Leon szczerze o porażce na igrzyskach: To boli
Reprezentacja Polski siatkarzy pewnie kroczy po medal na rozgrywanych w naszym kraju mistrzostwach Europy. Ten turniej ma być nagrodą pocieszenia za nieudane igrzyska olimpijskie w Tokio. Z porażką w Japonii wciąż nie poradził sobie m.in. lider kadry Wilferdo Leon, który przyznał, że wciąż tamten turniej go boli.
Reprezentacja Polski siatkarzy jak burza idzie przez mistrzostwa Europy rozgrywane w naszym kraju. Biało-Czerwoni wygrali wszystkie mecze grupowe i z pierwszego miejsca awansowali do 1/8 finału.
Na drodze podopiecznych Vitala Heynena do ćwierćfinału stanie drużyna Finlandii, która wygrała trzy mecze i zajęła czwarte miejsce w grupie C. Jeżeli Biało-Czerwoni w sobotę wygrają, o miejsce w strefie medalowej zmierzą się ze zwycięzcą meczu Rosja - Ukraina.
Reprezentacja Polski: Wilfredo Leon szczerze o porażce w Tokio
Świetne wyniki Biało-Czerwonych są także zasługą znakomitej postawy Wilfredo Leona. Kubańczyk z polskim paszportem w rozmowie z WP SportoweFakty otwarcie przyznaje, że występem na turnieju rozgrywanym w naszym kraju chce zmazać plamę po porażce na igrzyskach w Tokio.
Polacy jako mistrzowie świata jechali do stolicy Japonii jako jedni z wielkich faworytów do medalu, a nawet mistrzostwa. Jednak przygoda naszych siatkarzy z igrzyskami zakończyła się już w ćwierćfinale po porażce z późniejszymi mistrzami Francuzami.
- ME to ostatni turniej w roku, w którym jako reprezentacja Polski możemy coś pokazać i trochę się odkuć za igrzyska, z których wróciliśmy z pustymi rękami - powiedział Leon. Jednocześnie zaznaczył, że chciałby poprawić wynik sprzed dwóch lat, kiedy Polacy zajęli trzecie miejsce i tym razem celuje w złoto.
- Jeśli udałoby się nam wygrać mistrzostwa Europy, będę ogromnie dumny. Nie tak, jak byłbym po wygraniu igrzysk, ale jednak. To byłby taki bardzo smaczny deser na koniec bardzo trudnego roku - podkreślił zawodnik.
Leon wciąż nie poradził sobie z porażką na igrzyskach
Jednocześnie przyznał, że choć od porażki w Tokio minął już ponad miesiąc, to on wciąż nie do końca sobie z nią poradził. Nasz przyjmujący zaznaczył, że wspomnienia klęski z Francuzami wciąż w nim siedzą.
- [...] jeszcze trochę czuję ból z tego powodu, ale nic już z tym nie zrobię. Medal igrzysk jest moim największym marzeniem. Poświęciłem dużo i bardzo ciężko pracowałem, żeby go zdobyć, ale się nie udało. To boli - zaznaczył lider naszej kadry.
Przy okazji przyjmujący został zapytany o przyszłość polskiej kadry i o to, czy chciałby dalej współpracować z trenerem Heynenem, którego przyszłość jest niepewna. Zawodnik konsekwentnie unikał odpowiedzi na to pytanie.
- Nie będę mówił czego chcę, a czego nie. To i tak nie moja decyzja. Jeśli powiem ci, czego bym sobie życzył, a federacja zdecyduje inaczej, będę się czuł głupio. Jeśli mój głos byłby decydujący, powiedziałbym, jakie jest moje zdanie. Ale nie jest - zaznaczył.
Trwające mistrzostwa Europy rozgrywane są w czterech krajach: Polsce, Czechach, Estonii i Finlandii. Po fazie grupowej mecze będą rozgrywane jedynie u nas i u naszych południowych sąsiadów. Mecz Polaków z Finami oraz inne mecze 1/8 finału odbędą się w Gdańsku i Ostrawie, podobnie jak ćwierćfinały. Z kolei półfinały, mecz o trzecie miejsce i finał odbędą się w Katowicach.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: