Superpuchar Polski dla Rakowa Częstochowa
Legia Warszawa i Raków Częstochowa zainaugurowały nowy sezon rozgrywkowy w Polsce. Obie drużyny zmierzyły się w sobotni wieczór w meczu, którego stawką był Superpuchar Polski. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych, choć Raków prowadził aż do 93. minuty meczu. W konkursie "jedenastek" to właśnie zawodnicy z Częstochowy okazali się lepsi.
-
Legia Warszawa i Raków Częstochowa zmierzyły się w walce o Superpuchar Polski
-
W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych
-
W konkursie "jedenastek" lepsi okazali się piłkarze Rakowa Częstochowa i to oni zdobyli cenne trofeum
Legia Warszawa i Raków Częstochowa zagrały w sobotę o Superpuchar Polski. Mecz, który inauguruje nowy sezon rozgrywkowy w Polsce przyniósł sporo emocji. Po serii rzutów karnych z trofeum mogli cieszyć się piłkarze Rakowa Częstochowa.
Legia Warszawa i Raków Częstochowa w walce o Superpuchar Polski
Po emocjach związanych z Euro 2020 przyszedł czas na gratkę dla fanów piłki ligowej w krajowym wydaniu. W sobotę o godzinie 20:00 na stadionie Legii Warszawa rozpoczęło się spotkanie o Superpuchar Polski. Zmierzyły się w nim właśnie Legia, czyli aktualny mistrz Polski oraz Raków Częstochowa, zdobywca Pucharu Polski.
Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla gości z Częstochowy. Już jedna z pierwszych akcji przyniosła gola podopiecznym trenera Marka Papszuna. Fran Tudor doskonale znalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i głową skierował piłkę do bramki. 1:0 dla Rakowa!
Dziesięć minut później mogło być już 2:0 dla Rakowa. David Tijanic oddał groźny strzał w prawy dolny róg bramki. Cezary Miszta kapitalnie jednak obronił uderzenie rywala.
Najlepszą okazję dla Legii w pierwszej połowie miał Tomas Pekhart. Czech z około jedenastu metrów strzelał głową, jednak Vladan Kovacević pewnie zatrzymał uderzenie. Do przerwy to Raków pozostał na prowadzeniu.
Legia rzutem na taśmę wyrównała w doliczonym czasie
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli piłkarze Legii Warszawa. W 51. minucie Rafael Lopes stanął przed doskonałą szansą do zdobycia gola. Lopes uderzył z pola karnego na bramkę, jednak piłka wylądowała na poprzeczce!
W kolejnych minutach oglądaliśmy mało konkretów ofensywnych z obu stron. Ciekawiej zrobiło się dopiero na kwadrans przed końcem spotkania. W 77. minucie meczu Ivi Lopez strzelił bramkę na 2:0 dla Rakowa i wydawało się, że zespół z Częstochowy może powoli rozpocząć świętowanie zdobycia trofeum.
Analiza VAR wykazała jednak, że wcześniej faulowany był jeden z zawodników Legii. Sędzia Damian Sylwestrzak zdecydował, że gospodarze zaczną grę od rzutu wolnego.
Sędzia z uwagi na sporą liczbę przerw i wspominaną analizę VAR doliczył do drugiej połowy aż 10 minut. Czas ten doskonale wykorzystała Legia Warszawa. W 93. minucie "Wojskowym" udało się strzelić wyrównującą bramkę.
Mahir Emreli, który pokazał się ze świetnej strony w meczach eliminacji Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt, teraz dał Legii wyrównanie. Nowy napastnik stołecznej ekipy wykorzystał dobre dośrodkowanie w pole karne i strzałem głową pokonał bramkarza. 1:1 rzutem na taśmę!
Ostatnie minuty nie przyniosły rozstrzygnięcia. Zgodnie z regulaminem Superpucharu Polski do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były zatem rzuty karne.
Rzuty karne i Superpuchar Polski dla Rakowa Częstochowa
Jako pierwszy do piłki podszedł Tomas Pekhart. Napastnik Legii pewnie uderzył pod poprzeczkę i dał prowadzenie swojej drużynie. Po chwili jedenastkę dla Rakowa wykorzystał natomiast Tomas Petrasek. Po pierwszej serii 1:1.
Jako drugi z zawodników Legii "jedenastkę" wykonał Bartosz Kapustka. Strzał pomocnika obronił jednak bramkarz Rakowa Częstochowa! Strzelający dla Rakowa Ivi Lopez się nie pomylił i pewnie dał prowadzenie swojej drużynie. Druga seria kończy się wynikiem 2:1 dla gości.
Kibice "Wojskowych" przeżyli szok, gdy i Mahir Emreli, który kilka minut wcześniej wyrównał stan meczu, nie trafił z jedenastu metrów. Napastnik uderzył w słupek! Na szczęście dla Legionistów także Zoran Arsenic spudłował. Cezary Miszta odbił piłkę. Nadal 2:1 dla Rakowa.
Josip Juranović podszedł do piłki i umieścił ją w bramce. Jakub Arak także się nie pomylił, choć golkiper Legii wyczuł intencje strzelającego. Po tej serii 3:2 dla Rakowa.
Filip Mladenović uderzył nie do obrony dla bramkarza Rakowa Częstochowa. Milan Rundić także nie pomylił się z jedenastu metrów i przypieczętował wygraną Rakowa Częstochowa 4:3 w serii rzutów karnych, a także triumf w Superpucharze Polski!
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: