Joanna Fiodorw zdradziła całą prawdę o relacjach z Anitą Włodarczyk
Joanna Fidorow udzieliła mocnego wywiadu TVP Sport. Nasza była już znakomita młociarka, która po igrzyskach olimpijskich w Tokio zakończyła karierę, wyznała całą prawdę na temat swojej relacji z Anitą Włodarczyk. Żadną tajemnicą było to, że obie zawodniczki nie darzą się sympatią. Fiodor mówi, iż starała się przynajmniej o jakąkolwiek wymianę uprzejmości, ale nawet to nie było możliwe.
-
Joanna Fiodorow już od kilku lat pozostaje w konflikcie z Anitą Włodarczyk
-
Wszystko zaczęło się od głośnej afery w 2017 roku
-
Wicemistrzyni świata z Dohy próbowała, choć częściowo "zakopać topór wojenny"
-
"Złożyłam gratulacje, ale ona odwróciła się w drugą stronę" - mówiła Fiodorow dla TVP Sport
W 2017 roku w polskiej kadrze lekkoatletycznej wybuchła afera. Związana była ona z konfliktem dwóch obozów młociarskich, jakie się utworzyły. W jednym była Anita Włodarczyk ze swoim szkoleniowcem, a w drugim Joanna Fiodorow, Wojciech Nowicki i ich trenerka.
Poszło o godziny treningów, a pretensje mieli Włodarczyk i jej trener. Fiodorow powiedziała wówczas "Przeglądowi Sportowemu", że ich grupa została potraktowana "jak sportowcy gorszego sortu". Jej team postanowił wyprowadzić się z hotelu, a na znak solidarności uczynili to także inni zawodnicy, m.in. Kamila Lićwinko i Konrad Bukowiecki.
Joanna Fiodorow: jeśli ona będzie chciała podać rękę, to w porządku
Wicemistrzyni świata z Dohy z 2019 roku oraz dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy z 2014 i 2018 roku udzieliła wywiadu stacji TVP Sport, w którym m.in. szczegółowo pisała, jak w ostatnich latach układały się jej relacje z Anitą Włodarczyk, których na dobrą sprawę nie było.
Joanna Fiodorow powiedziała, że naprawdę próbowała "zakopać topór wojenny", ale spotkała się ignorancją ze strony trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej.
- Jeżeli ona będzie chciała ją podać, to w porządku. Ja próbowałam, choćby po mistrzostwach Europy w Berlinie. Złożyłam gratulacje, ale ona odwróciła się w drugą stronę i poszła. Na MŚ w Katarze przed moją dekoracją była ta zaległa jej, po relokacji medali za mistrzostwa w Moskwie. Miałyśmy czekać na ceremonię w tym samym pokoju, ale gdy do niego weszła i się rozejrzała, to od razu uciekła. Ani mi nie pogratulowała, ani nic. Zwykła wiadomość, jedno słowo - to tak dużo kosztuje? Wiele razy mówiłam 'cześć' jej i jej teamowi. Wszyscy odpowiadali, a ona nic. Cisza. Dlatego sorry, ja próbowałam - opisywała Fiodorow.
Anita Włodarczyk jest Michaelem Phelpsem lekkoatletyki i amen
Co ciekawe, Joanna Fiodorow mimo tak napiętej relacji jest pełna podziwu osiągnięć Anity Włodarczyk. Jeśli chodzi o jej sportowe dokonania, to była już młociarka mówi o "koleżance" z reprezentacji w samych superlatywach. To jest naprawdę godne podziwu i naśladowania.
- Trafiłam na piękny czas w żeńskim rzucie młotem, widziałam na oczy rekordy świata, widziałam geniusz tej konkurencji. Tym lepiej, że ten geniusz objawił się w Polsce. I to były fajne chwile, szczególnie gdy stając z Anitą na podium, mogłam także posłuchać "Mazurka Dąbrowskiego". Włodarczyk jest Michaelem Phelpsem lekkoatletyki i amen - skwitowała swoją karierę Fiodorow.
Joanna Fiodor trafiła na piękny czas w żeńskim rzucie młotem dla Polski, ale pozostawała w cieniu Włodarczyk. To ostatecznie jest bez znaczenia. Jej osiągnięcia także są imponujące, a wkład w dokonania, rozwój i popularyzacje tej dyscypliny w kraju są ogromne. Po olimpiadzie w Tokio 32-latka powiedziała "pas", o czym szerzej pisaliśmy dla Was tutaj .
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: