Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Wielkie odrodzenie Francji w meczu z Belgami. "Trójkolorowi" odrobili straty i są w finale Ligi Narodów
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:51

Wielkie odrodzenie Francji w meczu z Belgami. "Trójkolorowi" odrobili straty i są w finale Ligi Narodów

Projekt bez tytułu (57)
MASSIMO RANA/AFP/East News

Francja drugim finalistą tegorocznej edycji Ligi Narodów. Po kapitalnym spotkaniu mistrzowie świata pokonali Belgów 3:2, choć jeszcze przed przerwą przegrywali 0:2. Bohaterem meczu Theo Hernandez, który strzelił zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry. W niedzielnym finale "Trójkolorowi" zagrają z Hiszpanami.

Belgia w czwartek mierzyła się z Francją w drugim półfinale tegorocznej Ligi Narodów. Jednocześnie dla podopiecznych Roberto Martineza była do doskonała okazja do rewanżu za przegrany półfinał mundialu trzy lata temu. Z kolei Francuzi walczyli o poprawę nastrojów. Po Euro 2020 "Trójkolorowi" wygrali tylko jedno spotkanie. We wrześniu pokonali 2:0 Finlandię.

Francja po thrillerze w finale Ligi Narodów

Już początek spotkania pokazał, że drużyna Didiera Deschampsa będzie miała ogromne kłopoty poprawić swój dorobek. W czwartej minucie spotkania Kevin De Bruyne fantastycznie znalazł się w polu karnym i oddał mocny strzał z kilku metrów, ale kapitalną interwencją popisał się Hugo Lloris.

Później więcej z gry mieli mistrzowie świata. Kolejne szarże bokiem boiska prezentował Kylian Mbappe, ale skutecznie był powstrzymywany przez obronę Belgów. Thibaut Courtois w pierwszych minutach tylko raz musiał wykazać się swoimi umiejętnościami.

Na kolejne klarowne okazje bramkowe kibice musieli czekać do końcówki pierwszej połowy. W tym czasie gra toczyła się głównie w środku pola. Obraz gry odmienił indywidualną akcją Yannick Carrasco w 37. minucie spotkania. Belg wpadł w pole karne i sprytnym niesygnalizowanym strzałem w bliższy róg pokonał całkowicie zmylonego Llorisa.

Podopieczni Roberto Martineza poszli za ciosem i już trzy minuty później prowadzili 2:0. De Bruyne idealnie dograł do Romelu Lukaku, a ten przyjęciem zgubił obrońcę rywali i piekielnie mocnym strzałem pod poprzeczkę z ostrego kąta podwyższył wynik spotkania. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Fenomenalne odrodzenie Francuzów

Belgowie od początku drugiej części spotkania starali się kontrolować wydarzenia na boisku, a Francuzi zdani byli na indywidualne przebłyski swoich gwiazd. W 58. minucie taki błysk pokazał Mbappe, który minął kolejnych rywali, wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Antoine'owi Griezmannowi, ale ten z bliska posłał ją obok prawego słupka.

To, co nie udało się zawodnikowi Atletico, udało się Karimowi Beznemie w 63. minucie. Znowu Mbappe wpadł w pole karne, dograł do napastnika Realu, a ten odwrócił się z piłką i płaskim strzałem zdobył bramkę kontaktową. To trafienie dodało tylko wiatru w żagle mistrzom świata, którzy błyskawicznie chcieli doprowadzić do wyrównania.

Dwa razy z rzędu świetnie pokazał się Griezmann, który najpierw przegrał pojedynek w szesnastce z obrońcami Belgii, a w 67. minucie był faulowany w polu karnym przez Youriego Tielemansa. Sędzia po konsultacji z systemem VAR wskazał na wapno. Rzut karny mocnym strzałem w okienko na gola zamienił Mbappe.

\Francja widocznie odżyła i to ona zaczęła dominować w tym spotkaniu. Belgowie byli w stanie odpowiedzieć jedynie mocnymi strzałami De Bruyne i Lukaku zza pola karnego, ale Lloris za każdym razem zachował czujność w bramce. W 77. minucie "Trójkolorowi" mogli po raz pierwszy w tym spotkaniu wyjść na prowadzenie. Kapitalne wejście w mecz mógł mieć wprowadzony chwilę wcześniej Aurelien Tchouameni, ale Courtois popisał się rewelacyjną interwencją.

To mistrzowie świata byli bliżej wyjścia na prowadzenie. Świetną okazję w 85. minucie miał Mbappe, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Belgów. Ta sytuacja błyskawicznie mogła zemścić się na Francuzach. Belgowie trzema podaniami przedostali się w pole karne Llorisa, Carrasco dograł do Lukaku, a ten wpakował piłkę do siatki. Po konsultacji VAR sędzia słusznie nie uznał bramki. Napastnik Chelsea w momencie podania był na minimalnym spalonym.

W odpowiedzi najpierw Paul Pogba z rzutu wolnego trafił w spojenie słupka w poprzeczkę. W ostatniej minucie podstawowego czasu Bejnamin Pavard ruszył prawą stroną, dograł w pole karne, a ta trafiła pod nogi Theo Hernandeza. Obrońca AC Milanu pięknym strzałem w dalszy róg bramki doprowadził swoich kibiców do ekstazy.

Francuzi podobnie jak trzy lata temu w półfinale zamknęli drzwi Belgom drzwi do walki o trofeum. W niedzielę mistrzowie świata zagrają Hiszpanią w finale Ligi Narodów. Z kolei Belgowie w meczu o trzecie miejsce zagrają z Włochami.

Belgia - Francja 2:3 (2:0) 37' Carrasco, 40' Lukaku - 63' Benzema, 69' Mbappe (k), 90+1' T. Hernandez

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane