Michal Doleżal kuszony ofertą zmiany pracy? Jest komentarz trenera
-
Michal Doleżal znakomicie wywiązuje się z roli trenera kadry polskich skoczków
-
Z czeskim szkoleniowcem nasi zawodnicy osiągnęli wiele sukcesów i zdobyli medale mistrzostw świata
-
Efekty pracy 42-latka przyciągnęły uwagę innych krajów, które chętnie widziałyby go za sterami swoich reprezentacji
Michal Doleżal przejął kadrę polskich skoczków w 2019 roku, po tym jak Stefan Horgnacher postanowił przyjąć propozycję niemieckiej federacji. Z Austriakiem Polacy zdobywali medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, wygrywali klasyfikację generalną Pucharu Świata i Pucharu Narodów, dlatego obawiano się nieco jego odejścia.
PZPN dał szansę Doleżalowi, który doskonale wywiązuje się z powierzonego mu zadania. Wystarczy tylko podkreślić, że na zakończonych Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie Piotra Żyła zdobył złoto na skoczni normalnej, a o nasi skoczkowie do końca bili się o zwycięstwo w konkursie drużynowym z Austriakami i Niemcami. Ostatecznie skończyło się na równie wysokim 3. miejscu. Przede wszystkim 42-latka należy pochwalić za to, iż w przeciwieństwie do Horngachera, potrafił wyciągnąć nasze zaplecze z wielkiego kryzysu.
Michal Doleżal wzbudził zainteresowanie innych krajów
Dobra praca Czecha spowodowała, że inne federacje zaczęły się interesować osobą opiekuna naszej kadry. W rozmowie z Eurosportem sekretarz generalny PZPN przyznał, że Michal Doleżal znajduje się w kręgu zainteresowań innych federacji, ale na ten moment nie ma powodów do niepokoju.
- Trzymamy rękę na pulsie, ale na bardziej konkretne rozmowy przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Teraz nie jest na to pora. Mamy świadomość, że trener Doleżal budzi zainteresowanie innych ekip – powiedział Jan Winkiel.
Z pewnością nie ma się co martwić o kolejny sezon. Czech ma ważną umowę z PZN-em do końca przyszłorocznej kampanii, co jest niezwykle istotne, ponieważ w jej trakcie zostaną rozegrany Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Mimo to polski związek już niedługo zamierza usiąść do rozmowy z Doleżalem, w której poruszy temat przedłużenia kontraktu.
Adama Małysz będzie naciskał Czecha na podpisanie nowej umowy
PZN pamięta, co działo się z przedłużeniem umowy Stefana Horngachera. Austriak zwlekał z decyzją niemal do końca sezonu, co niestety odbijało się na atmosferze w kadrze i postawie polskich skoczków. Zawodnicy podkreślali, że ta niepewność podświadomie na nich oddziaływała.
Nasza federacja chce uniknąć takiej sytuacji podczas igrzysk olimpijskich, dlatego Adam Małysz zamierza przekonywać Michala Doleżala, aby ten w niedługim czasie zgodził się na nowy kontrakt.
- Dużo zależy od Michała, co on dalej planuje. Cały czas rozmawiamy. Próbuję go przyciskać . On na razie mówi, że ma umowę podpisaną do igrzysk Pekin 2022. Ale myślę, że rozmowy muszą przybrać szybsze tempo, żeby on się określił – mówił na łamach sport.pl, dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.
Jak o tej kwestii wypowiada się sam zainteresowany?
- Na razie o umowie nie myślę . Trochę doświadczenia już mam, teraz chcę się koncentrować na pracy do końca – skomentował w rozmowie ze sport.pl Michal Doleżal.
Miejmy nadzieję, że Czech w trakcie międzysezonowej przerwy zgodzi się na złożenie podpisu pod nową umową, ponieważ wszyscy byśmy chcieli, aby 42-latek pozostał na swoim stanowisku, gdyż wzorowo prowadzi naszych zawodników.
Źródła: sport.pl, Eurosport
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: