Kapitalne widowisko w derbach Rzymu. Lazio pokonało Romę, Zalewski dostał szansę
Nicola Zalewski dostał szansę występu w derbach Rzymu. Młody Polak wszedł na niewiele ponad dziesięć minut w meczu Lazio - AS Roma. "Giallorossi" przegrywali już 0:2, ale potrafili doprowadzić jeszcze do remisu. Ostatecznie po fantastycznym widowisku zespół Zalewskiego przegrał 2:3.
Nicola Zalewski od początku sezonu Serie A regularnie łapał się do kadry meczowej AS Romy, ale do tej pory trener Jose Mourinho nie dał mu jeszcze zagrać nawet minuty. W niedzielę przy okazji derbowego meczu Lazio - Roma ponownie zasiadł na ławce rezerwowych.
Nicola Zalewski zagrał w derbach Rzymu
Sam zawodnik przeżywa obecnie bardzo trudne dni. W piątek media obiegła informacja o śmierci ojca piłkarza Krzysztofa. Zalewski senior w sierpniu wyznał, że choruje na nowotwór, a na początku września ze wzruszeniem oglądał występ swojego syna w meczu reprezentacji Polski przeciwko San-Marino. Klub Polaka w niedzielę wybiegł na boisko z czarnymi opaski na ramionach w geście wsparcia 19-latka.
Błyskawicznie, bo już w dziesiątej minucie spotkania piłkarze Maurizio Sarriego wyszli na prowadzenie. Felipe Anderson na prawym skrzydle opanował piłkę i dośrodkował w pole karne. Tam idealnie wyskoczył Sergej Milinković-Savić, który strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Na kolejne trafienie musieliśmy czekać niespełna dziesięć minut. Mocnym, precyzyjnym strzałek zza pola karnego popisał się Pedro i było już 2:0. Ten gol miał także dodatkową wymowę. Hiszpan do "Biancocelesti" trafił przed sezonem z lokalnego rywala.
Podopieczni Jose Mourinho nie zamierzali się poddawać. W ostatnich minutach to oni przejęli inicjatywę na boisku, zdecydowanie przycisnęli Lazio i jeszcze przed przerwą strzelili bramkę kontaktową. Jordan Veretout idealnie dośrodkował z rzutu rożnego, a strzałem głową straty zmniejszył Roger Ibanez.
Lazio górą w derbach Rzymu
W pierwszych minutach drugiej połowy tempo spotkania nieco spadło. Długo kibice zebrani na Stadio Olimpico musieli czekać na większe emocje. W 63. minucie Lazio znów wyszło na dwubramkowe prowadzenie. Kapitalną indywidualną akcją popisał się Ciro Immobile, który z łatwością minął kolejnych rywali, wyciągnął z bramki Ruiego Patricio i wyłożył piłkę na pustą bramkę do Andersona, który z najbliższej odległości podwyższył wynik spotkania na 3:1.
Niespełna pięć minut później Nicolo Zaniolo wpadł w pole karne Lazio i padł po wątpliwym kontakcie z Francesco Acerbim. Sędzia po analizie VAR zdecydował się podyktować kontrowersyjnego rzutu karnego, a pewnym egzekutorem okazał się Veretout, który strzelił gola kontaktowego.
Mourinho w ostatnich minutach rzucił wszystkie siły w pościgu za kolejną bramką. Na boisko wpuścił m.in. Zalewskiego, który wszedł w 82. minucie i miał nękać obronę rywali. Mimo ambitnego pościgu nie udało się Romie strzelić wyrównującej bramki i to Lazio wygrało 3:2.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: