Robert Lewandowski przeżył dramat w Legii. To było bardzo bolesne
-
Robert Lewandowski przeżywał trudne chwile w Legii Warszawa
-
Najlepszy piłkarz świata 2020 roku został skandalicznie potraktowany przez stołeczny klub
-
Polak przyznał, że po jednym z treningów wsiadł do samochodu i zalał się łzami
Robert Lewandowski już w najbliższy weekend powróci na boisko po kontuzji. Polak dosyć szybko uporał się z urazem, ale i tak monachijscy lekarze chcą zadbać o to, aby nasz napastnik włączył się do gry w odpowiednim momencie, będąc w pełni przygotowanym.
Kapitan reprezentacji Polski może pochwalić się wyjątkowym zdrowiem, a to w dużej mierze zasługa jego ciężkiej pracy. „Lewy” we wczesnym etapie swojej kariery jednak nie był takim okazem zdrowia, przez co miał pewne kłopoty, a te w szczególności dotknęły go w Legii Warszawa.
Robert Lewandowski przeżył dramat w Legii Warszawa
Kilkanaście lat temu Robert Lewandowski był piłkarzem Legii Warszawa. Napastnikowi jednak nigdy nie udało się zadebiutować w barwach pierwszego zespołu. Młody „Lewy” grał głównie w rezerwach, a w pewnym momencie doznał urazu. Jak się okazało, to był początek jego końca w stolicy.
- Po jednym z treningów przyjechała po mnie mama. Nie miałem jeszcze wtedy prawa jazdy. Wsiadłem do auta i po prostu się rozkleiłem. Chwilę wcześniej usłyszałem, że nie przedłużą ze mną kontraktu – wyznał niegdyś Lewandowski.
Wszystko przez wspomnianą kontuzję. Klubowi lekarze powiedzieli nastoletniemu Robertowi, że już nigdy nie uda mu się wrócić do formy sprzed urazu. Z perspektywy czasu to stwierdzenie brzmi jak jakiś nieśmieszny żart, ale dla młodego zawodnika był to potężny cios, zwłaszcza że rok wcześniej odszedł jego tata.
To właśnie mniej więcej w tym samym czasie Mirosław Trzeciak, który sprawował wówczas stanowisko dyrektora ds. rozwoju sportowego w drużynie Legii Warszawa, powiedział słynne „możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy nowego piłkarza, Aruabarrenę” , który jak się później okazało, był wielkim niewypałem transferowym „Wojskowych”.
„Lewy” wróci do gry już w najbliższy weekend
Oficjalnie Robert Lewandowski wróci do kadry meczowej w trakcie najbliższego spotkania Bayernu Monachium w Bundeslidze. Już jutro Bawarczycy zagrają na wyjeździe z Bayerem Leverkusen.
Raczej nie należy się spodziewać Polaka w pierwszym składzie. „Lewy” ma co prawda wielką chrapkę na pobicie rekordu 40 bramek w jednym sezonie Bundesligi należącego do legendarnego Gerda Mullera, ale nikt nie zaryzykuje jego zdrowia.
Lewandowskiemu do Niemca brakuje sześciu trafień, a do końca rozgrywek pozostały tylko cztery kolejki. Kapitan naszej kadry musiałby trafiać zatem podczas każdego swojego występu i to częściej, niż jeden raz w trakcie jednego meczu.
Źródło: WP SportoweFakty
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: