Trzęsienie ziemi w Lidze Mistrzów. Sensacyjna porażka Manchesteru United
Cristiano Ronaldo z mieszanymi uczuciami zainaugurował pierwszy sezon Ligi Mistrzów po powrocie do Manchesteru United. Portugalczyk już w 13. minucie wpisał się na listę strzelców w meczu ze szwajcarskim Young Boys Berno, ale jego drużyna sensacyjnie przegrała 1:2. Szwajcarzy w ostatnich sekundach strzelili bramkę na wagę zwycięstwa.
Cristiano Ronaldo czekał na ponowny występ w barwach Manchesteru United w Lidze Mistrzów ponad 12 lat. Swój ostatni mecz w Chmpions League jako zawodnik "Czerwonych Diabłów" rozegrał 27 maja 2009 roku. Wtedy jego zespół przegrał w finale z FC Barceloną 0:2.
Swój pierwszy mecz po powrocie do Manchesteru Portugalczyk rozegrał w sobotę przeciwko Newcastle United (4:1) i swój występ uświetnił bramką. We wtorek wyszedł w podstawowym składzie na mecz pierwszej kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Young Boys Berno.
Cristiano Ronaldo z kolejnym golem w Lidze Mistrzów
Od pierwszych minut było widać, że Ronaldo chciał mocnym uderzeniem przywitać się z tymi rozgrywkami, ale piłkarze United od początku mieli widoczne problemy z grą na sztucznej nawierzchni stadionu mistrzów Szwajcarii.
Przekonał się o tym m.in. Jadon Sancho, który w czwartej minucie miałby doskonałą okazję do strzelenia gola, ale nie był w stanie opanować piłki. Choć to piłkarze Ole Gunnara Solskjaera byli częściej przy piłce, to gospodarze, głównie prostymi środkami stwarzali większe zagrożenie.
"Czerwone Diabły" swój impas przełamały w 13. minucie spotkania. Bruno Fernades zagraniem zewnętrzną częścią stopy znalazł niepilnowanego Ronaldo w polu karnym, a 36-latek mocnym strzałem między nogami Davida von Ballmoosa wpakował piłkę do siatki, choć trzeba przyznać, że bramkarz gospodarzy był bliski obronienia tego strzału.
Goście całkowicie kontrolowali przebieg spotkania, a gospodarze głównie ograniczali się do przeszkadzania rywalom i gry z kontry. David De Gea po raz pierwszy poważnie zagrożony był dopiero w 25 minucie, ale strzał Nicolasa Moumi Ngamaleu ostatecznie wylądował w rękach hiszpańskiego bramkarza.
Plan Manchesteru United na ten mecz runął w 35 minucie. Aaron Wan-Bissaka ostro zaatakował nogę Christophera Martinsa Pereirę i sędzia bez wahania pokazał Anglikowi czerwoną kartkę. Na szczęście zawodnikowi gospodarzy w tej sytuacji nic się nie stało i mógł kontynuować grę.
Mistrzowie Szwajcarii błyskawicznie mogli wykorzystać grę w przewadze. Po składnej akcji gospodarzy piłkę na ok. 11 metrze otrzymał Christian Fassnacht, który uderzył bez przyjęcia, ale futbolówka o kilka centymetrów minęła lewy słupek bramki gości.
Gospodarze poczuli krew i jeszcze w pierwszej połowie chcieli doprowadzić do wyrównania. Przed przerwą mocny strzał oddał Vincent Sierro, ale De Gea nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki i "Czerwone Diałby" schodziły na przerwę prowadząc 1:0.
Sensacyjna porażka Manchesteru United
Od początku drugiej części spotkania mistrzowie Szwajcarii chcieli narzucić swoje warunki gry, ale wicemistrzowie Anglii grali w sposób niezwykle mądry i wyrachowany, czym oddalali zagrożenie od własnej bramki. W 55. minucie mogło być już 2:0 dla gości. Cristiano Ronaldo wpadł w pole karne gospodarzy, ale zamiast strzelać, starał się wymusić rzut karny. Portugalczyk był delikatnie popychany, ale sędzia uznał, że w tej sytuacji nie należała się "jedenastka".
Chwilę później Ronaldo znów padł w polu karnym, ale sędzia pozostał niewzruszony. Od tego momentu to gospodarze przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i wyrównująca bramka coraz bardziej wisiała w powietrzu.
Young Boys Berno dopiął swego w 66. minucie spotkania. Silvan Hefti dograł w pole karne, a w nim Ngamaleu wyprzedził Raphaela Varane'a i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Wyrównująca bramka widocznie dodała wiatru w żagle gospodarzom, którzy poczuli, że mogą ograć bardziej utytułowanych rywali.
Mecz przebiegał całkowicie pod kontrolą piłkarzy Young Boys, którzy momentami zmuszali "Czerwone Diabły" do rozpaczliwej obrony. W 72. minucie spotkania Manchester musiał radzić sobie bez Ronaldo, którego zmienił Jesse Lingard.
Gospodarze praktycznie nie schodzili z połowy wicemistrzów Anglii, ale celnych strzałów było jak na lekarstwo. Najgroźniejszą sytuację dwie minuty przed końcem spotkania stworzył sobie Sandro Lauper, który huknął zza pola karnego, ale De Gea czubkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę.
Ronaldo zaliczył tylko częściowo udany powrót do Manchesteru United w Lidze Mistrzów. Choć Portugalczyk strzelił gola, to jego zespół sensacyjnie przegrał 1:2. W doliczonym czasie gry Lingard za słabo dograł do De Gei, co wykorzystał Jordan Siebatcheu, który z bliska ustalił wynik spotkania. W drugim meczu tej grupy Villarreal zmierzy się z Atalantą Bergamo.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Wiadomo już, jaki gest wykonał Kamil Glik w meczu z Anglią. Nowe informacje, prawda wyszła na jaw
-
Wyciekła przemowa Cristiano Ronaldo z szatni ManUnited. Wyznał, czemu wrócił. Wszyscy nagle zamilkli
-
Biało-Czerwoni stają do walki o półfinał ME. Gdzie oglądać mecz Polska-Rosja? (transmisja TV)