Austriacy mają tajną broń. Dzięki niej skaczą lepiej, nowe rozwiązanie robi furorę
Skoki narciarskie prowadzą wojnę technologiczną między zespołami
W Oberstdorfie nagły skok formy zaliczyli Austriacy, którzy wywieźli z mistrzostw świata dwa medale
Austriaccy skoczkowie podczas konkursów korzystali z nowej struktury kombinezonu
Skoki narciarskie od lat prowadzą swego rodzaju wojnę technologiczną. W ostatnich latach najlepszym przykładem tego był Simon Ammann, który zaskoczył wszystkich nowymi wiązaniami nart podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku i zdobył tam dwa złote medale.
W ostatnich latach już coraz trudniej zaskoczyć rywali nowinkami technologicznymi, jednak podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie taką próbę podjęli Austriacy i wiele wskazuje na to, że im się udało.
Skoki narciarskie: Austriacy wrócili do formy dzięki technologii
W tym sezonie podopieczni Andreasa Widhölzla byli tylko tłem dla najlepszych skoczków Pucharu Świata. Najlepszy z Austriaków Daniel Huber zajmuje dopiero 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. Trzeba jednak zaznaczyć, że na początku sezonu Austriacy zmagali się z koronawirusem w drużynie.
Jednak na mistrzostwach świata w Oberstdorfie nastąpił renesans formy austriackich skoczków. Stefan Kraft został mistrzem świata na dużej skoczni, a do tego zgarnęli srebrny medal w konkursie drużynowym. Niektórzy wskazują, że może to być zasługa nowej struktury materiału na rękawach kombinezonów austriackich skoczków.
Podopieczni trenera Widhölzla, podobnie jak zawodnicy kombinacji norweskiej korzystali z materiału, który swoją strukturą przypomina powierzchnię piłeczki golfowej. - Jak wiadomo, materiał na kombinezony do skoków składa się z pięciu warstw. A tutaj zewnętrzna część lycry jest tkana w ten sposób, że przypomina piłeczkę golfową. I potem wszystkie warstwy materiału są ze sobą sklejane - tłumaczył w rozmowie ze Sport.pl Tadeusz Szostak, sędzia międzynarodowy i właściciel firmy Berdax szyjącej m.in. kombinezony dla skoczków.
- To znana nam technologia, ale koszty pracy nad nią były niewspółmierne do efektów - przyznał Szostak. - Tak, to jest dość stara technologia, sprzed ładnych paru lat. Nie jest to jakaś wielka nowość, nieco odgrzany kotlet. W tamtym czasie się to nie przyjęło. Nikt tego nie wziął poważnie. Teraz jednak Austriacy użyli tego materiału i zrobiło się zamieszanie - dodaje.
Austriacy zaskoczyli technologią w Oberstdorfie
Sport.pl podaje, że Austriacy przyznali, że ta technologia faktycznie nie jest najnowsza, ale w ostatnich latach prowadzono nad nią dokładne badania i na mistrzostwach świata wykorzystano ulepszony materiał.
Jednak sam kombinezon od razu nie sprawi, że zawodnicy nagle zaczną skakać dalej. Wszystko zależy od umiejętności danego skoczka, a kombinezon przy odpowiednich warunkach może jedynie pomóc.
- Może w locie im to nie pomogło, ale moim zdaniem mogło im to pomóc przy dojeździe. Mówiąc obrazowo, struktura piłki golfowej jest najlepsza jeśli chodzi o przebijanie się przez powietrze. I ona najmniej wyhamowuje. Ewentualnie mogło to pomóc Austriakom w pierwszej fazie lotu, gdy następuje największe wytracanie prędkości - podkreślił Szostak.
Struktura piłeczki golfowej powoduje, że opór powietrza w tych miejscach jest nawet dwukrotnie mniejsza. Austriacy po serii badań najwyraźniej doszli do wniosku, że taka struktura najbardziej sprawdzi się najlepiej na rękawach, które przylegają do skoczka w pozycji najazdowej i gdzie ślizga się powietrze.
- Myślę, że w kombinezonach za bardzo się nie da już nic wymyślić. Można ewentualnie oszukać sędziów. Natomiast dużo dało się wymyślić w czasach, gdy ja zaczynałem szyć kombinezony. Wtedy była dużo dowolności i producenci mogli sobie popracować na kombinezonie. Teraz przepisy mocno ograniczają kwestie kroju, więc praktycznie nie ma na nic szans - kończy Szostak.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: