inicjatywę po swojej stronie, nierzadko szukając swoich szans po stałych fragmentach gry. W 56. minucie Chwicza Kwaracchelia znakomicie zagrał piłkę do Gieorgija Zotowa. Ten drugi nawinął sobie defensora Rakowa Częstochowa i chciał płaskim strzałem zaskoczyć Vladana Kovacevicia. Chorwat znów jednak stanął na wysokości zadani.
"Medaliki" dwie minuty później wystosowały swoją odpowiedź. Vladislavs Gutkovskis przełożył sobie piłkę oraz przeciwnika przed polem karnym rosyjskiego zespołu. Łotysz przesadził jednak z wiarą we własne możliwości i jego uderzenie zza pola karnego zostało zablokowane przez stopera rywali.
Ostatnim ciekawszym akcentem tej potyczki był strzał Iviego Lopeza z dużej odległości w 93. minucie. Jego celne uderzenie została jedna wyłapane przez Jurija Diupina. Ostatcznie mecz zakończył się wynikiem 0:0, co daje nadzieję na pomyślne zakończenie tej rywalizacji w Kazaniu dla ekipy Marka Papszuna.
Raków Częstochowa - Rubin Kazań 0:0
Składy:
Raków Częstochowa: Kovacević - Wdowiak (67' Długosz), Tudor, Niewulis, Arsenić, Kun - Poletanović, Papanikolaou (77' Szelągowski) - Cebula (82' Musolik), Lopez, Gutkovskis (67' Guedes) Rubin Kazań: Diupin - Zotow, Begić, Uremović, Zujew (18' Ignatjew), - Jevtić (84' Musajew), Szatow (29' Kostyukow), Abildgaard, Haksabanović, Kwaracchelia (84' Bakajew), Despotović
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: