Lech Poznań - Legia Warszawa na remis
Lech Poznań przystępował do niedzielnego spotkania po zawirowaniu na fotelu trenera. We wtorek pracę stracił Dariusz Żuraw, w sobotę klub przedstawił nowego szkoleniowca zespołu, którym został Maciej Skorża, ale drużynę przeciwko Legii Warszawa prowadził Janusz Góra.
Poznaniacy na niedzielne spotkanie wyszli w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. Widać było, że drużyna chce zneutralizować dynamiczne boki warszawiaków. Zagęszczona obrona przez długo czas nie pozwalała warszawiakom na dogranie piłki do lidera klasyfikacji strzelców Tomasa Pekharta.
Lech Poznań
Legia dominowała, była częściej przy piłce, a gra toczyła się głównie na połowie Lecha. Mimo tego to więcej okazji mieli poznaniacy. Kolejorz starał się szybko kontrować, na bramkę Boruca strzelali Mikel Ishak, Nika Kwekweskiri czy Jesper Karlström.
Podopieczni trenera Czesława Michniewicza nie mieli pomysłu na to, jak znaleźć miejsce na skrzydle. Na pierwszą dogodną akcję mistrzów Polski trzeba było czekać do 38. minuty. Artur Jędrzejczyk zagrał długą piłkę za plecy obrońców do Luquinhas, a Brazylijczyk dograł wzdłuż pola karnego do Pekharta, który o centymetry minął się z futbolówką.
Na dwie minuty przed końcem Luquinhas mógł wyprowadzić Legię na prowadzenie. Niepilnowany Brazylijczyk dostał piłkę w polu karnym, ale skiksował i Mickey Van der Hart nie miał problemów z obronieniem tego strzału. Po niezwykle wyrównanej pierwszej połowie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
W pierwszych minutach po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż dłużej przy piłce była Legia, ale niewiele z tego wynikało. Z kolei Lech dalej głównie starał się przeszkadzać mistrzom Polski i wyprowadzać kontrataki.
Wielkie emocje w drugiej połowie
Jeden z nich mógł się zakończyć golem. W 50 minucie Pedro Tiba minął Filipa Mladenovicia, dośrodkował do niepilnowanego Ishaka, ale Szwed trafił prosto w Boruca. Odpowiedź Legii była błyskawiczna. Luquinhas wykorzystał błąd Satki i dograł do niepilnowanego w polu Karnym Pekharta. Strzał Czecha z ostrego kąta wybronił Van der Hart.
Z każdą kolejną minutą przewaga Legii topniała, a Lech stwarzał coraz większe zagrożenie. Swojej okazji nie wykorzystał Jakub Kamiński, a w dogodnej sytuacji na spalonym znalazł się Ishak. Goście z Warszawy stwarzali zagrożenie głównie po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry.
Na 20 minut przed końcem piłkę do bramki wpakował Pekhart po dośrodkowaniu Mladenovicia, ale Czech w tej sytuacji był na minimalnym spalonym. Legioniści w ostatnim kwadransie przejęli inicjatywę, ale ich strzały z łatwością bronił Van der Hart.
Lech zakończył serię sześciu kolejnych wygranych Legii w Ekstraklasie. Kolejorz w dalszym ciągu zajmuje 11. miejsce w tabeli. Z kolei przewaga warszawiaków nad drugą Pogonią Szczecin stopniała do ośmiu punktów.
Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0
Lech Poznań: Van der Hart - Milić, Salamon, Satka - Kwekweskiri, Karlstroem - Puchacz, Tiba, Kamiński (60' Skóraś) - Ishak, Ramirez (80' Sykora).Legia Warszawa: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Szabanow (58' Wszołek) - Juranović, Slisz, Martins, Mladenović - Kapustka, Pekhart, Luquinhas.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: