Groźne upadki w trakcie konkursu w Oberstdorfie. Eisenbichlel i Kobayashi wywróceni w trakcie skoków
Oberstdorf w piątek wyłonił nowego mistrza świata na dużej skoczni
Przez cały konkurs wiał silny wiatr oraz padał gęsty śnieg
W tych warunkach nie poradzili sobie Markus Eisenbichler i Ryoyu Kobayashi, którzy nie ustali swoich skoków
Oberstdorf w ostatnich dniach nie rozpieszczał pogodą uczestników mistrzostw świata. Zamiast śniegu i minusowych temperatur w niemieckiej miejscowości panowała iście wiosenna aura.
Załamanie pogody przyszło w piątek, w dzień rozgrywania konkursu indywidualnego skoczków narciarskich na dużej skoczni. Przez cały dzień wiał mocny wiatr, a do tego padał bardzo gęsty śnieg, a niemal cała Schattenbergschanze była spowita mgłą.
Oberstdorf: gęste opady śniegu utrudniały rywalizaję
W takich warunkach bardzo trudno było zawodnikom o oddawanie dalekich skoków. Już seria próbna pokazała, że większym problemem może być nie silny wiatr, a właśnie intensywne opady śniegu.
Na zeskoku powstała warstwa puchu, która przy minimalnie dodatniej temperaturze zaczęła się powoli topić. To powodowało, że narty zawodników zaraz po lądowaniu gwałtownie hamowały i skoczkowie musieli się ratować przed upadkami.
Już w serii próbnej ofiarą gęstych opadów śniegu został Peter Prevc. Słoweniec oddał daleki skok, ale chwilę po lądowaniu zakrawędziowała mu narta i nie zdołał ustać swojej próby. Na szczęście nic mu się nie stało i wystartował w pierwszej serii konkursowej.
W niej najwięcej pecha miał Ryoyu Kobayashi. Japończyk co prawda skoczył tylko 117,5 metra, ale nie zdołał ustać swojego skoku. 24-latkowi odjechała prawa narta i z impetem uderzył o zeskok. Na szczęście wstał o własnych siłach, ale odpadł z rywalizacji o medale.
Upadki faworytów w piątkowym konkursie
Z trudnymi warunkami dwukrotnie nie najlepiej poradził sobie Markus Eisenbichler. Obrońca tytułu w pierwszej serii skoczył 122,5 metra i zajmował 16. miejsce. Niemiec był wyraźnie zirytowany swoją postawą w pierwszej serii.
Drugi skok Niemca był zdecydowanie lepszy. Eisenbichler poleciał aż 134 metry, ale nie zdołał ustać swojej próby. Niemiec po lądowaniu za mocno wychylił się do przodu i uderzył twarzą o zeskok. Całość wyglądała bardzo niebezpiecznie. Na szczęście tylko wyglądała. Skoczek wstał o własnych siłach i zszedł do kolegów z drużyny.
A mieli oni co świętować. W drugiej serii fantastyczny skok oddał Karl Geiger, który po pierwszej serii zajmował szóste miejsce. Dzięki lotowi na 132 metry zajął trzecie miejsce i zgarnął swój drugi medal na tych mistrzostwach. W ubiegłą sobotę był drugi.
Konkurs wygrał Stefan Kraft, który od początku rywalizacji na dużej skoczni spisywał się najlepiej. Drugi był Robert Johansson, a czwarte miejsce zajął Piotr Żyła. W sobotę skoczkowie będą rywalizować w konkursie drużynowym.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: