Raków Częstochowa nie dał szans Lechowi. Kolejorz poza Pucharem Polski
Raków Częstochowa awansował do półfinału Pucharu Polski
Zawodnicy Marka Papszuna pokonali Lecha Poznań po bramkach Andrzeja Niewulisa i Vladislavsa Gutkovskisa
Goście znakomicie zneutralizowali ofensywę Kolejorza
Już jutro poznamy kolejnych uczestników 1/2 finału krajowego pucharu
Raków Częstochowa w tym sezonie Ekstraklasy spisuje się zdecydowanie z dobrej strony, jednak nikt nie przewidywał, że w Poznaniu z Lechem pójdzie mu na tyle dobrze. Największe znaczenie miała tu zdecydowanie gra częstochowian w obronie, bowiem wszystkie ofensywne siły Lecha zostały kompletnie zneutralizowane. Wszyscy wyróżniający się w tym sezonie zawodnicy Kolejorza mieli problem, by pokazać się dziś z dobrej strony.
Goście również nie pokazali się olśniewająco, nie oglądaliśmy pokazu doskonałej gry ofensywnej z ich strony, jednak byli aż do bólu skuteczni. Gdy Raków kreował sobie znakomitą sytuację strzelecką, po prostu ją wykorzystywał, a problem z tym mieli piłkarze trenera Dariusza Żurawia. Lech w ofensywie był dziś kompletnie bezradny, natomiast Raków świetnie radził sobie z tworzeniem sytuacji i wymusił dwa poważne błędy obrony Lecha.
Kolejorz odpadł tym samym z Pucharu Polski, choć chyba nikt nie przewidywał, że dojdzie do tego w tak żenującym stylu. Choć kibice obstawiali, że to właśnie Raków będzie dziś cieszył się z awansu, to postawa Lecha Poznań może dziwić wobec tego, że gra w Pucharze Polski i zwycięstwo w finale mogło być jedyną szansą poznaniaków na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Dziś nie ma na to większych szans.
Raków Częstochowa wyeliminował Lecha Poznań z Pucharu Polski
W pierwszych minutach obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie dogodnych sytuacji, oglądaliśmy dużo strat w środku pola. Z czasem jednak przewagę osiągać zaczął Raków Częstochowa, który "wyczuł" grę Kolejorza i potrafił zneutralizować jej największe atuty. Od podań odcięto przede wszystkim Arona Johannssona, nowy nabytek Kolejorza, który uchodzi za jeden z najlepszych transferów ostatnich miesięcy w Ekstraklasie.
Zawodnicy Marka Papszuna na początku spotkania również nie imponowali skutecznością, ale gra pojedynczych piłkarzy zdecydowanie mogła się podobać. Obronę stale nękał Vladislavs Gutkovskis, natomiast kolejne okazje kreował Ivi Lopez. Hiszpan grał świetnie, a sam miał również doskonałe okazje do pokonania Filipa Bednarka po kilku mocnych strzałach. Golkiper Lecha radził sobie jednak z nimi przyzwoicie i to dzięki niemu do przerwy był remis.
Rozmowa Marka Papszuna z piłkarzami przyniosła skutek, bo w 70. minucie doczekaliśmy się bramki dającej gościom prowadzenie. Andrzej Niewulis wykorzystał dośrodkowanie z narożnika boiska i pokonał Bednarka, który nie mógł się raczej zachować lepiej przy uderzeniu doświadczonego Polaka. Bramkarz nie miał również większych szans przy strzale Gutkovskisa sześć minut później. Łotysz uderzył mocno i zaskoczył golkipera.
Raków mądrze prowadził grę i do samego końca walczył o to, by podwyższyć swoje prowadzenie. Piłkarze z Częstochowy grali świetnie i do samego końca neutralizowali ofensywę Lecha, nie pozwalając sobie choćby na moment słabości. To dzięki temu Dominik Holec zachował czyste konto w dzisiejszym spotkaniu, a Raków awansował do półfinału Pucharu Polski. Jeden mecz dzieli częstochowian od gry w wielkim finale.
Raków Częstochowa świętuje awans w Poznaniu
Dziś do półfinału awansowała także Arka Gdynia, która w Niepołomicach pokonała Puszczę aż 5:2. Jutro o awans powalczą Chojniczanka z Cracovią i Legia z Piastem. Na ten moment faworytem do ostatecznego zwycięstwa są natomiast nie tylko mistrzowie Polski, ale właśnie zawodnicy Marka Papszuna. Jeśli dalej będą grać w Pucharze tak efektywnie jak dzisiaj, to możemy spodziewać się, że zajdą aż do ostatecznego starcia w finale.
Dziś jednak drużyna może świętować, bo po przeciętnym początku roku w lidze udało się pokonać Lecha w Poznaniu, co zawsze zasługuje na pochwałę. Można było spodziewać się zwycięstwa Rakowa, jednak mało kto przewidywał, że uda się do tego stopnia unieszkodliwić piłkarzy Dariusza Żurawia. I za to Rakowowi należą się największe brawa.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: