Serbki za mocne dla Polek. Porażka naszych siatkarek w Lidze Narodów
Polska - Serbia jednym z hitów drugiej kolejki Ligi Narodów. Polki po bardzo dobrym początku spotkania dały się całkowicie zdominować rywalkom. Fatalne spotkanie w wykonaniu polskich siatkarek. Młody i niedoświadczony zespół Serbii dał naszym zawodniczkom bolesną lekcję i zasłużenie wygrały 3:1.
Polska - Serbia 1:3 w drugim meczu Ligi Narodów
Biało-Czerwone podobnie jak we wtorkowym meczu z Włoszkami wygrały pierwszego seta
Fatalna postawa Polek w dalszej części spotkania i zasłużona wygrana Serbek
Polska - Serbia taki mecz czekał kibiców w drugiej kolejce tegorocznej siatkarskiej Ligi Narodów kobiet. Biało-Czerwone do spotkania przystępowały po wyszarpanym we wtorek zwycięstwa nad Włoszkami. Z kolei Serbki to urzędujące mistrzynie świata i wicemistrzynie olimpijskie.
Serbki podobnie jak Włoszki do turnieju Ligi Narodów przyjechały w mocno rezerwowym składzie. Większość zawodniczek pierwszego składu przygotowuje się do startu na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Polska - Serbia: zasłużona porażka Biało-Czerwonych
I ten brak kluczowych zawodniczek był mocno widoczny na początku pierwszego seta. Podopieczne Jacka Nawrockiego szybko wyszły na prowadzenie 4:1. Dobrze w mecz weszła szczególnie Magdalena Stysiak, która z Włoszkami zdobyła aż 25 punktów.
Po dobrym początku Biało-Czerwonych do głosu zaczęły dochodzić Serbki. Polki nie potrafiły skutecznie wykończyć swoich akcji, a rywalki tylko coraz bardziej się nakręcały i wyszły nawet na prowadzenie 5:4.
Po chwilowym impasie Biało-Czerwone zaczęły grać zdecydowanie lepiej szczególnie zagrywka. Kilka razy bardzo sprytnym zagraniem popisała się Agnieszka Kąkolewska. Polki zdołały zdobyć trzy punkty z rzędu i wyszły na prowadzenie 10:7.
Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Biało-Czerwone cały czas utrzymywały 2-3 punkty przewagi. Dopiero w końcówce naszym reprezentantkom udało się odskoczyć na pięć "oczek" i tę przewagę utrzymały do końca.
Kibice, którzy oglądali, to spotkanie mogli mieć swojego rodzaju deja vu z wczorajszego meczu. Po wygranej w pierwszym secie Polki znów zaczęły popełniać proste błędy, co skrupulatnie wykorzystywały Serbki, które seryjnie zdobywały punkty.
Rywalki zaczęły bardzo dobrze w obronie, a do tego znakomicie serwowały, czym sprawiły nam wielkie problemy. Jak natchniona grała Carić, której Biało-Czerwone nie potrafiły zatrzymać i szybko nasze przegrywały 6:13.
Polkom było trudno cokolwiek zdziałać. Stysiak nie potrafiła przebić się przez szczelny blok Serbek, do tego raz po raz nasze zawodniczki psuły zagrywkę. Trener Nawrocki próbował jeszcze reagować i wprowadzał zmiany, ale nie wniosły one zbyt wiele dobrego do naszej gry.
Fatalny mecz Polskich siatkarek
Dopiero w samej końcówce Biało-Czerwone potrafiły nawiązać równorzędną walkę z Serbkami, ale było na to zdecydowanie za późno. Polki w efektowny sposób obroniły cztery trzy piłki meczowe, ale czwartej już nie zdołały i przegrały drugiego seta 17:25.
Trzecia partia była niemal dokładną kopią poprzedniej. Polki potrafiły jeszcze doprowadzić ze stanu 1:4 do wyniku 4:4. Jednak od tego momentu swój kolejny koncert rozpoczęły Serbki, które bez problemu wyszły na prowadzenie 13:7.
Biało-Czerwone popełniały te same błędy co w drugim secie. Nie funkcjonowała gra blokiem, do tego raziła nieskuteczność w ataku. Niewidoczne przez długi czas były nasze armaty, czyli Stysiak i Malwina Smarzek-Godek.
Serbki grały niesamowicie skutecznie w obronie, co tylko podcinało naszym skrzydła. Przy stanie 19:9 w polu zagrywki stanęła poirytowana Stysiak, która posłała trzy piekielnie mocne bomby. Jedna z piłek po jej serwisie poleciała z prędkością 95 km/h.
To jednak było za mało na dobrze grające rywalki. Dobra gra Biało-Czerwonych trwała tylko kilka minut i znów nasze zawodniczki zaczęły popełniać kolejne błędy. Polki zaliczyły fatalny występ w tym secie i zasłużenie przegrały 16:25.
Czwarty set rozpoczął się równie źle dla podopiecznych trenera Nawrockiego. Polki przegrywały już 0:5 i dopiero wtedy były w stanie odpowiedzieć rywalkom. Biało-Czerwone doprowadziły nawet do wyniku 9:6, ale potem znów zaczęły mnożyć się proste indywidualne błędy.
W grze Polek brakowało obrony, ataki były posyłane w aut. Widać było, że nasze nie mają pomysły na grę. Nie dziwi zatem zdenerwowanie trenera Nawrockiego, a młody, niedoświadczony zespół Serbii robił na boisku, co chciał.
Znowu Biało-Czerwone zniwelowały punkty po bardzo dobrej zagrywce Stysiak. Optymizmu nie tracił trener Nawrocki, który motywował swoje zawodniczki podczas drugiej przerwy technicznej. - Wyciągniemy to, na bank - przekonywał.
Widać ta przemowa podziała na nasze zawodniczki motywująco, bo doszły rywalki już tylko na trzy punkty straty. Polki się nakręcały i miały okazję doprowadzić do wyniku 18:19, ale nie zdołały wybronić bardzo silnego ataku Serbek.
Biało-Czerwone do samego końca miały okazję jeszcze odwrócić losy tego seta. Więcej zimnej krwi zachowały jednak Serbki, które nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa w tym meczu i pewnie wygrały czwartą partię 25:21, a cały mecz 3:1.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: