Nie żyje Jon Cook, który znacząco przyczynił się do rozwoju żużla
Zmarł Jon Cook
Brytyjski działacz odszedł niespodziewanie w wieku 55 lat
Miał ogromny wpływ na rozwój żużla w swoim kraju
Nie żyje Jon Cook, człowiek, który wiele zrobił dla brytyjskiego żużla i który jest tam uważany za legendarnego działacza. Przyczynił się do dużego rozwoju tej dyscypliny, był m.in. wiceprezesem tamtejszego związku i dzięki niemu mogło rozwinąć się wiele karier.
Odszedł nagle, dlatego jego śmierć jest dużym ciosem dla brytyjskiego środowiska żużlowego. Kluby, którymi zarządzał, wielokrotnie kończyły zmagania sezonowe w czołówce Elite League.
Zapisał się w historii żużla wielkimi literami
Początkowo Jon Cook był związany z klubem Eastbourne Eagles, gdzie pełnił funkcję promotora od 1993 roku. W latach 1995 i 2000 „Orły” wygrały zmagania ligowe na Wyspach.
Brytyjski działacz przeniósł się do The Lakeside Hammers w roku 2007. Z „Młotami” regularnie pojawiał się w play-offach Elite League i zarządzał tym zespołem aż do 2018 roku. Rok później powrócił do klubu, z którym odnosił największe sukcesy, czyli do wspomnianego Eastbourne Eagles.
W międzyczasie, a dokładnie w latach 2011-2014, Cook pełnił funkcję wiceprezesa British Speedway, czyli tamtejszej federacji. To on stał za tym, by w niższych ligach gwarantowane starty mieli zawodnicy z Wielkiej Brytanii, co bezdyskusyjnie przyczyniło się do rozwoju wielu sportowych karier. Niestety wczoraj pojawiła się wiadomość, że Jon Cook nie żyje.
Nie żyje Jon Cook
Wczoraj rodzina Jona Cooka przekazała, że wybitny działacz sportowy nie żyje. To wielki szok i smutek dla środowiska żużlowego.
- Wszyscy związani z British Speedway są zszokowani wiadomością o śmierci Jona. Nasze myśli są teraz z jego rodziną. Zawsze się z nim dobrze dogadywałem. Odbyliśmy wiele dyskusji na temat sportu. Odsunął się na bok, abym mógł zarządzać organizacją i to wiele mówi o nim jako o człowieku – przekazał na łamach speedwaygp.com Rob Godfrey, obecny prezes British Speedway.
Przyczyny śmierci Jona Cooka nie są znane. Jego śmierć nadeszła niespodziewanie. Zmarł zaledwie w wieku 55 lat, a mógł zrobić jeszcze wiele dla dyscypliny, która ostatnimi czasami przechodzi na Wyspach przez mały kryzys.
Rodzinie, najbliższym oraz sympatykom żużla, przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: