Nerwowy początek Barcelony bez Messiego. "Duma Katalonii" wygrała na otwarcie sezonu
FC Barcelona od zwycięstwa rozpoczęła pierwszy od 17 lat sezon bez Leo Messiego. Symbolicznego pierwszego gola w nowych rozgrywkach strzelił Gererd Pique, który w ostatnich dniach znacznie pomógł klubowi. "Duma Katalonii" na własnym stadionie po dramatycznej końcówce pokonała Real Sociedad 4:2.
-
FC Barcelona po dramatycznej końcówce pokonała na otwarcie sezonu Real Sociedad 4:2
-
"Blaugrana" tym samym udanie rozpoczęła sezon po odejściu Leo Messiego
-
Pierwszego gola w erze post-Messi strzelił Gerarg Pique, który w ostatnich dniach znalazł się na ustach wszystkich w Barcelonie
FC Barcelona w niedzielę rozpoczęła szczególny sezon. Po raz pierwszy od 17. lat w składzie zabrakło Leo Messiego. Kontrakt Argentyńczyka wygasł już w czerwcu, ale dopiero na początku sierpnia klub poinformował, że nie ma środków na przedłużenie umowy z 34-latkiem.
Strata kapitana to nie jedyny problem, z jakim Barcelona musiała się zmagać w ostatnim czasie. Sytuacja finansowa klubu jest na tyle dramatyczna, że Barcelona nie była w stanie zarejestrować m.in. transferów Erica Garcii czy Memphisa Depaya. Wtedy Gerard Pique zdecydował się mocno obniżyć swoją pensję, aby w kasie klubu znalazły się środki na kontrakty nowych zawodników.
FC Barcelona rozpoczęła sezon bez Messiego
Początek meczu pokazał, że Ronald Koeman zrobił wszystko, żeby drużyna jak najmniej odczuła stratę Messiego. Akcje w stylu Argentyńczyka starał się prezentować Antione Griezmann, a swoją techniką starał się czarować Depay. Do tego kibice, którzy mogli wejść na Camp Nou, brawami nagradzali każdy kontakt z piłką Pique.
Gospodarze, co nie było żadnym zaskoczeniem, od początku przeważali i to oni głównie byli przy piłce, a kiedy jej nie mieli, szybko starali się zmuszać zawodników Sociedad do popełnienia błędu. Oprócz Depaya bardzo aktywny był Martin Braithwaite, który pokazywał wielką ochotę do gry.
Dopiero w 19. minucie gospodarzom udało się skruszyć obronę Realu Sociedad. Depay idealnie dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, a spod opieki obrońców uwolnił się Pique, który strzałem głową otworzył wynik spotkania. Chwilę później mogło być 2:0, ale Alex Remiro udaremnił próbę strzału Depaya.
Piłkarze Realu Sociedad całkowicie rozczarowywali. Zupełnie nie mieli pomysły na oszukanie obrońców gospodarzy i jedyne, na co się decydowali to sporadyczne dośrodkowania w pole karne, które szybko były kasowane przed duet Garcia - Pique.
Pod koniec pierwszej połowy Barcelona zwolniła tempo gry i rozgrywała głównie w środku pola. Dopiero w doliczonym czasie po minutach uśpienia "Blaugrana" zdecydowała się przyspieszyć. Frenkie de Jong zgarnął piłkę, popędził pod pole karne Sociedad, dorzucił ją do niepilnowanego Braithwaite'a, a Duńczyk głową podwyższył wynik spotkania i do przerwy było 2:0.
Wielkie emocje w końcówce
Tuż po przerwie Barcelona mogła wyjść na trzybramkowe prowadzenie. De Jong z Griezmannem rozegrał dwójkową akcję i Francuz wpakował piłkę do siatki, ale okazało się, że na Holender na początku akcji był na pozycji spalonej.
W 50. minucie idealnie na wole pole wybiegł Jordi Alba, który przebiegł z piłką 30 metrów, ale spudłował w sytuacji sam na sam. Te zmarnowane sytuacje mogły się szybko zemścić. Piłkarze z San Sebastian zaczęli wyżej pressować gospodarzy, którzy mieli problemy z wyjściem spod własnego pola karnego.
Groźny strzał oddał Mikel Oyarzabal, ale piłka przeleciała obok słupka. Chwilę później Neto był zmuszony do pierwszej poważniejszej interwencji. W 57. minucie na wolne pole wybiegał jeden z piłkarzy Sociedad, którego faulem powstrzymał Serio Busquets i goście domagali się pokazania czerwonej kartki dla kapitana "Barcy", ale ostatecznie skończyło się na "żółtku".
Dobry okres gry Sociedad w 59 minucie gwałtownie zakończyli gospodarze. Depay rozegrał szybką dwójkową akcję z Albą, ten wpadł w pole karne, jego dogranie zatrzymał jeszcze Remiro, ale piłka wpadła pod nogi Braithwaita, który skompletował dublet.
Barcelona, mając pewny wynik, okopała się we własnym polu karnym, a goście początkowo zupełnie nie mieli pomysłu na skruszenie defensywy gospodarzy. Dopiero w 82. minucie Ander Barrenetxea idealnie znalazł w polu karnym Julena Lobete Cienfuegosa, który strzelił pierwszego gola.
Chwilę później było już 3:2. Wprowadzony w końcówce Nico w głupi sposób sfaulował rywala tuż przed bramką, a rzut wolny pięknym strzałem w samo okienko na gola zamienił Oyarzabal. Momentalnie w zespole gospodarzy pojawiła się większa nerwowość, a Sociedad dążył do wyrównania.
Oyarzabal w doliczonym czasie gry zaliczył drogę z nieba do piekła. 24-latek stracił piłkę na połowie przeciwnika i Barcelona wyszła z błyskawiczną kontrą. Griezmann rozrzucił piłkę do boku, do Braithwaite'a, a ten wzdłuż pola karnego do niepilnowanego Sergiego Roberto, który ustalił wynik spotkania na 4:2.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Nie żyje Gerd Muller. Legendarny napastnik od lat był poważnie chory
-
Kamil Jóźwiak był obrażany przez Anglików na tle rasistowskim