Legia Warszawa zremisowała ze Slavią Praga 2:2 w pierwszym meczu IV rundy el. Ligi Europy
Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe ze Slavią Praga w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji Ligi Europy. Mistrzowie Polski dwukrotnie prowadzili w tym spotkaniu, po dwóch trafieniach wyjątkowej urody. Niestety patrząc obiektywnie, Czesi byli silniejszym zespołem. Remis "Legioniści" wyszarpali wolą walki i zabójczą skutecznością, co jest dobrym wynikiem przed rewanżem.
-
Legia Warszawa zremisowała ze Slavią Praga 2:2
-
Trafienia dla mistrzów Polski zanotowali Mahir Emreli orz Josip Juranović
-
Oba trafienia były niezwykłej urody
-
Do rewanżu dojdzie za tydzień na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie
Pełna bramek pierwsza połowa meczu Ligi Europy w Pradze
Początek spotkania, a właściwie to, co wydarzyło się przed pierwszym gwizdkiem, nie było dobrym prognostykiem dla Legii Warszawa. Kontuzji na rozgrzewce doznał Thomas Pekhart, który miał wystąpić w pierwszym składzie. Jego miejsce ostatecznie zajął Mahir Emreli.
Kiedy piłkarze wyszli już na murawę, w pierwszych minutach gra była dosyć ostra. Z biegiem czasu gracze Slavii Praga przejmowali inicjatywę, a po pierwszych 10. minutach gry mogli prowadzić już 2:0.
Niefrasobliwość w defensywie mistrzów Polski o mały włos nie wykorzystał Schranz, który w sytuacji niemal sam na sam z Arturem Borucem fatalnie spudłował. Już minutę później ponownie szansę mieli gospodarze. Niepilnowany w polu karnym „Legionistów” odnalazł się Sima, ale z bliskiej odległości nie potrafił skierować piłki do siatki, która po jego strzale głową przeleciała nad poprzeczką. To była wręcz dwustuprocentowa sytuacja. Podopieczni Czesława Michniewicza mieli ogromne szczęście.
W kolejnych minutach było dosyć spokojnie, a największe wrażenie robił doping kibiców Slavii. Mimo to i po słabszym fragmencie Legia wyszła na prowadzenie. W 21. minucie kapitale dalekie podanie z linii defensywnej górą posłał Maik Nawrocki, które przechwycił Emreli i Azer przelobował daleko wychodzącego z bramki Ondreja Kolara. Warszawiacy niespodziewanie tym samym wyszli na prowadzenie.
Po tym trafieniu "Legioniści" cofnęli się do defensywy, aby przede wszystkim zadbać o utrzymanie wyniku. Niestety zawodnicy z Łazienkowskiej cofnęli się zbyt głęboko, co poskutkowało golem gospodarzy. Gracze Slavii Praga w 33. minucie mieli rzut rożny. Płaskie zagranie Maspousta dotarło do zupełnie niepilnowanego Baha, który uderza z pierwszej piłki pod poprzeczkę, a Artur Boruc nie miał szans.
Kiedy wydawało się, iż ten gol może podciąć skrzydła piłkarzom Legii, ci znów zrobili coś nieoczekiwanego. Piłkę spod własnego pola karnego znów wyekspediował Nawrocki, a ta dotarła do Josipa Juranovicia. Chorwat pomknął z własnej połowy pod kole karne rywali i kiedy mogło się zdawać, iż zdecyduje się na podanie do prawej strony, wahadłowy postanowił silnie uderzyć przy prawym słupku bramki drużyny z Pragi i futbolówka zatrzepotała w siatce. Mistrzowie Polski w 37. minucie prowadzili 1:2, po naprawdę pięknym trafieniu.
Niestety nasz zespół ponownie nie mógł cieszyć się zbyt długo z prowadzenia. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Czesi po raz drugi doprowadzili do wyrównania. Ibrahim Traore znakomicie wyłożył piłkę na szósty metr w światło bramki Lukasowi Masopustowi, który nie miał problemów z pokonaniem Boruca. W tej akcji największą winę poniósł Mateusz Wieteska, który wślizgiem "na raz" dał zwieść się rywalowi.
Do przerwy było 2:2 i trzeba przyznać, iż był to dosyć sprawiedliwy wynik. Zawodnicy Slavii co prawda przeważali an murawie, ale "Legioniści" potrafili też skutecznie odpowiadać. Gracze Czesława Michniewicza byli bardzo blisko utrzymania w pierwszej połowie. Szkoda, bo zabrakło naprawdę bardzo niewiele.
Legia Warszawa remisuje ze Slavią Praga. To dobry wynik przed rewanżem
Czesław Michniewicz stanowczo zareagował na boiskowe wydarzenia i już w przerwie zdecydował się na przeprowadzenie potrójnej zmiany. Po powrocie na boisko piłkarze Legii Warszawa starali się szanować piłkę i spokojnie wymieniali dużą ilość podań.
Przez bardzo długi czas na murawie nie działo się zbyt wiele. W obu zespołach brakowało dokładności oraz stanowczego podejścia do ataku. Dopiero w 78. minucie doszło do bardzo groźnego zdarzenia. Zawodnicy Slavii Praga, a konkretnie Ondrej Lingr znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia gola, ale jego próba została w ostatnim momencie zablokowana przez defensora mistrzów Polski.
Do ostatniego gwizdka gospodarze naciskali na polski zespół. "Legioniści" dzielnie się bronili i probowali kraść cenne sekundy, narażając się na głośne gwizdy czeskich kibiców. Na szczęście to przeciąganie przyniosło zamierzony skutek, bowiem Legii udało się dowieźć do końca remisowy rezultat.
Rewanż za tydzień 26 sierpnia o godz. 21:00 na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie.
Slavia Praga - Legia Warszawa 2:2
Bramki: Bah (33'), Masopust (45+3') - Emreli (20'), Juranović (37')
Składy:
Legia Warszawa: Boruc - Juranović, Rose (46' Hołownia), Wieteska, Nawrocki, Mladenović - Skibicki (46' Rosołek), Martins, Lopes (46' Josue), Luquinhas - Pekhart Slavia Praga: Kolar - Oscar, Zima, Holes, Bah - Traore, Stanciu (82' Tecl), Hromada - Sima (61' Ekpai), Schranz (61' Lingr), Masopust (67' Samek)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: