Jerzy Dudek wyjawił prawdę na temat pożegnania z Liverpoolem
-
Jerzy Dudek po latach wyznał, że jego pożegnanie z Liverpoolem nie przebiegło w przyjemnej atmosferze
-
Były reprezentant Polski zdradził, że był oszukiwany przez trenera Rafę Beniteza na przestrzeni całego sezonu
-
Polski bramkarza zdradził jak wyglądała współpraca w Realu Madryt z trenerem Jose Mourinho
Jerzy Dudek na stałe zapisał się w historii futbolu swoim występem w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku. Polak w rzutach karnych zatrzymał AC Milan i dzięki niemu Liverpool sięgnął po swój piąty w historii Puchar Europy.
Zaledwie dwa lata później były reprezentant Polski przeniósł się do Realu Madryt. Jak wyznał po latach, jego odejście z Liverpoolu nie przebiegało w najprzyjemniejszej atmosferze, a największe pretensje miał do trenera Rafy Beniteza.
Jerzy Dudek wyznał prawdę o odejściu z Liverpoolu
- Miałem żal do Beniteza. On mnie oszukiwał od początku do końca. Ten sezon 2004/05 był dla mnie bardzo trudny. Skończył się najpiękniej, jak mógł się skończyć - powiedział Dudek w rozmowie z Realmadryt.pl.
- Mimo wszystko Benitez to był bardzo trudny trener. Duże oczekiwania, mnóstwo spekulacji, w prasie praktycznie przed każdym meczem musiałem czytać, że "Rafa zmienia skład", ale "potrzebuje też bramkarza" - wyjawił Dudek.
- Rozmawiałem z nim kilka razy i on mówił: "Nie, nie, żaden bramkarz, żaden bramkarz, nikogo nie sprowadzamy". Od października byli w kontakcie z Pepe Reiną. To świadczyło o tym, że Rafa od początku nie grał ze mną fair. Ale w porządku, każdy gra na swój sukces - stwierdził były bramkarz reprezentacji Polski.
- Jedyne, co mogłem zrobić, to jeszcze ciężej pracować. I mimo że to był totalny rollercoaster, skończył się dla nas szczęśliwie i wspominam to z dużym sentymentem - dodał Dudek.
Dudek opowiedział o swoim pobycie w Realu Madryt
Dudek do Madrytu przeniósł się w 2007 roku i od początku pełnił funkcję zmiennika Ikera Casillasa. Polak przyznał, że od początku był świadomy swojej roli, jaką będzie pełnił w zespole Królewskich.
- Wiadomo, że szanse na grę były przy Ikerze Casillasie ograniczone, ale ja swoją rolę miałem bardzo dobrze rozrysowaną. Wiedzieli, jaki mam charakter, co mogę dać drużynie - wyjawił były polski bramkarz.
- Sądziłem, że to będzie dla mnie idealny moment na zakończenie edukacji piłkarskiej, zobaczenie ogromnego klubu od wewnątrz, rywalizacja z Ikerem, podpatrywanie najlepszych zawodników, jak to wygląda w szatni - opowiadał Dudek.
W Realu Madryt polski bramkarz miał okazję współpracować z jednym z najlepszych trenerów ostatnich lat - Jose Mourinho. Dudek wyznał, że został rok dłużej w zespole właśnie ze względu na portugalskiego szkoleniowca.
- W Realu zostałem dla niego. Byłem już spakowany, gdy zadzwonił do mnie Jorge Valdano i powiedział: "Słuchaj Jurek, nie możesz tego nikomu powiedzieć, ale zmieniamy trenera. Pellegrini się nie utrzyma, pracujemy nad kimś nowy. To będzie Mourinho". Odparłem: "Jak Mourinho, to chętnie zostanę" - opowiedział Dudek.
- To było genialne doświadczenie, obcowanie z takim człowiekiem, zarządzanie zespołem, metody treningowe, zupełnie inne niż na przykład u Beniteza, który 40% czasu pracuje na siłowni, resztę na boisku. Mourinho pracuje tylko na boisku. U niego wszystko - i trening siłowy, i kondycyjny, taktyczny, szybkościowy - dzieje się na boisku. To jest diametralna różnica - zaznaczył.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: