Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Okiem Agenta. ,,W każdym z nas jest źdźbło zazdrości”
Redakcja Sportu
Redakcja Sportu 19.03.2022 07:56

Okiem Agenta. ,,W każdym z nas jest źdźbło zazdrości”

92339615 247191890009259 6179322341001003008 n
faceboo.com/Okiem Agenta

Człowiek orkiestra, to właśnie to określenie będzie w najlepszy sposób oddawać znaczenie agenta piłkarskiego. Współcześnie, za każdym wielkim piłkarzem stoi wybitny agent. Co łączy Cristiano Ronaldo, Lionela Messiego, Roberta Lewandowskiego, czy też Paula Pogbę? Każdy z nich ma swojego przedstawiciela, który odgrywa ważną rolę w piłkarskich kuluarach, pracując nad zapewnieniem najlepszych ofert dla swoich klientów. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wejście w to niezwykle specyficzne środowisko może przynieść mnóstwo korzyści. Jednak trzeba pamiętać, że potrafi być ono okrutne i wymaga odpowiedniego zestawu umiejętności, które pomogą w osiągnięciu sukcesu. Nie jest żadną tajemnicą, ze aby odnieść spektakularny sukces jako zawodowy piłkarz, potrzebne są ponadprzeciętne umiejętności, determinacja oraz ciężka praca. Sporym plusem jest również doskonały agent, który będzie w stanie nie tylko odpowiednio poprowadzić naszą ścieżkę kariery, ale zatroszczy się również o najdrobniejsze detale podczas podpisywania kontraktu.

Serdecznie zapraszamy na rozmowę z uznanym agentem sportowym, założycielem agencji piłkarskiej FMA Everest, Bartłomiejem Zarębą, który swoją działalnością w głównej mierze wspiera młodych zawodników w niełatwej drodze ku profesjonalnej karierze.

Piotr Dutka: Nie mogę się oprzeć, by nasza rozmowa rozpoczęła się od banalnego, aczkolwiek fundamentalnego pytania. W jakich okolicznościach zaczęła się Pańska przygoda, jako agenta sportowego?

Bartłomiej Zaręba: Aby lepiej zobrazować swój wybór dotyczący kariery agenta piłkarskiego, muszę się cofnąć do lat mojej młodości, kiedy sporą część czasu spędzałem kopiąc piłkę, czy to przed blokiem, czy też na okolicznych boiskach. Od zawsze piłka była dla mnie największą pasją, dlatego miałem żywą nadzieję, że zdołam osiągnąć sukces jako piłkarz. Niestety, ale pewne okoliczności zweryfikowały moje plany i musiałem porzucić marzenia o pozostaniu zawodowcem. Nie przestałem jednak kochać tego sportu, dlatego zdecydowałem się na karierę z gwizdkiem. Przez kilkanaście lat byłem sędzią piłkarskim, udzielając się w tym środowisku. Otarłem się o 3 ligę, a także miałem przyjemność sędziowania meczów międzynarodowych. Niestety, ale tym razem na drodze do realizacji celów stanęła mi poważna kontuzja, która definitywnie zakończyła moją przygodę sędziowaniem.

Byłem bardzo rozgoryczony, aczkolwiek nie zamierzałem się poddawać i cierpliwie szukałem ciekawych alternatyw. Jak się okazało, w kontynuowaniu przygody w środowisku piłkarskim pomógł mi mój śp. teść, który bardzo dobrze znał ówczesnego prezesa Korony Kielce, Pana Tadeusza Dudkę. Jego syn Michał miał swoją agencję piłkarską, co dawało fajne perspektywy rozwoju osobistego. Od razu nawiązałem bardzo dobry kontakt zarówno z Panem Tadeuszem, jak i z Michałem. To właśnie w ten sposób rozpocząłem owocną współprace z agencją Sport Glory.

Patrząc na to gdzie znajduje się aktualnie, muszę przyznać, że ciężko pracowałem na swoje nazwisko, podpierając swoją markę umiejętnościami, nie tylko interpersonalnymi, ale również scoutingowymi. Ugruntowanie swojej pozycji, a także sukcesywne rozbudowanie sieci kontaktów, pomogły mi w podjęciu jednej z najważniejszych decyzji w moim życiu. 1,5 roku temu zdecydowałem się na utworzenie własnej agencji. Nie była to prosta decyzja, w głównej mierze dlatego, że miałem możliwość dołączenia do większych organizacji. Niemniej jednak chciałem doświadczyć czegoś nowego i rozpocząć pracę na własny rachunek. Istotny wpływ na moją decyzję miało dwóch uznanych dyrektorów sportowych pracujących w klubach z Ekstraklasy. To oni utwierdzili mnie w przekonaniu, że bycie osobą decyzyjną jest niezwykle odpowiedzialnym, aczkolwiek satysfakcjonującym doświadczeniem.

Aktualnie prowadzę agencję wraz ze swoimi wspólnikami, nomen omen jednym z rodziców mojego zawodnika, który widząc moją etykę pracy, starał się mnie przekonać do skierowania swojej kariery właśnie na takie tory, oraz z Hernanim, który dołączył do nas nieco ponad pół roku temu, a ma na swoim koncie owocną karierę na poziomie Ekstraklasy, stając się tym samym moją prawą ręką. Odwieczny dylemat, który jest obiektem wielu rozmów, rozważań, a nierzadko również sporów. Talent, czy ciężka praca?

Tylko i wyłącznie ciężka praca. Cristiano Ronaldo oraz Robert Lewandowski to idealne przykłady na potwierdzenie tej tezy. Znam piłkarzy, którzy mieli ogromny talent, ale z łatwością go zaprzepaścili, ponieważ nie byli odpowiednio zdyscyplinowani. Z kolei gracze, którzy nie zostali tak hojnie obdarzeni przez los, dzięki ciężkiej pracy oraz samodyscyplinie potrafili wzbić się na nieprawdopodobnie wysoki poziom. W tym przypadku nie mogę wybrać inaczej. Jak wiadomo, praca agenta nie należy do tych z gatunku najłatwiejszych, aczkolwiek można powiedzieć, że jest bardzo satysfakcjonująca. Co dla Pana jest najważniejszym elementem tej wyjątkowej profesji?

Osobiście największą nagrodą jest lojalność zawodnika, który znajduje się pod moimi skrzydłami. Niestety, ale ten element jest niezwykle rzadki w tym środowisku, gdzie zarówno piłkarze, jak i agenci nie zachowują się w 100 procentach fair wobec siebie nawzajem. Na szczęście podczas swojej przygody z pracą agenta w większości przypadków trafiałem na osoby, które można zaliczyć do przeciwnej grupy. Znajdują się oni na odwrotnym biegunie, zachowując się uczciwie oraz bardzo profesjonalnie. Wiedzą gdzie się znajdują, widzą, co tak naprawdę byłem, jestem i będę im w stanie zaoferować, tym samym szanując warunki naszej współpracy. Ogromną satysfakcją dla mnie, jako ich agenta jest fakt, że codziennie idą drogą rozwoju, stając się lepszą wersją siebie, zarówno pod względem piłkarskim, mentalnym, jak i osobowościowym.

Uśmiech zadowolonych klientów jest dla mnie najcenniejszą walutą.

Jaka liczba spotkań jest tą optymalną, by ocenić potencjał drzemiący w danym piłkarzu. Co pomaga w określeniu jego słabych oraz mocnych stron?

Piłka nożna jest niezwykle różnorodna. Mamy w niej do czynienia z różnymi przypadkami, aczkolwiek przyjęliśmy pewien sprawdzony schemat. Nasz scout obserwuje danego zawodnika w trzech spotkaniach, tworząc na jego temat niezbędne raporty. Jeżeli są one pozytywne, czwarta obserwacja jest przeprowadzana w większości przypadków przeze mnie, bądź moich bliskich współpracowników. Jeżeli finalnie jesteśmy zainteresowani zawodnikiem proponujemy mu nasze warunki. W sytuacji, gdy odpowiadają one wyobrażeniu oraz oczekiwaniom samego zawodnika, staje się on klientem naszej agencji.

Niemniej jednak są pewne odstępstwa od reguły i nawet kilkanaście minut jest w stanie przekonać mnie do współpracy z zawodnikiem. Tak było w przypadku Jakuba Myszora, którego obserwowałem będąc obecnym na jednym ze spotkań. Widząc jego umiejętności, wiedziałem, że chce z nim pracować. Koniec końców dopiąłem swego i mogę współpracować z tak utalentowanym zawodnikiem. Podobnie było z Filipem Janią, jednak w tym przypadku obserwowałem go przez dłuższy okres, gdyż rozpocząłem obserwację gdy Janiowy nie miał ukończonych 14. lat. Niemniej jednak bardzo szybko stwierdziłem, że ma ogromny potencjał. Podobnie zresztą było z Maćkiem Wojtakiem gdzie jeden mecz mnie przekonał, że ten chłopak ma potrzebne cechy, bym nadawał z nim na jednej fali.

Na jak długo podpisuje się umowę z agentem piłkarskim. Jak wygląda ten proces od strony formalnej.

Jeśli o mnie chodzi, wykorzystuje jedną technikę, która z reguły jest bardzo skuteczna.

Kluczem do sukcesu jest po prostu szczerość.

Jasno nakreślam swoją wizję współpracy, nie obiecuje zawodnikowi gruszek na wierzbie, a przede wszystkim wywiązuje się ze złożonych obietnic. To z reguły przynosi mi zamierzony efekt.

W rozmowach z rodzicami jasno i klarownie przedstawiam plan oraz potencjalne działania, które będą miały kluczowe znaczenie dla dobra ich pociechy. Otoczenie zawodnika może się z tą wizją zgadzać albo nie. Jeżeli odpowiedź jest negatywna, wówczas nasze drogi nie będą mogły się zbiec. Z kolei odpowiedź twierdząca oznacza, że przez dalszą część jego kariery będziemy szli wspólnie, budując solidne podstawy pod przyszły sukces.

>

Jak wygląda proces negocjacji z klubem?

Jeśli chodzi o podpisywanie umów, istnieją dwa przypadki. Z pierwszym mamy do czynienia, gdy klub chce danego zawodnika i jest zainteresowany jego zatrudnieniem, a drugi, gdy my jako agenci szukamy klubu piłkarzowi. Zdecydowanie cięższa praca czeka nas w sytuacji, gdy to my szukamy pracodawcy naszego podopiecznemu. To na nas, agentach ciąży odpowiedzialność za pomyślność negocjacji. Rozmawiamy z dyrektorami, prezesami czy też nawet trenerami, wskazując zalety takiego ruchu, a także reklamując umiejętności zawodnika. Należy pamiętać, by w odpowiednim czasie wpleść w rozmowy kwestie finansowe, a także warunki okołofinansowe kontaktu, m.in. jego długość. Zakres negocjacji jest nieograniczony, dlatego cały proces jest niezwykle żmudny i trudny.

W sytuacji, gdy to klub chce podpisać lub przedłużyć kontrakt z zawodnikiem, sytuacja jest zgoła odmienna. Jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ nasza pozycja negocjacyjna jest zdecydowanie bardziej korzystna. W większości przypadków rozmowy kończą się po naszej myśli. Zadowolona jest każda ze stron.

Na jak długi kontrakt może liczyć młody zawodnik?

W przypadku młodych graczy kluby praktykują 3-letnie kontrakty, które są pewnego rodzaju zabezpieczeniem. Bardzo rzadko, decydują się one na umowy krótsze niż podpisane na okres 2 lat. Najczęściej po tym czasie są one przedłużane, bądź też renegocjowane w zależności od postępów poczynionych przez danego zawodnika.

Istnieją jakieś skuteczne metody, które pomagają w rozmowach z klubami?

Jeśli chodzi o techniki negocjacyjne, to jest ich wiele i każdy z nas ma inny pomysł, a także metody z których korzysta. Osobiście preferuje twardą formę negocjacji, ponieważ maksymalizuje ona możliwość wynegocjowanie korzystnych warunków dla naszego klienta. Jego dobro jest dla mnie najważniejsze.

Czyli nie jest tak kolorowo, jak przedstawiają to sportowe media?

Bez wątpienia. Negocjacje, wymagają odpowiednych umiejętności i nierzadko cierpliwości. Nie jest tajemnicą, że trwają one nawet kilkanaście tygodni, co oczywiście bywa nieco irytujące. Czasami jednak umowy zostają podpisane bardzo szybko. Kluczem jest jednak umiar i chłodna głowa. Zachłanność to negatywna cecha, która w sporej ilości przypadków jest tożsama z zawodem agenta piłkarskiego. W rozmowach z klubem należy przedstawić racjonalną ofertę, która zadowoli obie strony.

A jak wygląda sprawa prowizji dla agenta?

W teorii powinniśmy otrzymywać nawet do 10 procent wartości kontraktu zawodnika. Niestety życie mocno weryfikuje to stwierdzenie przez co te wartości są zdecydowanie niższe. Uczciwie rzecz ujmując, polskie realia zmuszają agentów do inwestowania w długofalową relację z młodymi piłkarzami kosztem premii, które i tak byłyby naprawdę mizerne. Dopiero transfer zagranicę albo do czołowego klubu z Ekstraklasy może solidnie zasilić budżet. Jak wyglądają relacje pomiędzy agentami? Jest o hermetyczne środowisko? Czy może jednak każdy może zostać agentem?

Warto podkreślić, że środowisko agentów piłkarskich nie jest środowiskiem hermetycznym. Od kilku lat obowiązują pewne regulacje, przez które do tej branży trafia wiele niewykwalifikowanych osób. Tak naprawdę, by zostać pełnoprawnym agentem, wystarczy spełnić dwa warunki, wykupić licencje oraz ubezpieczenie. Co poprawiłby Pan w tej branży? Śledząc pański profil nie można oprzeć się wrażeniu, że nie jest Pan zadowolony z poczynań niektórych kolegów po fachu? Nie jest tajemnica, że niezwykle zróżnicowany krąg osób oraz agencji. Wiele podmiotów walczy ze sobą o zawodników, nierzadko wykorzystując kuriozalne, a wręcz szokujące metody. Pomimo zaciętej rywalizacji występują również ludzie, którzy szanują się wzajemnie. Nie będę ukrywał mam w tej branży kilku przyjaciół, z którymi mam bardzo solidne relacje. Nadajemy na tych samych płaszczyznach, szanujemy się wzajemnie, przez co jesteśmy w stanie kooperować w cywilizowany sposób. Niemniej jednak występują agencje, czy też agenci, których zachowania nie chce komentować.

Obraz gigantycznych transferów, a co za tym idzie milionowych premii napędza rywalizację?

Nie ukrywajmy, każdy agent chce przeprowadzać wielkie transakcje i mieć możliwość współpracy z tuzami futbolowego świata. Źdźbło zazdrości jest w każdym z nas. Warto jednak zaznaczyć, że należy ją kontrolować i nie można dopuszczać do sytuacji, w których jest ona fundamentem jakiś niezrozumiałych, a wręcz patologicznych sytuacji. Szczególnie widoczne jest to w obecnych realiach, gdzie spore grono osób podejmuje niegodne działania, mające na celu wyeliminowanie konkurencji, czy też pominięcie niektórych osób podczas zawierania umów. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Należy do siebie podchodzić z wzajemnym szacunkiem i zrozumieniem, ponieważ to jest gwarantem komfortowej, a także uczciwej pracy w tym środowisku.

Mino Raiola, Jorge Mendes, Bartłomiej Zaręba. Jakie są według Pana trzy główne cechy dobrego agenta?

Krótko - w tej kwestii nikogo nie zaskoczę. Fundamentami są uczciwość, pracowitość oraz rzetelność.

>

Jakich rad udzieliłby Pan początkującym agentom piłkarskim? Co z perspektywy czasu oraz nabytego doświadczenia ma dla Pana szczególne znaczenie?

Istotna jest świadomość tego, że zawodowa ścieżka w tym zawodzie nie jest usłana różami. Każdy, kto wchodzi do tego środowiska, musi liczyć się z tym, że nie jest to praca etatowa. Jest ona niezwykle ciężka, wymaga stałego kontaktu z ludźmi. Wszystko zależy od tego, jakie relacje będziemy w stanie zbudować z naszymi podopiecznymi. Musimy sobie odpowiedzieć czy będą one oparte na obopólnym zaufaniu, lojalności oraz wspólnych doświadczeniach Jeżeli będziemy w stanie stworzyć zdrową relację, wówczas nasza praca będzie zdecydowanie łatwiejsza. Muszę przytoczyć słowa Czarka Kucharskiego, z którym nie zgadzam się w wielu kwestiach, aczkolwiek w tej ma 100-procentową rację.

Praca agenta nie polega na niańczeniu piłkarza.

Z własnego doświadczenia wiem jednak, że takie sytuacje się zdarzają, co oczywiście nie jest pozytywnym zjawiskiem.

Czy przeciętny Kowalski ma szasnę odnieść sukces, wchodząc w tą branżę praktycznie bez żadnego doświadczenia?

Należy podkreślić, że wkroczenie do tego biznesu w sytuacji, gdy nie mamy wyrobionego nazwiska, nie jest proste. Konkurencja jest ogromna, dlatego idealną ścieżką rozwoju jest dołączenie do uznanej agencji, która będzie w stanie pomóc w promocji naszych działań, a także wybiciu się spośród wielu zaangażowanych osób. Wiem, że są agencje, które bardzo chętnie nawiążą współprace z ludźmi aspirującymi do bycia agentami. Umożliwią rozwój oraz stworzą odpowiednie środowisko do pracy w charakterze agenta. Muszę dodać również, że niezbędna będzie cierpliwość, wiara we własne umiejętności, a także ustawiczna praca nad sobą. Dziękujemy za rozmowę oraz życzymy powodzenia w realizacji kolejnych projektów oraz rozwoju firmy. Rozmawiał Piotr Dutka

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane