Łukasz Rutkowski o wyrzuceniu z kadry po śmierci mamy i kosztach wychowania skoczka
Łukasz Rutkowski to były reprezentant Polski w skokach narciarskich, który teraz zajmuje się szkoleniem młodych zawodników i prowadzeniem klubu. Dawny skoczek opowiedział o swoim dramacie po śmierci mamy oraz wyrzuceniu z kadry, a także o tym, ile kosztuje wychowanie młodego zawodnika w naszym kraju.
Łukasz Rutkowski jest prezesem i trenerem klubu KS-u Rutkow-ski
Były reprezentant Polski na łamach TVP Sport opowiedział o tym, jak trudno czas przeżył po śmierci mamy, co wpłynęło na jego wyrzucenie z kadry
Dawny skoczek ujawnił także, że koszty wychowania skoczka w Polsce wynoszą nawet kilkaset tysięcy złotych
Łukasz Rutkowski zadebiutował w zawodach Pucharu Świata podczas weekendu w Zakopanem, jako członek grupy krajowej w sezonie 2006/07, kiedy nie przebrnął kwalifikacji. Rok później awansował już do konkursu, a pierwsze punkty wywalczył zimą 2008/09. W sumie w swojej karierze zgromadził ich 108 i wziął udział w mistrzostwach świata 2009 w Libercu oraz mistrzostwach świata w lotach rozgrywanych rok później w Planicy.
Jego kariera nie rozwinęła się jednak tak, jakby sam zainteresowany tego oczekiwał. Na poważnie ze skokami narciarskimi w roli zawodnika pożegnał się po sezonie 2013/14, gdy został odsunięty od kadry po śmierci mamy. Jej odejście sprawiło, że Rutkowski nie mógł skupić się na skakaniu, co odbijało się na jego rezultatach.
Wychowanie skoczka kosztuje w Polsce kilkaset tysięcy złotych
Łukasz Rutkowski w wywiadzie dla TVP Sport opowiedział o swoim bolesnym końcu kariery oraz o kosztach, na jakie trzeba być przygotowanym, jeśli chce się wychować przyszłego skoczka. Pracujący z młodzieżą były reprezentant Polski, wie dokładnie, że aby uprawiać ten sport, trzeba mieć głęboką kieszeń i mowa tu zarówno o budżetach klubu, jak i pomocy rodziców.
- Setki tysięcy. Sprzęt jest drogi. Należy opłacać wyjazdy na obozy. Na szczęście skocznie w Zakopanem zostały zmodernizowane. Ułatwi to wiele kwestii. Można oddać skoki na każdym obiekcie. Nie trzeba jeździć do Chochołowa czy Szczyrku. To było bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Brak logiki. Wstawałem o 6:00, pozabierałem dzieci. Jechaliśmy ponad 100 kilometrów. Byliśmy na miejscu około 10:00. Zrobiliśmy dwa treningi i wracaliśmy do domu. Masakra. Podróże były bardzo męczące i nieefektywne. Nie podnosiło to znacząco umiejętności skoczków. Jako trener nie chciałem na siłę ciągać dzieci. Zacząłem przygotowywać 2-3-dniowe wyjazdy. Wyniki od razu zaprocentowały - powiedział Rutkowski.
Jednocześnie prezes i trener w klubie KS Rutkow-ski podkreślił, że warunki w Polsce dla rozwoju młodych skoczków po przebudowie skoczni w Zakopanem są na bardzo wysokim poziomie. W pobliżu zimowej stolicy naszego kraju znajdują się niewielkie i prawie nowe obiekty w Chochołowie, przeznaczone dla najmłodszych. Ponadto w kraju mamy jeszcze dwa znakomite ośrodki w Szczyrku i Wiśle, gdzie młodzież również ma skocznie pozwalające na harmonijny rozwój.
Jego zdaniem najtrudniejszym okresem dla nastoletniego zawodnika jest wiek od 16 do 20 roku życia. Głównie ze względu na okres dojrzewania, dlatego klub KS Rutkow-ski współpracuje z psychologiem. Duży problem w tym czasie stanowią nie tylko zmiany psychologiczne, ale przede wszystkim fizyczne, kiedy nierzadko dochodzi do nagłego wzrostu lub problemów z utrzymywaniem odpowiedniej wagi.
Łukasz Rutkowski: odcięto mi ręce i nogi
Były reprezentant Polski został także zapytany o swoje rozstanie z reprezentacją Polski i skokami narciarskimi. Dla Łukasza Rutkowskiego było to dramatyczne przeżycie, związane głównie z porzuceniem startów, a śmiercią mamy.
- Niestety, w 2014 roku zmarła moja mama. Zostałem wyrzucony z kadry, bo nie dałem rady skupiać się tylko na rywalizacji. (...) Przez dwa lata nie wiedziałem, co robić. Nie miałem miejsca w reprezentacji – nie zrobiłem odpowiednich wyników. Pojawiły się zaburzenia psychiczne. "Odcięto" mi ręce i nogi. Spędziłem w skokach 21 lat. Wszystko na chwilę runęło - wyznał były skoczek w wywiadzie dla TVP Sport.
Rutkowski przyznał, że w trudnych chwilach bardzo pomogła mu obecność najbliższych, rodziny i przyjaciół, co pozwoliło mu wyjść na prostą. Założenie klubu i poświęcenie się pracy trenera są w tym przypadku owocami jego wyjścia z kryzysu.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: