Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Artur Boruc zdradził prawdę o kolegach z Legii Warszawa
Mateusz Dziubiński
Mateusz Dziubiński 19.03.2022 07:38

Artur Boruc zdradził prawdę o kolegach z Legii Warszawa

Jan BieleckiEast Newsab
Jan Bielecki/East News

Artur Boruc w 2020 roku po piętnastu latach wrócił do Legii Warszawa. Były reprezentant Polski w rozmowie z portalem legia.com przyznał, że jest mocno zaskoczony tym, co zastał w szatni mistrzów Polski. Chodzi jednak o zdecydowanie pozytywne zaskoczenie. Golkiper porównał je do swoich przeżyć w słynnych zagranicznych klubach. 

  • Artur Boruc w 2020 roku po piętnastu latach wrócił do Legii Warszawa

  • Bramkarz przyznał w wywiadzie dla portalu legia.com, że koledzy z drużyny mocno go zaskoczyli

  • 41-latek opowiedział także o przykrych sytuacjach z czasów gry w Szkocji, a także konflikcie z Franciszkiem Smudą

Artur Boruc udzielił wywiadu dla portalu legia.com. Były reprezentant Polski zdradził w nim zaskakujące dla kibiców fakty. Opowiedział między innymi, co zaskoczyło go po powrocie do Legii Warszawa.

Artur Boruc szczerze o powrocie do Legii Warszawa

Legia Warszawa w 2020 roku przeprowadziła jeden z najgłośniejszych transferów ostatnich lat. Chodzi oczywiście o powrót do klubu po piętnastu latach Artura Boruca. Były reprezentant Polski zrealizował swoją obietnicę sprzed lat, że wróci do ukochanego klubu. 

Boruc mimo upływu lat wciąż jest bramkarzem o wielkiej klasie. W mistrzowskim sezonie 2020/2021 był jednym z najlepszych zawodników Legii. W klubie są z niego jak najbardziej zadowoleni, dlatego 41-latek dostał ofertę przedłużenia kontraktu o kolejny rok, z czego ochoczo skorzystał (więcej TUTAJ).

Doświadczony bramkarz znalazł czas na rozmowę z portalem legia.com, w którym opowiedział o odczuciach, jakie towarzyszyły mu po powrocie do Legii Warszawa. Artur Boruc przyznał, że był zaskoczony po wejściu do drużyny. Koledzy zaskoczyli go jednak bardzo pozytywnie. 

- W szatni Legii nie ma jakiegoś sztucznego zadęcia, nie ma też dziwnych podziałów, które zawsze mnie wkur… Przyznam, że byłem trochę zaskoczony tym, jak wygląda szatnia Legii w sensie mentalnym - wyznał bramkarz. 

Boruc mocno naraził się kibicom Glasgow Rangers

Artur Boruc po odejściu z Legii w 2005 roku występował najdłużej w Celticu Glasgow. Polak do dzisiaj jest bohaterem fanów szkockiej drużyny. Kibice pamiętają jego fantastyczne interwencje, a także słynne prowokacje skierowane w stronę odwiecznego rywala, czyli Glasgow Rangers. 

Boruc zdradził w rozmowie z legia.com, że w Szkocji kilka razy spotkały go nieprzyjemnie incydenty. Stali za nimi wściekli kibice właśnie Glasgow Rangers. Dzisiaj 41-latek wie, że być może momentami przesadził ze swoimi prowokacjami.

- W Glasgow było kilka incydentów, takich jak powybijane szyby w domu, ale były one mimo wszystko sporadyczne. Podnosiły jednak ciśnienie, lecz ja niczego wcześniej nie planowałem. Nigdy nie kalkulowałem. Robiłem to zazwyczaj nieświadomie, a musiałem dać jakoś upust swoim emocjom. Robiłem to, co akurat przyszło mi do głowy. Wiadomo, że z czasem uczymy się życia i dziś wiem, że niektórych rzeczy robić się nie powinno. Wtedy jednak miałem wrażenie, że to wszystko były bardzo naturalne odruchy - wyznał szczerze bramkarz Legii.

Artur Boruc na temat Franciszka Smudy

Boruc został zapytany także o słynną sytuację, po której został wyrzucony z reprezentacji Polski przez trenera Franciszka Smudę. Panowie, delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą. Bramkarz nie żałuje jednak, że wówczas bardzo negatywnie wypowiedział się na temat selekcjonera.

- Zawsze miał problem z osobami, które mają coś do powiedzenia, które mają swoje zdanie. A że nazwałem go Dyzmą? Cały czas uważam, że trafiłem w "dziesiątkę". Prawda jest taka, że nie było nam nigdy po drodze. Już od samego początku, jak był w Legii, a ja w rezerwach, nie mieliśmy dobrych relacji, może później to już było tego pokłosie - stwierdził. 

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane