Telewizja Polska nie pokaże wszystkich zawodów zbliżającego się sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich, a kibice zawody będą mogli śledzić na antenie TVN. W odpowiedzi publiczny nadawca zarzuca grupie Discovery, właścicielowi m.in. TVN-u i praw do pokazywania skoków, włączanie sportu w spór polityczny.Telewizja Polska od lat pokazywała każdy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. W czwartek grupa TVN Discovery, która od lat jest właścicielem praw do transmisji, poinformowała, że w najbliższym sezonie pucharowe konkursy będą pokazywane tylko na antenach tej stacji, czyli TVN, a także Eurosport oraz online na player.pl
Zapadła bardzo ważna decyzja odnośnie transmisji Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wielu kibiców zapewne będzie zadowolona z tego, że według informacji portalu sport.pl, Eurosport dalej będzie posiadał prawa do pokazywania zawodów tego cyklu. Sprawa nie jest już tak prosta, jeśli chodzi o dostępność PŚ na antenach TVP. Sport.pl podaje, że grupa Discovery nabyła prawa do transmisji PŚ w skokach narciarskich Oznacza to, iż zawody dalej będą pokazywane na antenach EurosportuNie wiadomo za to, czy PŚ będzie transmitowany w TVP, bo Discovery może nie być chętny do sprzedaży sublicencji z wiadomych przyczyn PZN z takiego obrotu sprawy nie byłby zadowolonySkoki narciarskie są jedną z ulubionych dyscyplin Polaków. W trakcie sezonu Pucharu Świata przed telewizorami gromadzą się miliony, dlatego sprawa transmisji zawodów tego cyklu zawsze budzi duże zainteresowanie. Wielu kibiców może z pewnością odetchnąć, ponieważ według informacji portalu sport.pl, PŚ nadal będzie transmitowany na kanałach Eurosportu. Nie wiadomo za to, czy tak samo będzie w przypadku TVP. Discovery nabyło licencję i może ją odsprzedać telewizji publicznej na zasadzie sublicencji, ale właśnie, może, a nie musi. Mając na uwadze wydarzenia związane z "lex TVN", grupa może nie być tak chętna, aby dzielić się skokami narciarskimi, a ma narzędzia do tego, aby pokazywać je w otwartych kanałach.
FIS opublikował wstępny kalendarz Pucharu Świata w skokach narciarskich na sezon 2022/23. Jeśli nie dojdzie do żadnych zmian, to czeka nas absolutnie historyczna zima, bo terminarz zakłada aż 38 konkursów. Dodatkowo zawody najwyższej rangi miałyby powrócić do Stanów Zjednoczonych po 19 latach przerwy. FIS przedstawił wstępny kalendarz Pucharu Świata na sezon 2022/23W terminarzu zawarto dwa weekendy zawodów najwyższej rangi w Polsce Skoczkowie mieliby startować aż do początku kwietnia, bowiem zaplanowano aż 38 konkursówJuż za niespełna dwa miesiące ruszy kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dla skoczków będzie to wyjątkowy rok, ponieważ czekają ich igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata w lotach. To jednak tylko preludium tego, co zawodników czeka w kolejnej kampanii.
Klemens Murańka mimo brązowego medalu mistrzostw świata w drużynie z 2015 roku, to na razie wielki niespełniony talent polskich skoków narciarskich. W ostatnich miesiącach u tego zawodnika można jednak dostrzec duży postęp. Skoczkowi z Zakopanego udało się pobić rekordy dwóch skoczni, a sam Adam Małysz wierzy, że jeszcze będziemy cieszyli się z dalekich prób 27-latka. Klemens Murańka jako dziecko został okrzyknięty "Nadzieją Polskich Skoków" i "Następcą Adam Małysza"Zawodnik jednak nie do końca poradził sobie z przejściem z etapu juniora na seniora Skoczkowi z Zakopanego zapewne nie pomogły także problemy zdrowotne ze wzrokiem "Klemens to jest złote dziecko" twierdzi Małysz i uważa, że 27-latka stać na naprawdę dalekie skokiKlemens Murańka w ostatnich miesiącach wydaje się momentami skakać na miarę talentu, jaki poznała cała Polska, gdy był zaledwie nastolatkiem. Reprezentant Polski podczas zawodów Pucharu Świata pobił rekord skoczni w Willingen, lądując aż na 153 metrze. 12 września udało mu się ustawić nowy rekord kolejnego obiektu. Tym razem padło na Bishofschofen, gdzie Polak skoczył 148 metrów, a nikomu wcześniej nie udała się ta sztuka ani latem, ani zimą. Murańka w tym konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego zajął jednak dopiero 11. pozycję, ale Adam Małysz wierzy, że jeśli 27-latek poukłada sobie wszystko w głowie, to z jego wynikami będzie zdecydowanie lepiej.
To już niemal pewne. Polska będzie miała swój turniej w Pucharze Świata. Tę znakomitą wiadomość dla polskich kibiców i zawodników przekazał w rozmowie z portalem skijumping.pl Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN. Dodatkowo kolejna polska miejscowość zadebiutuje w zawodach najwyższej rangi, ale nie nastąpi to jeszcze najbliższej zimy. Polacy będą mieli swój turniej w Pucharze Świata To pewne już na 90%, co potwierdził sekretarz generalny PZNSzczyrk, Wisła i Zakopane, te miasta miałyby być gospodarzami zawodówOd ponad 20 lat Zakopane z krótkimi przerwami w związku z modernizacją Wielkiej Krokwi regularnie gości zawody Pucharu Świata. Za to od 2013 roku najlepsi skoczkowie świata rywalizują również na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Z informacji przekazanych przez Jana Winkiela wynika, iż do tego grona dołączy niedługo Szczyrk i tamtejszy kompleks skoczni "Skalite". W kuluarach od dawna mówił o się organizacji polskiego turnieju i wiele na to wskazuje, że wreszcie plany uda się zrealizować.
Natalia Maliszewska to wielka postać polskich sportów zimowych. Nasza łyżwiarka szybka znów pokazała ogrom swoich możliwości i dała sygnał, że będziemy mogli na nią liczyć podczas zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Polka podczas pierwszych tegorocznych zawodów Pucharu Świata zdobyła złoty medal, mimo bolesnego upadku. Natalia Maliszewska zdobyła złoty medal Pucharu Świata w short tracku na olimpijskim torze w PekiniePolka mimo upadku na drugim wirażu w biegu finałowych odniosła zwycięstwoNasza zawodniczka triumfowała na swoim koronnym dystansie 500 m i pobiła rekord PolskiNatalia Maliszewska jest naszą gwiazdą sportów zimowych. Niemal z każdych zawodów 26-latka urodzona w Białymstoku przywozi medale. Tym razem Polka świetnie rozpoczęła nowy sezon Pucharu Świata. Nasza łyżwiarka szybka już w pierwszych zawodach zdobyła złoty medal na dystansie 500 m i to na olimpijskim torze, gdzie tej zimy powalczy o olimpijski laur, choć bieg finałowy rozpoczął się dla niej fatalnie.
Już za nieco ponad tydzień wystartuje nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na jednego z wielkich faworytów najbliższej zimy wyrósł Ryoyu Kobayashi. Zdaniem japońskich legend tej dyscypliny, zdobywca Kryształowej Kuli z 2019 roku prezentuje znakomitą formę. Mało tego, ich zdaniem 25-latek miał stać się swoją najlepszą wersją jak do tej pory. Ryoyu Kobayashi może być wielki faworytem tegorocznego PŚJapończyk znajduje się w znakomitej formieZdaniem Noriakiego Kasaiego i Takanobu Okabe 25-latek ma być w życiowej dyspozycjiPolscy kibice będą wiązali nadzieję z dobrymi występami naszych skoczków. Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła z pewnością będą chcieli ponownie powalczyć o najwyższe laury. Biało-Czerwonych czeka jednak rywalizacja z najlepszymi skoczkami świata, jak choćby obrońcą Kryształowej Kuli, Halvor Egner Granerud. Norweg ma jedna swoje problemy, o czym więcej przeczytacie tutaj. Na głównego faworyta do walki o wygraną w Pucharze Świata i medale igrzysk olimpijskich wyrósł za to Ryoyu Kobayashi. Japończyk pokazał już swoją wielką siłę w ostatnim konkursie Letniego Grand Prix, uzyskując przewagę aż 25 punktów nad drugim Granerudem. Także w Pucharze UHB 25-latek zdeklasował rodaków.
Adam Małysz podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat polskich skoczków. Dyrektor ds. skoków narciarskich PZN pokłada wielkie nadzieje w Jakubie Wolnym i Klemensie Murańce. Jego zdaniem na weryfikację faktycznej formy naszych skoczków trzeba będzie poczekać nieco długiej. Nasz mistrz twierdzi, jednak, że Polacy będą chcieli zacząć starty z wysokiego c. Już jutro zostaną rozegrane pierwsze kwalifikacje nowego sezonu Pucharu ŚwiataGospodarzem pierwszych konkursów tej zimy będzie Niżny TagiłAdam Małysz uważa, że wyniki zawodów w Rosji będą loteryjneDodał również, że Polacy nie będą oszczędzać sił w związku z nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimiCoroczna udręka kibiców skoków narciarskich jutro dobiegnie końca. Przez najbliższe kilka miesięcy znów będzie można delektować się rywalizacją Pucharu Świata i startami reprezentantów Polski. Pierwszy przystanek? - Niżny Tagił, ale Adam Małysz podkreśla w wywiadzie dla Interii, że do wyników w ten weekend nie należy się przywiązywać. Dyrektor ds. skoków narciarskich PZN przyznał także, że naszym skoczkom nie opłaca się oszczędzać sił na igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Skoki narciarskie w najbliższy weekend będą miały swoją stolicę w Wiśle. Już w piątek na skocznię Malinkę zawita Puchar Świata. W środę poznaliśmy skład Biało-Czerwonych, którzy będą walczyli o pucharowe punkty. Kadra Polaków liczy 13 zawodników, a wśród nich znalazł się długo wyczekiwany debiutant Jan Habdas.Skoki narciarskie na dobre już weszły w nowy sezon Pucharu Świata. Skoczkowie mają za sobą zawody w rosyjskim Niżnym Tagile, a w ubiegły weekend rywalizowali w fińskiej Ruce. W najbliższych dniach rywalizacja zagości na skocznię Malinkę w Wiśle.
Po wczorajszym konkursie w Niżnym Tagile dziś przyszedł czas na kolejne zawody. Zmagania na skoczni Bocian poprzedziły rzecz jasna kwalifikacje. Ich triumfatorem okazał się Markus Eisenbicheler. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Dawid Kubacki. W konkursie zobaczymy pięciu Biało-Czerwonych. Do dzisiejszych kwalifikacji w Niżnym Tagile przystąpiło sześciu reprezentantów Polski, a w sumie 70. zawodników. Niestety pozytywny wynik testu na obecność COVID-19 ponownie wykluczył z rywalizacji Klemensa Murańkę. Faworytem rzecz jasna był Karl Geiger, który we wspaniałym stylu triumfował we wczorajszych zawodach, ale ostatecznie wygrał jego rodak.
Kamil Stoch we wczorajszym konkursie Pucharu Świata w Niżnym Tagile zanotował spektakularny awans o 15. pozycji i ostatecznie uplasował się na 5. miejscu. Po Polaku kilku zawodników wyraźnie przekroczyło zieloną linię, a i tak zajmowało lokaty za nim. FIS wyjaśnił już przyczyny tej nieprawidłowości. Kamil Stoch przyznał, że czuł się wczoraj skołowany w trakcie konkursuPolakowi udało się wczoraj awansować z 20. pozycji zajmowanej po pierwszej serii, aż na 5. miejsce Zdziwieni byli również kibicie na skoczni i przed telewizorami, bo kolejni zawodnicy skakali za zieloną linię, a i tak lądowali za plecami naszego mistrzaPolscy kibice mogli czuć rozczarowanie po wczorajszym konkursie Pucharu Świata, gdzie zapunktowało tylko dwóch naszych skoczków. Przyczyny takiego wyniku, zostały wyjaśnione przez nas tutaj. Fanom towarzyszyło również zdziwienie w związku z zieloną linią, którą przeskakiwali kolejni zawodnicy, a mimo to na prowadzeniu utrzymywał się Kamil Stoch. FIS przeprosił już za tę sytuację i przekazał, że błędne wyświetlanie linii było spowodowane problemami technicznymi. Wczoraj "skołowany" był również sam Stoch, który przyznał, że ta sytuacja była dla niego dziwna.
Kamil Stoch w sobotnim konkursie zapewnił kibicom huśtawkę emocji. Po pierwszej serii nasz trzykrotny mistrz olimpijski był dopiero na 20 miejscu, ale w drugiej pokazał moc i awansował na 5. lokatę. Po konkursie Stoch skomentował swoją postawę. Nie zabrakło także i żartów.Kamil Stoch w sobotę przeszedł już do historii. Konkursem w Niżnym Tagile zainaugurował swój osiemnasty sezon w Pucharze Świata i pod tym względem wyprzedził Adama Małysza. Jednak na świętowanie nie było zbyt dużo czasu.
Skoki narciarskie już 19 listopada ruszą z nowy sezonem Pucharu Świata. Startu zawodów nie może doczekać się już lider reprezentacji Polski Kamil Stoch. Polski skoczek szczególnie nie może doczekać się startu na jednym z obiektów. - Nie mogę się doczekać, żeby tam pojechać - powiedział polski skoczek.Skoki narciarskie już 19 listopada, po ośmiu miesiącach przerwy wraca z Pucharem Świata. Tym razem skoczkowie zmagania rozpoczną nie w Wiśle, jak to miało miejsce w ostatnich latach, a w rosyjskim Niżnym Tagile.
Kamil Stoch już za niewiele ponad tydzień rozpocznie kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polski skoczek, jeszcze przed startem sezonu znalazł czas na działania charytatywne. Trzykrotny mistrz olimpijski za pomocą mediów społecznościowych przekazał, że przeprowadzi sprzedaż specjalnych biletów, a dochód ze sprzedaży przeznaczy na organizację obozów sportowych dla dzieci.Kamil Stoch jest na ostatniej prostej przygotowań do startu nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ten rozpocznie się już w najbliższy piątek, a inauguracja rywalizacji tym razem nastąpi w Niżnym Tagile, a nie tak jak w ostatnich latach w Wiśle.
Halvor Egner Granerud był wielki wygranym poprzedniego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Norweg przede wszystkim zdobył Kryształową Kulę, ale sięgnął jeszcze po medale mistrzostw świata. Reprezentant Kraju Wikingów pod koniec tamtej zimy miał jednak problemy z formą i teraz też jest daleki od optymalnej dyspozycji. Halvoer Egner Granerud jak na razie rozczarowuje swoją formą Norweg przegrał walkę o mistrzostwo kraju i skakał w kratkęSkoczek sam zadaje sobie pytanie, co robi nie tak Nowy sezon Pucharu Świata skokach narciarskich za pasem, a obrońca Kryształowej Kuli boryka się z problemami na skoczni. Już końcówka zeszłej zimy, łącznie z mistrzostwami świata nie były w jego wykonaniu udane. Latem Norweg skakał równo, ale bez błysku a czarę goryczy przelały zeszłotygodniowe mistrzostwa Norwegii. Dlatego nie wiadomo, czy 25-latek będzie jednym z liderów tego sezonu.
Skoki narciarskie przynajmniej w trakcie nadchodzącego wielkimi krokami sezonu Pucharu Świata będą pokazywane w TVN oraz na kanałach Eurosportu i w Eurosport Playerze. Gdy prawa do transmisji zawodów miało jeszcze TVP, wówczas zmagania można było także oglądać w darmowym playerze. Do dziś nie było wiadomo, co w tej sprawie postanowi grupa Discovery. Tegoroczne zawody PŚ w skokach narciarskich niemal w całości będą dostępne tylko w TVN i EurosporcieDo dziś nie było wiadomo, czy Discovery umożliwi kibicom darmowe oglądanie konkursów onlineOkazało się, że nadawca podjął znakomitą decyzję dla fanów w tej kwestiiGrupa Discovery przedłużyła umowę dotyczącą transmisji kolejnych sezonów Pucharu Świata w skokach narciarskich, aż do sezonu 2025/26. Nadawca w przeciwieństwie poprzednich lat nie zdecydował się na sprzedaży sublicencji TVP, co odbiło się w Polsce szerokim echem (więcej tutaj). W związku z tym zawody, poza polskimi konkursami, będą pokazywane tylko w TVN, Eurosporcie oraz Eurosport Playerze, przynajmniej nadchodzącej zimy. Kwestią nierozstrzygniętą pozostawał ewentualny dostęp do darmowych transmisji online. Na szczęście Discovery zdecydowało się na pewien wyjątek z dużą korzyścią dla polskich kibiców.
Skoki narciarskie w Polsce przechodzą przez burzę związaną ze zmianą kanału transmisji, a już szykują się kolejne wstrząsy. Polski Związek Narciarski poinformował o sposobie dystrybucji biletów na zawody Pucharu Świata w Wiśle i Zakopanem. Część kibiców nie będzie mogła zobaczyć zawodów na żywo.Skoki narciarskie w Polsce na początku października przeszły małe trzęsienie ziemi. Po latach zawody Pucharu Świata znikną z anteny TVP i będą pokazywane jedynie na kanałach Discovery Group, czyli TVN-ie, Eurosportu oraz player.pl.
Apoloniusz Tajner skomentował sprawę transmisji skoków narciarskich w TVN. Wczoraj bowiem grupa TVN Discovery ogłosiła, iż wszystkie konkursy poza zawodami w Polsce, będą pokazywane właśnie na jej kanałach. Co ciekawe słowa prezesa PZN nie potwierdzają tego, co TVP napisała w swoim wczorajszym oświadczeniu o zaniepokojeniu związku. Apoloniusz Tajner skomentował kwestię transmisji skoków narciarskich Słowa prezesa PZN niejako zaprzeczają oświadczeniu TVPPubliczny nadawca pisał o zaniepokojeniu PZN, czego Tajner nie potwierdził Wczoraj przesądzono, że zawody Pucharu Świat w skokach narciarskich w najbliższych latach będą pokazywane przez grupę TVN Discovery, za wyjątkiem weekendów w Wiśle i Zakopanem, a także kilku innych konkursów.Po nieodsprzedaniu praw transmisyjnych TVP, publiczny nadawca wystosował oświadczenie, w którym nawoływał grupę TVN Discovery do "opamiętania się" i pisał o zaniepokojeniu tą sytuacją w PZN-ie. Tych słów w wywiadzie dla WP SportowychFaktów nie potwierdził jednak Apoloniusz Tajner.
Skoki Narciarskie już za niecałe dwa miesiące wkroczą w kolejny sezon Pucharu Świata. W nim nie powalczą o jedno z trofeów, które wydawało się, że na stałe wkroczy do zimowego kalendarza. Organizatorzy poinformowali, że w najbliższym sezonie nie odbędzie się miniturniej Willingen Six. Pierwszym triumfatorem cyklu był Kamil Stoch.Skoki narciarskie już niedługo wybudzą się z letniego letargu i pod koniec listopada ruszą z nowym sezonem Pucharu Świata. A ten będzie stał pod znakiem Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które na początku lutego odbędą się w Pekinie.
Kamil Stoch połowę sezonu letniego stracił przez kontuzję. Kiedy nasz mistrzów wrócił na skocznie, jego dyspozycja pozostawiała wiele od życzenia. Trzykrotny mistrz olimpijski sam jest niezadowolony ze swoich skoków i przyznał, że ma spore problemy. - Coś blokuje, nie wiem co, a to jeszcze bardziej gmatwa sytuację - powiedział 34-latek na łamach skijumping.pl.Kamil Stoch jest sfrustrowany swoją formą Skoczek w ostatnich zawodach LGP w Klingenthal zajął dopiero 21. lokatę - Może się starzeje, może muszę spojrzeć prawdzie w oczy, że ten poziom trochę mi odskoczył - zastanawia się 34-latek w rozmowie z portalem skjumping.plKamil Stoch ma za sobą trudny sezon letni. Polak miał wystartować w pierwszych zawodach Letniego Grand Prix w Wiśle i nawet uzyskał awans do konkursu, ale na starcie już się nie pojawił. Dwukrotny zwycięzca klasyfikacji Pucharu Świata miał problemy zdrowotne, które wymusiły na nim przejście operacji, o czym szerzej przeczytacie tutaj. Nasz mistrz powrócił po kilku miesiącach na skocznie, a jego treningowe próby napawały optymizmem. Niestety, kiedy nadeszły kolejne zawody LGP, Polak zajął 18. lokatę w Hinzenbach oraz 21. w Klingenthal, co było dla niego dużym rozczarowaniem. Stoch ma niemałe kłopoty z powrotem do dobrej dyspozycji, czego nie ukrywa w wywiadach.
Kamil Stoch w sobotę wrócił do rywalizacji na skoczni po niemal półrocznej przerwie. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski wystartował w zawodach Letniego Grand Prix w Hinzenbach. Po pierwszej serii zajmował siódme miejsce z niewielką stratą do podium. Ostatecznie uplasował się na 18. miejscu. Po konkursie szukał przyczyn takiego wyniku.Kamil Stoch w sobotę wystartował w zawodach Letniego Grand Prix. W ten weekend skoczkowie rywalizowali w austriackim Hinzenbach (HS 90). Do tej pory nasz trzykrotny mistrz olimpijski nie miał zbyt dobrych wspomnień z tego obiektu. Swój najlepszy występ na tym obiekcie zaliczył w 2015 roku, kiedy zajął szóste miejsce.
Puchar Świata w skokach narciarskich może niedługo wrócić do kultowego miejsca lat 80'. Olimpijskie skocznie w Lake Placid po raz ostatni najlepszych skoczków świata gościły w 1990 roku. Teraz z myślą o Uniwersjadzie przeszły gruntowny remont. Prace są na wykończeniu i niewykluczone, że karuzela PŚ powróci do tego miejsca po ponad 30-letniej przerwie. Skocznie narciarskie w Lake Placid przeszły gruntowny remont Budowlańcom pozostało już tylko wyłożyć zeskok igelitem Niewykluczone, że miasto będzie w najbliższych latach ubiegało się o organizację zawodów PŚ lub przynajmniej LGPKalendarz Pucharu Świata na nadchodzący sezon jest już ustalony i niestety ponownie nie udało się doprowadzić do powrotu zawodów tej rangi do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie od kilku lat pracują nad tym, aby najlepsi skoczkowie świata ponownie zawitali do ich kraju. Dlatego niedawno remont przeszedł amerykański obiekt w Iron Mountain, a teraz kończą się prace związane z modernizacją olimpijskich skoczni w Lake Placid. Budowlańcom pozostało wyłożyć już tylko zeskok igelitem, a inwestycja związana jest głównie z Uniwersjadą, której wspominane miasto będzie gospodarzem w 2023 roku.
Kamil Stoch jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii polskich skoków narciarskich. Skoczek z Zębu ma na swoim koncie ogromną ilość trofeów, których widokiem wreszcie postanowił się podzielić. Nasz mistrz otwiera bowiem galerię ze wszystkimi zdobyczami, dzięki czemu jego fani będą mogli zobaczyć je na własne oczy. Kamil Stoch otwiera galerię ze swoimi trofeamiSkoczek ma na swoim koncie m.in. złote medale olimpijskie i Kryształowe KuleWystawę naszego mistrza będzie można podziwiać w centrum ZakopanegoKamil Stoch w trakcie swojej bogatej kariery zdobył tyle trofeów, że aż trudno sobie wyobrazić, gdzie udało mu się je do tej pory pomieścić. Polak ma na swoim koncie m.in. trzy złote medale igrzysk olimpijskie, dwie Kryształowe Kule za Puchar Świata i trzy Złote Orły za triumfy w Turnieju Czterech Skoczni. Do tej pory skoczek z Zębu trzymał je tylko dla swojego widoku, ale ku uciesze fanów już lada dzień możne będzie je na własne oczy. Stoch postanowił bowiem otworzyć galerię ze swoimi nagrodami, tak aby kibice mogli je zobaczyć już nie z odległości kilkudziesięciu metrów, a kilkunastu centymetrów i nie na zdjęciach, a na własne oczy.
Jernej Damjan w wieku 37 lat postanowił zakończyć karieręSłoweński skoczek ma w swoim dorobku medale mistrzostw świata i podia w Pucharze ŚwiataSkoczek z Lublany rywalizował jeszcze z Adamem Małyszem i w 2007 roku stanął z nim na podiumW skokach narciarskich są dowody tego, że czas w życiu skoczka może nie odgrywać tak znaczącej roli, czego przykładem jest „długowieczność” Noriakiego Kasai. Japończyk jest jednak jednym z nielicznych wyjątków, a do tego grona nie będzie można zaliczyć już Jerneja Damjana.Reprezentant Słowenii, który w zawodach Pucharu Świata pojawił się już w sezonie 2002/03, w wieku 37 lat zdecydował, że najwyższy czas, aby powiedzieć „pass”. Skoczek podkreślił, że jego ciało zaczęło odmawiać mu posłuszeństwa, ale nic dziwnego, bowiem pamięta ono jeszcze czasy rywalizacji m.in. z Adamem Małyszem.
Puchar Świata w Rasnovie jest organizowany dopiero po raz drugi w historiiRumuńscy organizatorzy w czwartek zaliczyli poważną wpadkę, nie przygotowali nagrody dla zwycięzcy prologu Markusa EisenbichleraW czwartek z bardzo dobrej strony pokazali się PolacyPuchar Świata w rumuńskim Rasnovie jest organizowany dopiero po raz drugi. Pierwsze historyczne zawody na tej skoczni odbyły się w ubiegłym roku. To jedyne konkursy na skoczni normalnej przewidziane w kalendarzu cyklu.W czwartek na skoczni Trambulina Valea Carbunarii zamiast kwalifikacji odbył się prolog piątkowego konkursu indywidualnego. W nim swoją siłę pokazali Niemcy. Wygrał Markus Eisenbichler, a w czołówce byli także Karl Geiger i Constantin Schmid.
Skoki narciarskie tym razem przeniosły się do Rasnova, gdzie skoczkowie jedyny raz w tym sezonie będą rywalizować na skoczni normalnej. Już w piątek o 14:15 rozpoczęła pierwsza seria konkursu indywidualnego. Przystąpiło do niej siedmiu Polaków.
Dawid Kubacki oddał świetny skok w pierwszej serii piątkowych zawodów w Rasnovie. Kubacki osiągnął 95,5 m i uplasował się na trzecim miejscu ze stratą zaledwie punktu do liderów. Na pierwszym miejscu znaleźli się wspólnie Halvor Egner Granerud i Manuel Fettner. Blisko najlepszej trójki znaleźli się też Kamil Stoch i Piotr Żyła.
Puchar Świata w Rasnovie przysporzył kibicom wielu emocjiTrudne chwile na skoczni przeżył Rosjanin Roman Siergiejewicz TrofimowSkoczek mógł nie wystartować w drugiej serii, a wszystko przez zgubione rękawicePuchar Świata w Rasnovie przysporzył kibicom skoków narciarskich wielkich emocji. Powody do zadowolenia mieli fani reprezentacji Polski: Drugi był Kamil Stoch, Dawid Kubacki zajął czwarte, a Piotr Żyła Piąte miejsce.Zupełnie inne emocje przeżywał rosyjski skoczek Roman Siergiejewicz Trofimow. 31-latek w pierwszej serii skoczył 90 metrów i zajął 28. miejsce, które dało mu awans do serii finałowej. Wtedy się zaczęły problemy rosyjskiego skoczka.