Siatkarze przegrali z Iranem w pierwszym meczu na igrzyskach olimpijskich
Reprezentacja Polski po niesamowicie dramatycznym meczu przegrała swój pierwszy mecz na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nasi siatkarze nie tyle byli dziś w nie najlepszej dyspozycji sportowej, a chyba psychicznej. Irańczycy potrafili to wykorzystać i wygrali po nieprawdopodobnej wręcz końcówce tie-breaka.
Polscy siatkarze przegrali mecz z Iranem 2:3
Spotkanie było jedną, wielką huśtawką nastrojów dla kibiców
Rywale mieli aż siedem piłek meczowych w tie-breaku, co pokazuje, jak dramatyczna była ta potyczka
Dobre złego początki dla reprezentacji Polski w siatkówce
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Polacy nie mogli za bardzo poradzić sobie z bardzo dobrze broniącymi Irańczykami, którzy znakomicie radzili sobie również w asekuracji. Na szczęście ten stan nie trwał zbyt długo.
Na prawym ataku powoli zaczął się rozkręcać Bartosz Kurek, który nękał przeciwników uderzeniami po prostej, a skuteczni w swoich atakach byli także Wilfredo Leon i Aleksander Śliwka. Z każdą kolejną akcją podopieczni Vitala Heynena zaczęli się rozkręcać i na najwyższy poziom weszli również nasi środkowi, czyli Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek. Ostatecznie otwierającą partię reprezentacja Polski wygrała 25:18.
Drugi set nie rozpoczął się już po myśli naszych siatkarzy. Rywale wyszli na prowadzenie 0:2, ale na szczęście "Biało-Czerwonie" natychmiast wrócili do gry. Najpierw skutecznym atakiem popisał się Leon, który złapał zupełny "luz", a następnie asem serwisowym popisał się Bieniek. Mimo to Irańczycy znów potrafili odskoczyć nam na dwa punkty i Polacy musieli ponownie ognić wynik.
Niestety, ale sytuacja naszych siatkarzy nie poprawiała się wraz z biegiem czasu. Irańczycy skutecznie pokonywali nasz blok, a w obronie brakowało odpowiedniego przyjęcia. Skuteczność stracił także Leon. W pewnym momencie rywale prowadzili aż 8:13, a na dodatek nasi zawodnicy psuli zagrywkę, zwłaszcza Bieniek. Znów ostoją był Kurek, który kończył niemal każdy atak, właściwie jako jedyny z naszej kadry. Reszta reprezentantów miała problem, aby kończyć akcję. Ta pięciopunktowa strata utrzymywała się zdecydowanie za długo.
Straty Biało-Czerwonym co prawda udało się zniwelować i pewnym momencie doprowadzić do wyniku 20:22. W tej partii był już tylko łabędzi śpiew, bowiem Iran wygrał ostatecznie 22:25 i wyrównał wynik w setach na 1:1.
Rozpoczęcie kolejnej partii układało się już po myśli zawodników Vitala Heynena. To Irańczycy musieli wreszcie gonić wynik, a na parkiecie ponownie zaczął brylować Leon, który podobnie jak w Lidze Narodów, tak i w końcu na igrzyskach olimpijskich "szalał" w polu serwisowym. Świetnie wyglądały przyjęcie Polaków oraz gra blokiem.
Polacy przegrywają swoje pierwsze spotkanie na igrzyskach olimpijskich w Tokio
Nie tylko dobra gra, ale także coraz liczniejsze błędy Irańczyków były przyczyną prowadzenia "Biało-Czerwonych". Po lepszym fragmencie gry, Polacy niestety znów dopasowywać się poziomem do graczy Władimira Alekny. Mistrzowie świata zupełnie nie mieli gry pod swoją kontrolą, co sprawiło, iż przewaga stopniała i zrobiło się już 14:14. Do końca tej partii nasi siatkarze potrafili jeszcze łapać kontakt z Iranem, ale to nie wystarczyło, aby zejść zwycięsko z parkietu po trzeciej partii. Ta padła łupem rywali 22:25.
W kolejnym secie reprezentacja Polski w końcu potrafiła przejąć inicjatywę. Nasi siatkarze zmusili Irańczyków do gonienia wyniku niemal przez całego seta. Niemal jak przez całe spotkanie bardzo dobrze atakował Bartosz Kurek, a do tego doszła niezła gra blokiem oraz pojedyncze skuteczne ataki Aleksandra Śliwki i Wilfredo Leona. Zdecydowanie brakowało jednak gry środkiem. Ostatecznie także błędy rywali przyczyniły się do zwycięstwa naszych mistrzów świata 25:22, co oznaczało tie-break.
Tie-break okazał się istnym horrorem. Od samego początku gra toczyła się praktycznie punkt za punkt. Prawdziwe schody zaczęły się w momencie, kiedy Irańczycy mieli swoją pierwszą piłkę meczową. W sumie rywale mieli ich aż siedem. W międzyczasie zawodnicy Vitala Heynena także mogli zakończyć mecz, bo mieli swoje dwa matchballe, ale nie potrafili ich wykorzystać. Szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił Iran, który wygrał 21:23.
Niestety po naszych zawodnikach od początku widać było, że są poddenerwowani. To objawiało się w ich niepewnej grze i gestach. Polacy nie byli dzisiaj nawet słabo dysponowani sportowo, a psychicznie. Miejmy nadzieję, iż teraz będzie już tylko lepiej i znów zobaczymy naszych siatkarzy "fruwających" po parkiecie. Kolejny mecz już w poniedziałek, a po drugiej stronie siatki naprzeciw "Biało-Czerwoncyh" staną Włosi.
Polska-Iran 2:3 (25:18, 22:25, 22:25, 25:22, 21:23)
Wyjściowe składy:
Polska: Drzyzga, Kochanowski, Leon, Kurek, Bieniek, Śliwka, Zatorski (libero)
Iran: Seyed, Ebadipour, Marouf, Ghafour, Mojarad, Salehi M., Salehi A. (libero)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: