Swiatsportu.pl > Skoki narciarskie > Oburzenie po decyzji organizatorów w Planicy
Mateusz Dziubiński
Mateusz Dziubiński 19.03.2022 07:33

Oburzenie po decyzji organizatorów w Planicy

Puchar Świata
screen - youtube.com/Eurosport Polska
  • Sobotni konkurs drużynowy na skoczni w Planicy został odwołany z powodu silnie wiejącego wiatru

  • Organizatorzy za wszelką cenę starali się przeprowadzić przynajmniej jedną serię, ale okazało się to niemożliwe

  • Na jury oraz przedstawicieli FIS spadła lawina krytyki ze strony trenerów, którzy nie chcieli ryzykować zdrowia swoich podopiecznych

  • Wszyscy mieli w pamięci makabryczny upadek Daniela Andre Tande, do którego doszło w czwartek

Puchar Świata w Planicy napotkał w sobotni poranek kolejne problemy. Z powodu złych warunków atmosferycznych odwołano konkurs drużynowy. Sposób, w jaki jury doszło do podjęcia takiej decyzji, nie spodobał się trenerom i kibiciom. Ich zdaniem można mówić o skandalu.

Puchar Świata w Planicy w atmosferze skandalu

W sobotę o godzinie 10:00 wystartował ostatni konkurs drużynowy sezonu 2020/2021 w skokach narciarskich. Na starcie obejrzeliśmy oczywiście reprezentację Polski w składzie Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Dawid Kubacki. Niestety tylko dwóch naszych zawodników zdołało oddać skoki.

Po dwóch grupach skoczków konieczne było przerwanie rywalizacji z uwagi na silny wiatr. Podmuchy były tak silne, że kończący drugą grupę zawodników Marius Lindvik z Norwegii, kilka razy był zdejmowany z belki startowej. Po kilkunastu minutach oczekiwania wreszcie oddał skok, jednak miał wielkie problemy w powietrzu i wylądował na 172 metrze.

Wreszcie zapadła decyzja, by przerwać zawody. Jury zaplanowało wznowienie konkursu najpierw na 11:10, a następnie 11:25. Ostatecznie skok oddali jeszcze reprezentacji Rosji i Szwajcarii. Następnie ogłoszono już oficjalnie, że zawody zostają anulowane.

Dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile po konsultacji z Borkiem Sedlakiem, odpowiadającym za startowanie zawodników, zatwierdził anulowanie konkursu. W późniejszej rozmowie z TVP Sport tłumaczył, że najważniejsze jest bezpieczeństwo skoczków, a dzisiejsze warunki uniemożliwiały rywalizację na Letalnicy.

Niemcy i Norwegowie oburzeni zachowaniem FIS

Decyzja organizatorów i FIS odebrana została jako bardzo kontrowersyjna. I nie chodzi tutaj o samo odwołanie zawodów, a o przeciąganie ich mimo fatalnych warunków panujących na skoczni. Jak się okazało, trenerzy reprezentacji Niemiec i Norwegii oficjalnie protestowali i wycofali swoich zawodników ze startu jeszcze przed odwołaniem zawodów.

- Nie wyślemy na górę naszych skoczków w takich warunkach, to zbyt niebezpieczne. Nie spodziewamy się zmiany warunków, gdy rywalizacja będzie wznowiona o 11:25. Nie chcemy ryzykować - powiedział Stefan Horngacher, trener Niemców w rozmowie z ZDF.

Podobnego zdania był także Aleksader Stoeckl, trener Norwegów. W rozmowie ze skispringen.com przyznał, że Norwegowie protestowali już po skoku Marusa Lindvika. Ich zdaniem jego skok został wypaczony przez przetrzymanie go na rozbiegu. Domagali się powtórki jego skoku, jednak otrzymali odmowę od jury.

- Jesteśmy zirytowani tym, jak działa jury. Nie było dobrze. Widać co stało się w powietrzu z Lindvikiem. Nasza decyzja będzie taka sama, jak Niemców, jeśli warunki będą takie same. To dzięki nam trenerom nastąpiła ta przerwa, a było niebezpiecznie - stwierdził Stoeckl.

Dziennikarz TVP Sport Mateusz Leleń przekazał na Twitterze, że także Polacy rozważali wycofanie się z dalszej rywalizacji, gdy trwała jeszcze przerwa w konkursie. Ostatecznie nie zdecydowali się jednak na taki ruch. Podobnie zresztą jak Austriacy.

- Na górze trwały dyskusje. Wycofanie rozważali też Austriacy i Polacy. Ostatecznie jednak nikt nie ruszył za Horngacherem - czytamy we wpisie dziennikarza. 

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: