Fantastyczny gol FC Porto na pożegnanie z Ligą Mistrzów
-
Chelsea Londyn po siedmiu latach przerwy ponownie awansowała do półfinału Ligi Mistrzów
-
Londyńczycy przegrali z FC Porto 1:0, ale obronili zaliczkę z pierwszego spotkania
-
Ozdobą spotkania było genialne trafienie przewrotką Mehdiego Taremiego
Liga Mistrzów we wtorek poznała swoich pierwszych półfinalistów obecnej edycji . Po raz drugi na neutralnym terenie w Sewilli mierzyła się Chelsea z FC Porto. Londyńczycy bronili zaliczki 2:0 z pierwszego meczu.
Szkoleniowiec The Blues zaskoczył zestawieniem ofensywy. W składzie nie znalazł się żaden nominalny napastnik, a za strzelanie bramek mieli odpowiadać Christian Pulisić, Kai Havertz i Mason Mount.
Fantastyczne trafienie FC Porto
Brak klasycznej "9" był widoczny szczególnie w pierwszej połowie. Porto rzuciło się na przeciwnika, z chęcią jak najszybszego strzelenia gola. Na chęciach się jednak tylko kończyło, bo świetnie dysponowana w tym meczu była defensywa The Blues.
Po przerwie obraz uległ zmianie. To podopieczni trenera Thomasa Tuchela przejęli piłkę i kontrolowali przebieg spotkania. Widać, było, że wynik z pierwszego meczu daje graczom Chelsea bardzo dużo spokoju.
Jedynego gola kibice mogli obejrzeć dopiero w doliczonym czasie gry. Ale za to jakiego. Nanu dośrodkował w pole karne, a tam Mehdi Taremi norzycami wpakował piłkę do siatki. Na myśl przychodzi od razu gol Cristiano Ronaldo przeciwko Juventusowi z 2018 roku.
Porto wygrało 1:0, ale to było za mało do tego, aby awansować. Chelsea do półfinału Ligi Mistrzów wraca po siedmiu latach przerwy. Po raz ostatni na tym etapie była w 2014 roku i odpadła w rywalizacji z Atletico Madryt.
Chelsea w półfinale po siedmiu latach przerwy
W środę The Blues poznają swojego półfinałowego rywala. Będzie nim zwycięzca pary Real Madryt - Liverpool. Bliżej awansu są Królewscy, którzy w ubiegłym tygodniu pokonali zespół Jürgena Kloppa 3:1. Trener Tuchel wyznał, że woli zagrać z mistrzami Hiszpanii, ale podkreślił, że jest gotowy na starcie z każdą drużyną.
- Ogólnie nie lubię grać przeciwko drużynom z tej samej ligi w Champions League. Gra z innymi daje większe wrażenie rywalizacji europejskiej, ale to tylko ta jedyna rzecz - powiedział trener Chelsea po meczu.
- Ten dwumecz jeszcze się nie skończył. Na pewno obejrzę rewanż. Wszystko jest możliwe, Liverpool jest bardzo silny u siebie, więc weźmiemy to, co dostaniemy - zaznaczył niemiecki szkoleniowiec.
- Jesteśmy w dobrej sytuacji. Półfinał to wielkie osiągnięcie, awans to dla nas duży krok do przodu. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do gry w tej fazie, ale gdy już się tam znajdziesz, grasz o finał - zakończył.
Pierwsze mecze półfinałowe są zaplanowane na 27 -28 kwietnia, a rewanże odbędą się tydzień później. We wtorek awans do 1/2 finału wywalczyło także PSG, które wyeliminowało Bayern Monachium.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: