Jan Tomaszewski krytykuje Paulo Sousę
Jan Tomaszewski wypunktował po wczorajszym meczu Paulo Sousę
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski bez ogródek wskazał niezrozumiałe decyzje Portugalczyka
Selekcjonerowi naszej kadry oberwało się m.in. za wystawienie w pierwszym składzie Michała Helika
Jan Tomaszewski jak zwykle przy okazji meczów reprezentacji Polski jest pytany o to, co sądzi na temat aktualnej sytuacji. Legendarny bramkarz naszej kadry, który w 1973 roku „zatrzymał Anglików” na Wembley zazwyczaj nie gryzie się w język i nierzadko głosi niepopularne opinie. Tym razem jednak wydaje się mieć rację.
Jego zdaniem przed wczorajszym meczem Paulo Sousa podjął kilka nietrafionych i niezrozumiałych decyzji. Tomaszewski miał na myśli m.in. wybory personalne Portugalczyka, a jednym z nich było niepotrzebne wystawienie w pierwszym składzie Michała Helika.
Jan Tomaszewski: Paulo Sousa nie pokazał niczego
Już za same powołania Paulo Sousa zebrał komplementy od Jana Tomaszewskiego. Wówczas chwalił on selekcjonera, że ten dał szansę nowym zawodnikom i zaprosił na zgrupowanie niewielu przedstawicieli PKO BP Ekstraklasy. Były bramkarz naszej kadry jest w stanie wybaczyć pomyłki nowego opiekuna naszej kadry ze starcia z Węgrami, ale pomyłki z meczu z Anglią, są już nie do przyjęcia.
- To nie niedosyt. To wściekłość. Nie rozumiem Sousy. Rozumiałem go z Węgrami, gdy nie trafił ze składem, bo miał do tego pełne prawo. Ale teraz? - pytał retorycznie w rozmowie z "Super Expressem".
Tomaszewski zwrócił uwagę na nieodpowiednie ustawienie naszej reprezentacji. Jego zdaniem wystawienie dwóch napastników pozbawiło nas na wygranie walki o środek pola. Na dodatek na boisku brakowało mu Kamila Jóźwiaka.
- Anglicy wyglądali bardzo słabo, ale mieli przewagę w drugiej linii - ich pięciu na trzech naszych. Gdyby Jóźwiak zagrał od początku, gdyby była jedna dziewiątka, a nie dwie, gralibyśmy po równo. Sousa nie pokazał niczego – podsumował naszego selekcjonera legendarny bramkarz.
Pretensje o nieobecność w pierwszym składzie Jóźwiaka można poniekąd zrozumieć, gdyż był on najlepszym piłkarzem w meczu z Węgrami, a z Andorą również pokazał się z bardzo dobrej strony. Jednak po zakończeniu spotkania zawodnik wytłumaczył, iż taki był plan, aby wejść na boisko w momencie, kiedy pojawi się więcej wolnych przestrzeni, co skrzydłowy miał wykorzystywać. Kilka razy to mu się udało.
Na Boga, o co w tym chodzi?
Jan Tomaszewski nie mógł zrozumieć jeszcze jednej decyzji personalnej odnośnie Michała Helika. Obrońca Barnsley nie przekonał swoim występ na Węgrzech, a w spotkaniu z Andorą zasiadł na ławce. Dlatego 73-latek nie widzi powodów, które skłoniły Paulo Sousę do takiej decyzji.
- Helika nie posłał do gry z Andorą, bo był bardzo słaby w meczu z Węgrami. Wysłał go na trybuny. A teraz, w najważniejszym meczu roku, ponownie Helik w składzie - zauważył były bramkarz reprezentacji Polski.
- Poza tym mieliśmy trzech pomocników, co oni mogli zrobić? Świderski i Piątek tylko biegali przy bramkarzu, nie mieli piłek. Na Boga, oni nie mieli piłek! O co w tym chodzi? - dodał zdezorientowany Tomaszewski.
Tę decyzję Paulo Sousy można jedynie tłumaczyć faktem, że Helik zna i rozumie dobrze angielski futbol. Polak W Championship, czyli na zapleczu Premier League radzi sobie znakomicie, ale potrzebuje jeszcze czasu, aby wejść na poziom reprezentacyjny. Z pewnością nie należy go skreślać, ale desygnowanie go do składu przeciwko „Synom Albionu”, okazało się zbyt odważnym ruchem.
Źródło: Super Express
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: