Swiatsportu.pl > TOKYO 2020 > Fantastyczne starty polskich żeglarek, finał dla Kawęckiego i pech Pacut
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:42

Fantastyczne starty polskich żeglarek, finał dla Kawęckiego i pech Pacut

Projekt bez tytułu - 2021-07-29T073704.258
PETER PARKS/AFP/East News / FRANCK FIFE/AFP/East News / FRANCOIS-XAVIER MARIT/AFP/East News

Igrzyska olimpijskie w nocy czasu polskiego rozpoczęły szósty dzień zmagań. Ze zmiennym szczęściem zaprezentowali się Biało-Czerwoni. Nasza nadzieja medalowa w judo Beata Pacut przegrała w drugiej swojej walce z mistrzynią świata. Z kolei po medal w żeglarskiej klasie 470 płyną Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar. Wielkie emocje czekały nas także na pływalni, gdzie do finału awansował Radosław Kawęcki, a do tego kibice byli świadkiem szalonego wyścigu sztafet.

  • Igrzyska olimpijskie: Polacy ze zmiennym szczęściem startowali czwartkowej nocy

  • Z bardzo dobrej strony pokazały się Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar, które prowadzą w klasyfikacji generalnej żeglarskiej klasy 470

  • Po dwóch walkach udział na igrzyskach zakończyła judoczka Beata Pacut, a Radosław Kawęcki awansował do piątkowego finału w pływaniu

Igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczęły szósty dzień zmagań. W środku nocy polscy kibice mogli śledzić przede wszystkim rywalizację naszych żeglarek Agnieszki Skrzypulec i Jolanty Ogar, które fenomenalnie rozpoczęły zmagania w klasie 470.

Biało-Czerwone w środę wygrały oba wyścigi i po pierwszym dniu rywalizacji zajmowały pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. W czwartek nad ranem stanęły na starcie dwóch kolejnych wyścigów.

Igrzyska olimpijskie: Polskie żeglarki płyną na medal

Od początku trzeciego wyścigu Polki zajmowały miejsce w czołówce. Prowadzenie objęły Brazylijki, które do samego końca nie oddały pierwszego miejsca. Przez większość dystansu Skrzypulec i Ogar musiały odpierać ataki Hiszpanek i Japonek, ale na ostatnie okrążenie wypłynęły z przewagą ok. 60 metrów nad kolejnymi ekipami.

Polki ambitnie goniły Brazylijki do samego końca, ale ostatecznie straciły do triumfatorek 17 sekund. Za Biało-Czerwonymi uplasowały się Hiszpanki i Francuzki, wiceliderki klasyfikacji generalnej, które na pierwszym znaku zajmowały dziewiąte miejsce.

Kilkanaście minut później Polki rozpoczęły czwarty wyścig. Biało-Czerwone zaliczyły słabszy start i od początku musiały gonić stawkę. Na pierwszym znaku Skrzypulec z Ogar zajmowały czwartą pozycję, ale stawka była niezwykle wyrównana.

Poza zasięgiem wszystkich były Brytyjki, ale za ich plecami walczyły Szwajcarki, Izraelki, Niemki, Słowenki i Hiszpanki. Na kolejnych znakach nasze zawodniczki zajmowały siódme miejsce, ale ciągle rywalki były w ich zasięgu.

Biało-Czerwone po niezwykle zaciętej walce i fantastycznym nawrocie przy piątym znaku wyprzedziły dwie osady i awansowały na piąte miejsce. Mimo ambitnej walki nie zdołały dogonić już żadnej ekipy. Wygrały Brytyjki przed Szwajcarkami i Izraelkami. Po czterech wyścigach Polki zajmują pierwsze miejsce w "generalce". Przed nimi jeszcze sześć wyścigów.

Kawęcki w finale, szalony rekord świata, Pacut odpadła po drugiej walce

W tym samym czasie rywalizację rozpoczęła nasza nadzieja medalowa w judo Beata Pacut walcząca w kategorii do 78 kg. Mistrzyni Europy z tego roku miała pecha w losowaniu, ale sama przed igrzyskami zapowiedziała, że w drodze po medal trzeba pokonać każdą rywalkę.

Pierwszą rywalką 26-latki była Saray-Myriam Mazouz z Gabonu. Walka długo była wyrównana, ale aktywna Polka w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść i zameldowała się w 1/8 finału.

Tam czekała na nią faworytka do złota Shori Hamada - mistrzyni świata z 2018 roku i wicemistrzyni z 2019 roku, trzecia zawodniczka światowych rankingów. Polka od początku mocno ruszył na Japonkę, która była zaskoczona takim przebiegiem walki. Hamada w końcu wzięła sprawy w swoje ręce i po 2 minutach i 32 sekundach wygrała przez ippon.

Emocje czekały nas także na olimpijskiej pływalni. Tam w półfinale stylu grzbietowego startował Radosław Kawęcki. Polak w swoim półfinale zajął trzecie miejsce i z siódmym czasem awansował do piątkowego finału. Dla 29-latka do drugi finał olimpijski w historii. Dziewięć lat temu w Londynie zajął czwarte miejsce.

Na koniec porannych zmagań na olimpijskiej pływalni odbył się finał kobiecej sztafety 4x200 stylem dowolny. Po piekielnie szybkim finale wygrały Chinki z czasem 7:40:33, który jest nowym rekordem świata. Stary, który wynosił 7:41:50, nie dałby nawet brązowego medalu. Lepiej od starego rekordu świata popłynęły także Amerykanki i Australijki.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: 

Powiązane