Mateusz Borek uciekał przed potężnym pożarem. Wraz z rodziną przeżył chwile grozy (WIDEO)
Mateusz Borek po ciężkiej pracy przy okazji Euro 2020 wraz z rodziną udał się na wakacje do tureckiego Bodrum. Niestety Turcję od kilku dni pochłaniają pożary, które nie ominęły słynnego kurortu. Komentator wraz z setkami wczasowiczów musieli uciekać przed żywiołem. Władze Antalyi sugerują, że mogło to być celowe podpalenie.
-
Mateusz Borek udał się na wakacje do Bodrum
-
Niestety od kilku dni w Turcji "szaleją" pożary, które dotarły do popularnego kurortu
-
Komentator wraz z rodziną i setkami wczasowiczów musieli uciekać na łódkach przed ogniem
-
Borek przekazał, że prawdopodobnie spłonęły ich wszystkie rzeczy, od ubrań, przez sprzęt, aż po dokumenty
Mateusz Borek przeżył wraz z rodziną (prawdopodobnie tylko z żoną) prawdziwe chwile grozy. W Bodrum, gdzie komentator spędzał wakacje wybuchł potężny pożar, który z lasów przeniósł się także na hotel.
Na szczęście Borkowi, ani nikomu z jego bliskich nic się nie stało, ale z jego relacji wynika, że zapewne spłonęły ich dokumenty, zegarki, sprzęt i ubrania. Komentator przekazał te informacje na swoich mediach społecznościowych i podziękował za wszystkie wyrazy wsparcia.
Mateusz Borek uciekał przed wielkim pożarem
Komentator na Twitterze opublikował nagranie pożaru w Bodrum, w trakcie którego powiedział, że "ludzie na tysiącach łódek uciekają przed śmiercią".
- Nie ma mocnych na żywioł. Setki ludzi ucieka z plaży w Bodrum. Płonie las. Ogień zajął hotel. Ludzie na łodziach przedostają się na drugą stronę. Jak macie znajomych w Bodrum, dzwońcie i bijcie na alarm. My już jesteśmy bezpieczni na drugim brzegu - zatweetował komentator.
- Pożar rozpoczął się w czterech różnych miejscach, co wskazuje, że mogło to nie być przypadkowe zjawisko. W tej chwili nie posiadamy jednak dokładnych informacji - przekazał Muhittin Bocek, burmistrz Antalyi.
Komentator podziękował za wsparcie
Pożary już od kilku dni pustoszą Turcję. W środę w okolicach Manavgat w pobliżu Antalyi w pożarze zginęły trzy osoby. Niewykluczone, że wobec silnych wiatrów i wysokiej temperatury panujących obecnie w tamtejszym regionie, ogień przeniósł się aż do Bodrum.
Mateusz Borek w długiej wpisie na Instagramie nieco szerzej zrelacjonował dzisiejsze wydarzenia. Komentator podkreślił, że nie szanujemy "naszego domu o nazwie Ziemia", co może doprowadzać właśnie do takich tragedii i podziękował za wyrazy wsparcia, które otrzymał od szerokiego grona internautów.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: