Adam Małysz przed pierwszymi zawodami Pucharu Świata. "Ryzyko duże, gwarancja żadna"
Adam Małysz podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat polskich skoczków. Dyrektor ds. skoków narciarskich PZN pokłada wielkie nadzieje w Jakubie Wolnym i Klemensie Murańce. Jego zdaniem na weryfikację faktycznej formy naszych skoczków trzeba będzie poczekać nieco długiej. Nasz mistrz twierdzi, jednak, że Polacy będą chcieli zacząć starty z wysokiego c.
Już jutro zostaną rozegrane pierwsze kwalifikacje nowego sezonu Pucharu Świata
Gospodarzem pierwszych konkursów tej zimy będzie Niżny Tagił
Adam Małysz uważa, że wyniki zawodów w Rosji będą loteryjne
Dodał również, że Polacy nie będą oszczędzać sił w związku z nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi
Coroczna udręka kibiców skoków narciarskich jutro dobiegnie końca. Przez najbliższe kilka miesięcy znów będzie można delektować się rywalizacją Pucharu Świata i startami reprezentantów Polski. Pierwszy przystanek? - Niżny Tagił, ale Adam Małysz podkreśla w wywiadzie dla Interii, że do wyników w ten weekend nie należy się przywiązywać. Dyrektor ds. skoków narciarskich PZN przyznał także, że naszym skoczkom nie opłaca się oszczędzać sił na igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Adam Małysz: Poczekajmy do Ruki, Wisły, a potem pogadamy o formie skoczków
Polscy fani z pewnością są ciekawi formy naszych skoczków. W trakcie Letnich Mistrzostw Polski z dobrej strony pokazali się Piotr Żyła, Klemens Murańka, Dawid Kubacki i Tomasz Pilch. Ten ostatni nie otrzymał jednak powołania na zawody w Niżnym Tagile od Michala Doleżala.
Martwić można się trochę dyspozycją Kamila Stocha, ale trzykrotny mistrz olimpijski zazwyczaj spokojnie rozpoczyna sezon i rozkręca się ze startu na start. Emocje odnośnie dyspozycji Biało-Czerwonych studzi też Adam Małysz.
- Skocznia jest nowoczesna, fajna, ale wiatry są zmienne. Dlatego organizatorzy przygotowali dwa obiekty: duży i normalny. Gdyby wiatr nie pozwolił skakać na dużym, można rozegrać zawody na mniejszym. Ale wyniki będą loteryjne, więc na podstawie zawodów w Rosji głębszych wniosków jeszcze nie wyciągajmy. Poczekajmy do Ruki, Wisły, a potem pogadamy o formie skoczków na starcie sezonu olimpijskiego - powiedział dyrektor ds. skoków narciarskich PZN w wywiadzie dla Interii.
"Orzeł z Wisły" przyznał jednak, że pokłada w tym sezonie duże nadzieje w Jakubie Wolnym i Klemensie Murańce. O pierwszym z nich powiedział, że ma "wielki talent" o drugim, że to "cudowne dziecko polskich skoków". Zwłaszcza letnie wyniki Murańki pokazują, iż w jego skokach faktycznie coś mocno poszło do przodu i być może brązowy medalista w MŚ w drużynie z Falun wreszcie będzie skakał na miarę swojego wielkiego talentu, który pozwolił mu wziąć udział w zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, gdy miał zaledwie 13 lat.
Polscy skoczkowie nie będą oszczędzali się w Pucharze Świata. "Ryzyko duże, gwarancja żadna"
Adam Małysz został również zapytany o to, jakiej generalnie spodziewa się zimy w wykonaniu naszych skoczków. Odparł, że z tym pytaniem należy udać się do wróżki, ale Polacy nie zamierzają oszczędzać się podczas zawodów Pucharu Świata.
- Kulminacją zimy będzie start w Pekinie, ale nie da się zaplanować szczytu dyspozycji na konkretny dzień. Kamil, Dawid, Piotrek, reszta naszych zawodników i ich rywale będzie więc dawała z siebie wszystko w każdym konkursie. To jedyna droga. Oszczędzać się z myślą, żeby wszystkie siły rzucić na igrzyska, to słaby pomysł. Ryzyko zbyt duże. Gwarancja żadna - wytłumaczył Małysz w rozmowie z Interią.
Kwalifikacje do pierwszego konkursu nowego sezonu zostaną rozegrane już jutro o godz. 16:30. Na ich starcie zobaczymy siedmiu reprezentantów Polski: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Andrzeja Stękałę, Klemensa Murańkę, Jakuba Wolnego i Stefana Hulę.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: