Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Dramatyczny finał w Gdańsku. Liga Europy dla Villarrealu
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:37

Dramatyczny finał w Gdańsku. Liga Europy dla Villarrealu

Projekt bez tytułu - 2021-05-27T001345.361
ALEKSANDRA SZMIGIEL/AFP/East News

Liga Europy w środowy wieczór poznała swojego nowego triumfatora. W finale w Gdańsku po dramatycznych rzutach karnych wygrał Villarrreal, który pokonał Manchester United 11:10. Ostatniego karnego w konkursie nie wykorzystał David de Gea. Bohaterem Hiszpanów bramkarz Rulli.

  • Liga Europy w tym roku padła łupem Villarrealu

  • W finale na stadionie w Gdańsku Hiszpanie po dramatycznych rzutach karnych pokonał Manchester United

  • W konkursie "jedenastek" ostatniego karnego nie wykorzystał David De Gea

Liga Europy po raz drugi w historii swój ostatni mecz rozgrywała w Polsce. Sześć lat temu Sevilla ograła na Stadionie Narodowym Dnipro Dniepropietrowsk 3:2. Teraz finał organizował stadion w Gdańsku.

Do tamtego spotkania chciał nawiązać Unai Emery, wtedy szkoleniowiec Sevilli, który w środowy wieczór prowadził w finale Villarreal. Jednak tym razem miał zdecydowanie trudniejsze zadanie. Jego zespół musiał walczyć z wicemistrzem Anglii Manchesterem United.

Liga Europy: Villarreal pokonał Manchester United

Początek spotkania pokazał wyraźnie, że faworytem tego starcia byli podopieczni Ole Gunnara Solskjæra. "Czerwone Diabły" ruszyły na przeciwników i na dłuższą chwilę zagościły pod polem karnym rywali. Groźny strzał na bramkę oddał Scott McTominay, ale piłka ostatecznie minęła słupek o dobrych kilkadziesiąt centymetrów.

Do tego cały plan taktyczny Villarrealu mógł legnąć w gruzach już w 8 minusie spotkania. Bardzo groźnie z Paulem Pogbą zderzył się Juan Foyth, który przez dłuższą chwilę nie podnosił się z boiska. Argentyńczyk cały zakrwawiony zszedł z boiska i wrócił po kilku minutach z opatrunkiem na głowie.

Manchester w pierwszych minutach dominował. Ale też nie musiał się zbytnio wysilać, aby znaleźć się w okolicach pola karnego. Jednak już w samej "szesnastce" piłkarze Villarrealu nie zostawiali miejsca na dokładne podanie.

Dopiero w 27. minucie byliśmy świadkami szybkiego ataku środkiem pola, do którego Villarreal nas przyzwyczaił w tym sezonie. Wcześniej "Żółta łódź podwodna" była w stanie stworzyć zagrożenie tylko po stałych fragmentach gry.

I to właśnie po rzucie wolnym piłkarze Unaia Emery'ego wyszli na prowadzenie. Parejo idealnie dośrodkował w pole karne, a tam idealnie stopę dołożył Gerard Moreno i David de Gea musiał wyciągać piłkę z siatki.

Villarreal po strzeleniu gola całkowicie cofnął się na swoją połowę. Nie popełniał żadnego błędu w ustawieniu, trudno było znaleźć piłkarzom Manchesteru jakąkolwiek lukę na dokładne podanie. Cała drużyna grała agresywnie i odpowiedzialnie w obronie. Do końca pierwszej połowy piłkarze United nie byli w stanie przebić się przez mur piłkarzy Villarrealu.

Dramatyczny konkurs rzutów karnych

Druga część spotkania mogła rozpocząć się od mocnego uderzenia Hiszpanów. Moreno dostał piłkę na piątym metrze przed bramką de Gei, ale nie zdołał oddać czystego strzału. To był jednorazowy wyskok Villarrealu w pierwszych minutach drugiej połowy.

Manchester United rzucił się do odrabiania strat i całkowicie zepchnęli Hiszpanów do obrony. Zmasowane ataki "Czerwonych Diabłów" przyniosły efekty w 55. minucie spotkania. Po rzucie rożnym piłkarze Villarrealu wybili piłkę przed pole karne, ta wpadła pod nogi Marcusa Rashforda, który huknął na bramkę. Futbolówka jeszcze utknęła między zawodnikami z Hiszpanii, a najwięcej przytomności w całym zamieszaniu zachował Edinson Cavani, który doprowadził do wyrównania.

Dosłownie chwilę później Manchester mógł wyjść na prowadzenie, ale Bruno Fernades posłał piłkę obok bramki. Podopieczni trenera Solskjæra byli bardzo nakręceni, w ataku grali szybko, a po stracie agresywnie doskakiwali do rywali. Za wszelką cenę dążyli do strzelenia zwycięskiej bramki.

Idealną okazję do strzelenia gola miał Rashford, ale minimalnie chybił. Później Cavani z bliskiej odległości trafił w obrońcę rywali. Kolejna bramka dla "Czerwonych Diabłów" zaczęła coraz bardziej wisieć w powietrzu. W ostatnich minutach dużo aktywniej w ataku zaczęła grać drużyna Unaia Emery'ego. Stworzyła kilka okazji, ale nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Zresztą podobnie jak Manchester United i czekało nas dodatkowe 30 minut.

Pierwsza część dogrywki nie przyniosła większych emocji. Gra wyglądała podobnie jak pod koniec podstawowego czasu gry. Obie drużyny operowały głównie w środku pola i tylko sporadycznie zapędzały się pod bramkę rywali. Więcej z gry mieli piłkarze Villarrealu, ale nie zdołali swoich okazji zamienić na gola. Z kolei w drugiej połowie dogrywki bliżej strzelenia gola byli piłkarze Manchesteru United. Dobrą okazję miał Rashford, ale w ostatniej chwili uprzedził go bramkarz Villarrealu Rulli. Po błędzie defensywy United groźną akcję mieli Hiszpanie, którzy zgłaszali zagranie w polu karnym zagranie ręką Freda, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Ostatecznie czekał nas konkurs rzutów karnych.

Obie drużyny rozpoczęły bezbłędnie rozpoczęły strzelanie "jedenastek". Dwa razy blisko obrony był de Gea ale przez siedem kolejek żaden z piłkarzy się nie pomylił. W ósmej blisko pomyłki był Luke Show, ale po rękach Rulliego piłka ostatecznie wpadła do siatki. Doszło aż do tego, że swoje strzały oddawali bramkarze. Rulli swoją okazję zamienił na gola, a chwilę później obronił strzał De Gei.

Villarreal - Manchester United 11:10 pk. 1:1 (1:0) 29' Moreno - 55' Cavani

Villarreal: Rulli - Foyth (87' Gaspar), Albiol, Torres, Pedraza - Parejo, Capoue (120' Raba), Trigueros (77' Gomez) - Moreno, Bacca (60' Coquelin), Pino (77' Alcacer) Manchester United: De Gea - Wan-Bissaka (120' Telles), Lindelof, Bailly (116'Tuanzebe), Shaw - Pogba (116' James) , McTominay (120' Mata) - Greenwood (100' Fred), Bruno Fernandes, Rashford - Cavani

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: