Robert Lewandowski nie pobił dziś rekordu Gerda Mullera
-
Robert Lewandowski zakończył spotkanie z Freiburgiem z jednym golem
-
Polak tym samym wyrównał rekord Gerda Mullera 40 bramek w pojedynczym sezonie Bundesligi
-
"Lewy" za tydzień będzie miał jeszcze jedną szansę na ustanowienie własnego rekordu
Niestety, dziś Robertowi Lewandowskiemu nie udało się pobić rekordu Gerda Mullera. Polski napastnik dwoił się i troił, podobnie jak jego koledzy, którzy starali mu się pomóc w osiągnięciu tego celu. Mecz Bayernu Monachium z Freiburgiem zakończył się wynikiem 2:2, a "Lewy" zdołał strzelić jednego gola.
Kapitan reprezentacji Polski swoją jedyną bramkę zdobył po pewnie wykonanym rzucie karnym. Lewandowski miał kilka szans na to, aby poprawić swój dorobek, lecz zawsze brakowało odrobiny szczęścia. Mimo wszystko nasz snajper będzie miał za tydzień ostatnią szansę, aby przejść do historii i to w spotkaniu, gdzie po przeciwnej stronie wystąpią dwaj inni Polacy.
Robert Lewandowski już w pierwszej połowie wyrównał rekord
Bez wątpienia oczy całego piłkarskiego świata były zwrócone na Roberta Lewandowskiego, który stanął przed szansą wyrównania rekordu legendarnego Gerda Mullera. Polak przed pierwszym gwizdkiem tego spotkania miał na koncie 39 trafień, co oznaczało, iż do Niemca brakuje mu tylko jednego gola.
Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie. Obie ekipy nie potrafiły przez dłuższy czas stworzyć sobie klarownych sytuacji i też nie bardzo się do tego garnęły. Gdzieś po kwadransie gry do ataku ruszył Bayern Monachium, co zaowocowało golem.
Najpierw sędzia główny spotkania podyktował rzut karny dla Bawarczyków po faulu na Thomasie Muellerze. Do “jedenastki” w 26. minucie podszedł Lewandowski i jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, w takiej sytuacji Polak jest nieomylny i podobnie było tym razem, co możecie zobaczyć tutaj . To było jego 40. trafienie w tym sezonie Bundesligi.
Niespodziewanie Freiburg szybko, bo raptem w ciągu trzech minut doprowadził do wyrównania. Gospodarze otrzymali rzut rożny. Piłkę narożniku ustawił Vincenzo Grifo, który dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Manuel Gulde i uderzeniem głową pokonał bramkarza Bawarczyków i było 1:1. Do końca pierwszej połowy już nie wydarzyło się nic więcej ciekawego i do przerwy był remis.
"Lewy" za tydzień będzie miał ostatnią szansę na pobicie rekordu
Druga połowa była już decydowanie bardziej dynamiczna od pierwszej. Bayern swojego pierwszego gola zdobył już w 51. minucie za sprawą Sergiego Gnabry'ego, ale Niemiec w trakcie podania od Leroy'a Sane był na spalonym. Monachijczycy poszli jednak za ciosem i już w 54. minucie Sane już poprawnie trafił do siatki rywali i było 2:1.
Goście mogli odpowiedzieć na tę bramkę bowiem Ermedin Demirović był bliski gola, ale ostatecznie trafił w boczną siatkę. Robert Lewandowski przez kilkanaście minut był niewidoczny i podjął tylko jedną próbę strzału zza pola karnego, ale został zablokowany. W 71. minucie Lucas Holer otrzymał znakomite podanie w polu karnym, które przyjął na klatkę piersiową i oddał dobry strzał, ale został on zablokowany przez Alexandra Nubela do spółki z Niklasem Sule. Dokładnie siedem minut później w przeciągu dosłownie 10 sekund Lewandowski miał dwie szanse na pobicie rekordu Gerda Mullera. Najpierw strzał lewą nogą Polaka znakomicie obronił bramkarz Freiburga - Mark Flekken, a chwilę później piłka znów trafiła pod nogi "Lewego", który nieczysto trafił futbolówkę, bowiem odbiła się ona od jego łydki i trafiła wprost w ręce holenderskiego goalkeepera.
Naszemu napastnikowi nie udało się zdobyć gola i jak mawia stare piłkarskie porzekadło - "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". W 82. minucie dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Christian Gunter, czyli kapitan gospodarzy, który pięknym strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał bramkarza Bayernu. Nieco ponad minutę później Lewandowski znów szukał szczęścia, kiedy otrzymał dośrodkowanie w pole karne i próbował głową zdobyć upragnionego gola. Niestety górą znów okazał się Flekken, bowiem Holender odbił strzał Polaka.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2, a Robert Lewandowski zakończył je z jednym golem. Tym samym udało mu się wyrównać rekord Gerda Mullera, ale nie wszystko stracone. Szansę na jego pobicie "Lewy" będzie miał za tydzień podczas ostatniej kolejki Bundesligi, kiedy Bayern Monachium podejmie u siebie Augsburg, którego zawodnikami są Rafał Gikiewicz i Robert Gumny. Miejmy nadzieję, że polski bramkarz tego dnia nie będzie w swojej najlepszej formie, gdyż wówczas niezwykle trudno go pokonać i Robertowi uda się to wykorzystać.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: