Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Jan Tomaszewski grzmi na temat działaczy Legii Warszawa. „Czy po prostu jakieś kółko różańcowe?”
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:55

Jan Tomaszewski grzmi na temat działaczy Legii Warszawa. „Czy po prostu jakieś kółko różańcowe?”

Jan Tomaszewski
Piotr Molecki/East News

W Legii Warszawa od kilku miesięcy dzieje się źle, a szczególnie głośno było niedawno o tzw. aferze pijackiej, o której powiedział Wojciech Kowalczyk. Klub przeprowadził śledztwo, które jednak nic nie wykazało. Sprawę ma łamach "Super Expressu" skomentował Jan Tomaszewskim, który nie może nadziwić się bałaganu w ekipie mistrza Polski.

  • Jan Tomaszewski grzmi na temat "afery pijackiej" w Legii Warszawa

  • Jego zdaniem w działaniach klubu brakuje profesjonalizmu

  • Były bramkarz reprezentacji Polski znalazł absurdalny sposób na kontrolowanie piłkarzy

Legia Warszawa przegrała wczoraj z SSC Napoli w Lidze Europy (więcej tutaj). Atmosfera w klubie jest wręcz grobowa, bowiem to była siódma porażka w ostatnich dziewięciu meczach mistrzów Polski. Dodatkowo nie milkną echa "afery pijackiej" wśród piłkarzy (więcej tutaj), do której odniósł się teraz Jan Tomaszewski.

Jan Tomaszewski: Czy po prostu jakieś kółko różańcowe?

Były bramkarz reprezentacji Polski jest znany z ciętego języka. Teraz dostało się Legii Warszawa, bo według legendarnego bramkarza klub zachowuje się bardzo nieprofesjonalnie.

- Jak ja słyszę, że tam są zastrzeżenia do prowadzenia się zawodników i ktoś z kierownictwa Legii zwrócił się do kibiców, żeby ewentualnie powiadamiali klub o tym, gdzie zawodnicy są czy balują, to ja się pytam, czy to jest klub profesjonalny? Czy po prostu jakieś kółko różańcowe? - zagrzmiał Jan Tomaszewski w "Super Expressie". Jego zdaniem to świadczy o niskim poziomie funkcjonowania klubu u jego zarządzaniem. To jednak nic w porównaniu do tego, co 73-latek wymyślił w kwestii kotrolowania piłkarzy przez władze Legii.

Absurdalny pomysł Tomaszewskiego o pilnowaniu piłkarzy Legii Warszawa

Jan Tomaszewski stwierdził bowiem, że klub powinien kontrolować swoich piłkarze poprzez... łączenia na Skype między godz. 22 a 23.

- W każdym klubie, który gra co trzy dni, piłkarz podpisuje kontrakt, że od 22 do 23 musi być włączony Skype i klub może sprawdzić piłkarza. Nie może być mowy o żadnej balandze. Jeśli piłkarz po tej rozmowie ruszy gdzieś w miasto, no to rano na treningu będzie kołowaty. To jest naprawdę proste rozwiązanie - stwierdził na łamach "Super Expressu" były bramkarz reprezentacji Polski.

Trzeba przyznać, że taki środek zastosowany przez Legię Warszawa byłby chyba ewenementem na skalę światową. Trudno spodziewać się, aby którykolwiek z klubów zdecydował się, aby w ten sposób kontrolować swoich zawodników, którzy nie są nastolatkami, a dorosłymi ludźmi.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: