Skoki narciarskie: Trener Węgrów zerwał kontrakt przez maila
-
Skoki narciarskie w Czechach zyskały doświadczonego szkoleniowca
-
Kadrę naszych południowych sąsiadów będzie prowadził Vasja Bajc, który jeszcze niedawno trenował reprezentację Węgier
-
Węgierska federacja miała ze Słoweńcem ważny kontrakt do końca przyszłego sezonu
-
Okazuje się, że Słoweniec miał zerwać kontrakt z Węgrami za pomocą maila
Skoki narciarskie w Czechach po kolejnych beznadziejnych latach zyskały nową nadzieję. Kadrę będzie prowadził Vasja Bajc, doświadczony słoweński szkoleniowiec, który w przeszłości był autorem wielkich sukcesów Jakuba Jandy.
Przez ostatnie cztery lata Bajc prowadził reprezentację Węgier. Z tamtejszą federacją miał kontrakt obowiązujący do końca przyszłego sezonu, dlatego wiadomości z reprezentacji Czech na Węgrzech przyjęto z zaskoczeniem.
Skoki narciarskie na Węgrzech bez trenera
- Węgierski Związek Narciarski jest bardzo zaskoczony wiadomością, że Vasja Bajc będzie prowadził czeską drużynę skoczków narciarskich - przekazała Barbara Petrahn, Sekretarz Generalna Węgierskiego Związku Narciarskiego w komunikacie.
Jednocześnie węgierska federacja poinformowała, że Słoweniec wysłał wypowiedzenie umowy drogą mailową. Bajc swoją decyzję uzasadnił niewystarczającym zapleczem finansowym. Dzień po wysłaniu maila 59-latek został ogłoszony trenerem czeskiej kadry.
Portal skijumping.pl informował niedawno, że Węgrzy zagwarantowali słoweńskiemu szkoleniowcowi i reprezentantce kraju - Virag Voros ok. 20 tysięcy euro na cały sezon, co nie stanowi nawet połowy kwoty potrzebnej w ciągu całego cyklu.
Bajc razem z Voros brak odpowiedniego finansowania odczuli mocno w tym roku. Reprezentantka Węgier z własnych środków musiała finansować m.in. swój sprzęt, a do tego nie wzięła udziału w turnieju Blue Bird w Rosji, który kończył sezon.
Trener złożył wypowiedzenie za pomocą maila
Na razie wszystkie formalności związane z rozwiązaniem kontraktu Bajca nie zostały dopełnione. Obie strony muszą dojść jeszcze do porozumienia i znaleźć jak najlepsze prawne wyjście z tej sytuacji.
Jednocześnie węgierska federacja przekazała, że już rozpoczęła poszukiwania nowego trenera reprezentacji. Celem na przyszły sezon jest wywalczenie minimum olimpijskiego i start na zimowych igrzyskach w Pekinie.
O porzuceniu węgierskiej federacji Bajc myślał już w ubiegłym roku. - Nie chcę dłużej być naraz trenerem, asystentem, logistykiem, serwismenem i wszystkim innym. To wykańczające. Praca od świtu do nocy, z nikłymi perspektywami na zabezpieczenie finansowe grupy, nie jest już na moje nerwy - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Mimo tego przedłużył umowę z węgierską federacją, ale wciąż marzył o powrocie do męskiego Pucharu Świata. W nim z sukcesami prowadził m.in. kadrę Japonii, w której błyszczał Kazuyoshi Funaki. Największe triumfy święcił jednak ze wspomnianym Jandą, którego poprowadził do zdobycia Pucharu Świata.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: