Polki wygrały z Czechami i mają komplet zwycięstw na ME po trzech meczach
Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet pokonała Czechy 3:1 w swoim trzecim meczu na mistrzostwach Europy. Dziś nasze siatkarki po raz pierwszy musiały zmierzyć się z dużą presją nałożoną przez rywalki, ale i tym razem zeszły z boiska zwycięsko. Dzięki temu Biało-Czerwone mogą pochwalić się trzema wygranymi na tym turnieju.
Polki pokonały Czeszki 3:1 na mistrzostwach Europy
Nasze zawodniczki nie miały dziś łatwej przeprawy
Biało-Czerwone umocniły się na prowadzeniu w grupie B
Bardzo ciężki początek meczu. Reprezentacja Polski długo szukała swojego rytmu
Początek spotkania był bardzo trudny dla naszych zawodniczek. Czeszki znakomicie weszły w ten mecz. Rywalki bez problemów wyszły na prowadzenie 3:0, a nawet kiedy Polki zaczęły punktować, to nie przeszkadzało zawodniczkom naszych południowych sąsiadów.
Reprezentantki Czech powiększyły przewagę do sześciu punktów, która momentami sięgała siedmiu "oczek". Wynik 2:7 nie zwiastował niczego dobrego. Podopieczne Jacka Nawrockiego miały ogromne problemy ze skutecznym atakiem, a szczególnie Martyna Łukasik. Niezbyt dobrze radziła sobie także Malwina Smarzek-Godek, która tym razem pojawiła się w wyjściowym składzie. Co ciekawe, dobrze wyglądała postawa naszych środkowych w ofensywie, bo w poprzednich potyczkach nie były one zbyt często wykorzystywane przez nasze rozgrywające.
Z czasem gra reprezentacji Polski w siatkówce uległa poprawie, którą udało się dostrzec przede wszystkim w funkcjonowaniu bloki i zagrywki. Wiele wniosło również wejście Magdaleny Stysiak. Ostatecznie Biało-Czerwone i tak przegrały pierwszą partię 20:25.
Otwarcie drugiej partii było bliźniaczo podobne do tego, co obserwowaliśmy na początku spotkania. Czeskie siatkarki ponownie rozpoczęły od trzypunktowego prowadzenia. Tym razem jednak Polki bardzo szybko doprowadziły do wyrównania i gra bardzo długo toczyła się "punkt za punkt". Widać było, iż pewność siebie naszych zawodniczek mocno urosła.
Od stanu 8:8 naszej ekipie udało się wyjść aż na siedmiopunktowe prowadzenie. Bardzo dobrze funkcjonował polski blok i w ataku znów brylowała Stysiak, a też wybory w rozegraniu Katarzyny Wenerskiej okazywały się bezbłędne. Polki grały wprost rewelacyjnie i zapewne zdały sobie sprawę, że kiedy Czeszki się "przyciśnie", to nie są one wcale takie groźne. Do końca tego seta siatkarki Jacka Nawrockiego kontrolowały sytuację i wygrały aż 25:15, a co warto podkreślić, to fakt, iż na boisku wreszcie odnalazła się Smarzek-Godek.
Trzecie Polek na mistrzostwach Europy w trzecim spotkaniu!
Trzeciego seta Biało-Czerwone zaczęły od prowadzenia i utrzymania inicjatywy uzyskanej w poprzedniej partii. Pierwsze akcje wyglądały bardzo obiecujące i reprezentacja Polski w siatkówce prowadziła nawet trzema punktami, jednak od stanu 6:6 gra była bardzo wyrównana i toczyła się punkt za punkt.
Polki tradycyjnie miały problem ze skutecznym atakiem z lewego skrzydła. Bardzo dobrze prezentowały się za to nasze środkowe, czyli Zuzanna Efimienko-Młotkowska i Klaudia Alagierska, ale mniej skuteczny blok i po prostu lepsza gra Czeszek sprawiły, iż naszej drużynie było bardzo trudno. Ten set rozegrał się na prawym skrzydle, gdzie bardzo mocno eksploatowana była Magdalena Stysiak, aż Jacek Nawrocki postanowił dać jej odpocząć, wpuszczając na boisko Malwinę Smarzek-Godek. Atakująca ponownie dała dobrą zmianę, a Biało-Czerwone wygrały tę partię 25:21.
Czwarty set tylko na początku rozgrywany był "punkt za punkt", a nasze siatkarki od stanu 3:3 zaczęły budować swoją przewagę. Przy stanie 7:4 Polki wygrały kapitalną akcję. Oba zespoły nie potrafiły jej skończyć i bardzo blisko tego były Czeszki. Najpierw wspaniałą obroną popisała się nasza libero Monika Jagła, a piłkę na drugą stronę przebiła Zuzanna Górecka. Po chwili piłka wróciła na naszą stronę i Katarzyna Wenerska zaprezentowała "kiwkę", wobec której rywalki okazały się bezradne.
Biało-Czerwone utrzymywał bezpieczną przewagę, choć pojawiały się nerwowe momenty, zwłaszcza z udziałem Martyny Łukasik. Trener Jacek Nawrocki po raz kolejny postanowił zastąpić ją Martyną Grajber, która tym razem otrzymała poważniejszą szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Ostatecznie nasze zawodniczki wygrały tego seta 25:18 i cały mecz 3:1. To trzecia wygrana w trzecim spotkaniu na tych mistrzostwach Europy, która umocniła je na prowadzeniu w grupie. Dziś Polki po raz pierwszy stanęły pod taką presją przeciwniczek i udowodniły, że potrafią sobie z nią poradzić. To bardzo dobra wiadomość dla zespołu i kibiców.
Za to spotkanie, podobnie jak i za poprzednie należy pochwalić Magdalenę Stysiak. Świetnie zaprezentowały się również środkowe Klaudia Alagierska i Zuzanna Efimienko-Młotkowska oraz obie nasze libero - Maria Stenzel i Monka Jagła. Fatalnie wypadła ponownie Martyna Łukasik. Nasz selekcjoner musi poważnie się zastanowić, czy nie powinien w kolejnym meczu od początku postawić na Martynę Grajber, która może nie brylowała w ataku, choć i tam zrobiła więcej niż jej koleżanka, ale przede wszystkim gwarantowała lepsze przyjęcie i zagrywkę.
Polska - Czechy 3:1 (20:25, 25:15, 25:21, 25:18)
Wyjściowe składy:
Reprezentacja Polski: Wenerska, Alagierska, Łukasik, Smarzek-Godek, Górecka, Efimienko-Młotkowska, Stenzel (libero), Jagła (libero)
Reprezentacja Czech: Kossanjowa, Trnkova, Orvosowa, Valkova, Mlejnkowa, Jehlarowa, Dostalova (libero)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: