Sztafeta Amerykańska przywrócona do finału. Kuriozalna sytuacja
Wielkie zamieszanie w finale mieszanej sztafety 4x400 metrów. Po piątkowych półfinałach zdyskwalifikowana została reprezentacja Ameryki, ale okazuje się, że mistrzowie świata wystartują w finale. Zawodnicy przyznali się do popełnienia błędu, ale ostatecznie winą za błąd zawodników obarczono sędziów.
Sztafeta Amerykańska została przywrócona do finału mieszanej sztafety 4x400 metrów
Stany Zjednoczone zostały zdyskwalifikowane po półfinale za przekroczenie strefy zmian
Ostatecznie mistrzowie świata wystartują w finale, a winą za ich błąd obarczono sędziów
Mieszana sztafeta Amerykańska pewnie wygrała swój półfinał, ale jej radość nie trwała długo. Zaraz po wyścigu sędziowie podjęli decyzję o ich dyskwalifikacji za przekroczenie strefy zmian.
Okazało się, że mistrzowie świata popełnili błąd już przy pierwszym przekazaniu pałeczki. Powtórki telewizyjne pokazały, że Lynna Irby, która przejmowała pałeczkę od Eliji Goodwina, znajdowała się daleko poza wyznaczoną strefą.
Igrzyska olimpijskie: Sztafeta amerykańska przywrócona do finału
Zrozpaczona Amerykanka w rozmowie z mediami przyznała się do popełnionego błędu. - Błędy się zdarzają. Jesteśmy ludźmi i możemy je popełnić. Chociaż zostaliśmy zdyskwalifikowani, możemy wyjść z podniesioną głową, bo spisaliśmy się najlepiej, jak mogliśmy - pocieszał ją Goodwin.
Jeszcze w piątek wieczorem amerykańska federacja lekkoatletyczna poinformowała, że sztafeta mieszana jednak wystąpi w finale. Za błąd Irby obwiniono sędziów, którzy rzekomo mieli spowodować, że zawodniczka stała w złym miejscu.
Coś kontrowersyjne cofnięcie DSQ, jeśli niebieska lini wyznacza limit https://t.co/q4MutmSJue
— Piotr Majchrzak (@MajchrzakP) July 30, 2021
Na tym nie koniec kuriozalnej sytuacji w rywalizacji sztafet. Wobec przywrócenia Amerykanów z finału wypadli Niemcy, którzy skorzystali na ich dyskwalifikacji. Nasi zachodni sąsiedzi jednak nie opuścili i złożyli protest.
Kuriozalna sytuacja na igrzyskach
Te przyniósł zaskakujący rezultat. Sędziowie uznali protest Niemców i przywrócili ich do finału, jednocześnie utrzymując miejsce w biegu dla Amerykanów. To powoduje, że w sobotę po medal powalczy dziewięć reprezentacji.
Jednymi z faworytów do medalu są Polacy. Nasza sztafeta w składzie: Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Kajetan Duszyński pewnie wygrała swój półfinał, a do tego czasem 3:10,43 ustanowili nowy rekord Europy.
Przy okazji niewiele zabrakło Biało-Czerwonym do poprawienia rekordu świata Amerykanów, który od 2019 roku wynosi 3:09,34. Zaraz po wyścigu Hołub-Kowalik zapowiedziała, że nowy rekord Europy będzie obowiązywał tylko dobę.
- Rekord Europy brzmi chyba dumnie, ale ten rekord przetrwa tylko 24 godziny. Jutro będzie taki ogień, że aż boję się myśleć o tym, co się tutaj wydarzy - powiedziała nasza lekkoatletka.
Finał sztafety mieszanej 4x400 m odbędzie się w sobotę o godzinie 14:35 polskiego czasu. Na starcie poza Polkami, Amerykanami i Niemcami staną Irlandczycy, Holendrzy Brytyjczycy, Jamajczycy, Belgowie i Hiszpanie.
Do finału sztafety mieszanej 4x400 m dopuszczono ostatecznie dziewięć ekip. Są Amerykanie i Niemcy, którzy wypadli po tym, jak przywrócono zdyskwalifikowanych Amerykanów #Tokyo2020 #Athletics
— Tomasz Kalemba (@Tomasz_Kalemba) July 31, 2021
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: