Jan Błachowicz obronił tytuł mistrza świata UFC
Jan Błachowicz w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu przystąpił do kolejnego pojedynku w UFC
Polak tym razem bronił tytułu mistrza świata wagi półciężkiej, a jego rywalem był Israel Adesanya
Po pięciorundowym pojedynku sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo 38-latkowi z Polski
Jan Błachowicz podczas gali UFC 259 stanął do walki z absolutną gwiazdą organizacji stworzonej przez Danę White'a. Przeciwnikiem Polaka był Israel Adesanya, który jeszcze nie doznał goryczy porażki w UFC. Stawką tego pojedynku był pas mistrza świata kategorii półciężkiej. Błachowicz pokonał rywala na punkty i obronił wywalczony w ubiegłym roku tytuł.
Jan Błachowicz stanął do walki w obronie tytułu mistrza świata UFC
W sobotni wieczór fani sportów walki w Polsce emocjonowali się pojedynkami podczas kolejnej już gali Fame MMA. Starcia celebrytów jak zwykle dostarczyły kibicom rozrywki, jednak wielu sympatyków MMA czekało z niecierpliwością na to, co miało wydarzyć się w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu. Do obrony tytułu mistrza świata UFC stanął Jan Błachowicz.
"Cieszyński Książe" po raz pierwszy w bronił pasa kategorii półciężkiej i od razu musiał zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Jego przeciwnikiem został Israel Adesanya. Nigeryjczyk przebojem wdarł się do UFC i do tej pory nie zaznał goryczy porażki.
Do tej pory, bowiem w starciu podczas gali UFC 259 Adesanya musiał uznać wyższość Polaka. Jan Błachowicz jednogłośną decyzją sędziów pokonał nigeryjskiego wojownika na punkty. O wyniku starcia zadecydowała końcówka walki, którą Błachowicz rozegrał wręcz po profesorsku.
Od początku pojedynku walka toczyła się w stójce. Zawodnicy wymieniali się kolejnymi kopnięciami, a starcie wyglądało jak typowy mecz kickboxerski. Zwłaszcza uderzenia Adesanyi robiły wrażenie. Pierwsza runda przebiegła zdecydowanie pod jego dyktando.
Błachowicz pokonał Adesanyę. Polak pisze historię MMA
W drugiej rundzie obraz walki uległ zmianie. To kopnięcia Polaka były znacznie skuteczniejsze. Jedno z nich sięgnęło nawet twarzy Nigeryjczyka. Adesanya również próbował atakować, a po jednym z jego ciosów, który trafił w krocze Błachowicza, Polak otrzymał od arbitra czas na krótką przerwę. Mistrz szybko wrócił do walki, jednak jasne stało się, że walka nie zakończy się w tej odsłonie.
Trzecia runda to ponownie walka w stójce, jednak Jan Błachowicz był w stanie zbliżyć się do rywala i klinczował. Adesanya uciekła od tego typu walki, gdyż Polak dysponował większą siłą, jest cięższy o około 8-9 kg. U zawodników dało się zauważyć zmęczenie. Trzecią rundę można było zapisać jednak na konto broniącego tytułu Polaka.
W czwartej rundzie Błachowiczowi wreszcie udało się skutecznie obalić rywala. Przeszedł nawet do pozycji bocznej, jednak Adesanya umiejętnie bronił się przed ciosami Polaka w tej pozycji. Kolejna runda jednak zdecydowane na konto Jana Błachowicza.
W ostatniej rundzie wszystko stało się jasne. Jan Błachowicz kolejny raz obalił rywala i korzystając ze swojej siły trzymał go na plecach, raz po raz uderzając z góry. Nie znokautował rywala, ale dał sędziom kolejne argumenty, że to on jest tego dnia lepszy.
Ostatecznie sędziowie byli jednomyślni, jeśli chodzi o werdykt. Dwóch z nich punktowało 49-45 na korzyść Błachowicza, a ostatni z arbitrów przyzna zwycięstwo Polakowi w stosunku 49-46. "Cieszyński Książe" skutecznie obronił pas mistrza świata UFC i osiągnął kolejny historyczny sukces. Wcześniej żaden Polak nawet nie zbliżył się do takiego osiągnięcia w sportach walki.
[EMBED-61]
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: