Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Dimitri Payet został uderzony butelką. Anulowano hitowy mecz Ligue 1
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:57

Dimitri Payet został uderzony butelką. Anulowano hitowy mecz Ligue 1

Dimitri Payet
Rex Features/East News

Do prawdziwego skandalu doszło podczas wczorajszego hitowego meczu Ligue 1, w którym Olympique Lyon podejmował u siebie Olympique Marsylia z Arkadiuszem Milikiem w składzie. Niestety w momencie gdy Dimitri Payet chciał wykonać rzut rożny, został trafiony butelką przez jednego z "kibiców". Spotkanie zostało anulowane, mimo nacisków, aby je kontynuować.

  • Wczorajszy mecz Olympique'u Lyon z Olympiquem Marsylia został przerwany już w 5. minucie

  • Wszystko dlatego, że jeden z kibiców trafił butelką w głowę Dimitriego Payeta

  • Piłkarze, trenerzy oraz sędziowie nie chcieli kontynuować gry, mimo nacisków ze strony organizatorów wydarzenia

  • Gospodarze ugięli się i wyszli na rozgrzewkę, przygotowując się do wznowienia spotkania, czego w ramach protestu nie uczynili goście

To miało być wielkie święto francuskiej piłki. W hicie 14. kolejki Ligue 1 Olympique Lyon podejmował u siebie Olympique Marsylia. Atmosfera tych spotkań zawsze jest gorąca i już kilka dni temu podjęto decyzję, że na stadion nie zostaną wpuszczeni kibice gości.

To nie zniwelowało ryzyka, jakie wiązało się z organizacją tego meczu. Niestety, fani gospodarzy zachowali się skandalicznie i dwukrotnie obrzucili Dimitriego Payeta butelkami, a raz trafili go nawet w głowę. To sprawiło, że rywalizacja zakończyła się już po pięciu minutach.

Skandal w hicie Ligue 1. Dimitri Payet został trafiony butelką przez jednego z "kibiców"

To był sam początek meczu. Dimitri Payet podszedł do narożnika boiska, aby wykonać rzut rożny. Francuz ustawiał piłkę, kiedy nagle w jego kierunku poleciała pełna, plastikowa butelka wody, która trafiła go w głowę. Piłkarz upadł na murawę, a sędzia po chwili przerwał mecz.  Jak podał Olympique Marsylia Payetowi na szczęście nic się nie stało, a w tej sytuacji bardziej ucierpiał psychicznie niż fizycznie. Oba zespoły wraz z trenerami oraz drużyną sędziowską po tym zdarzeniu zeszli do szatni. Przerwa trwała bardzo długo, bo przez prawie godzinę nie było wiadomo, co dalej.

Piłkarze, trenerzy oraz sędziowie byli zdania, że spotkanie nie powinno być kontynuowane. Na grę naciskali jednak organizatorzy wydarzenia, którzy argumentowali swoje racje wysokimi kosztami związanymi m.in. ze zorganizowaniem funkcjonariuszy policji, straży pożarnej i opieki medycznej, które zabezpieczały ten mecz.

Pod ich naciskiem zawodnicy Olympique'u Lyon wyszli na rozgrzewkę, aby przygotować się do wznowienia, po czym zeszli do szatni. Na murawie nie pojawili się bowiem zawodnicy gości oraz sędziowie, którzy nie chcieli grać dalej. Gdy gospodarze zniknęli z murawy, kibice zaczęli licznie opuszczać stadion, a spotkanie zostało ostatecznie anulowane. Mężczyzna, który rzucił butelką w Payeta został już zidentyfikowany i zatrzymany przez służby. 

Francuzi mają ogromne problemy z kibicami. To kolejny taki incydent w tym sezonie

Niestety w tym sezonie Ligue 1 tego typu incydenty są na porządku dziennym. To trzecie takie zdarzenie tylko podczas meczu z udziałem Olympique Marsylia. W trakcie inauguracji sezonu w meczu Montpellier z zespołem Arkadiusza Milika na boisko poleciały race, butelka trafiła w twarz Valentina Rongiera i rozcięła mu wargę. W trzeciej kolejce Dimitri Payet również znalazł się na celowniku kibiców, którzy rzucili w jego stronę butelkę. Wówczas zawodnik nie został jednak trafiony i odrzucił ją z powrotem, po czym na murawę wbiegli kibice. Doszło nawet do przepychanek z piłkarzami.

Równie dramatyczne zdarzenia rozegrały się też w Lens w czasie derbów RC z OSC Lille. "Kibice" obu zespołów wyrwali krzesełka na stadionie i zaczęli się nimi obrzucać, po czym wtargnęli na murawę. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, musiała interweniować policja. W wyniku zajść sześć osób zostało rannych, a dwie aresztowano. W sumie w trakcie 13. kolejek ligi francuskiej doszło już do sześciu niebezpiecznych incydentów z udziałem publiczności, które zakłócały płynne przeprowadzenie spotkania. - To, co wydarzyło się w Lyonie, jest nie do przyjęcia. W pełni wspieram Dimitriego Payeta. Potrzebujemy surowych sankcji oraz ogólnej, natychmiastowej i radykalnej świadomości wszystkich osób w piłce nożnej. Nie możemy pozwalać, aby zawodnicy byli atakowani w ten sposób. Takie czyny muszą prowadzić przynajmniej do automatycznego zatrzymywania meczów - stwierdziła francuska minister Roxana Maracineanu po wczorajszych zdarzeniach na stadionie w Lyonie.

Na razie nie wiadomo, kiedy mecz Olympique'u Lyon z Olympiquem Marsylią zostanie dokończony. Po 13 rozegranych spotkaniach ekipa z Lyonu ma w swoim dorobku 19 punktów i zajmuje 10. miejsce w tabeli. Marsylczycy mają za to o cztery "oczka" więcej i na ten moment plasują się na piątej pozycji.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

 

Powiązane