Iga Świątek zabrała głos po porażce. Wyjawiła co było przyczyną porażki
Iga Świątek w tym roku nie wygra French Open. Polka w ćwierćfinale przegrała z Greczynką Marią Sakkari 4:6, 4:6. Nasza tenisistka zabrała głos po meczu. Wskazała główne przyczyny swojej porażki, a także zdradziła swój następny cel. Jak się okazuje, wcale nie będzie nim zbliżający się wielkimi krokami Wimbledon.
Iga Świątek zabrała głos po porażce w ćwierćfinale French Open
Polka wyjawiła, co było główną przyczyną porażki z Marią Sakkari 4:6, 4:6
Przy okazji nasza tenisistka wyjawiła swoje cele na najbliższe miesiące
Iga Świątek przed startem tegorocznego French Open była stawiana w roli faworytki do wygrania całego turnieju. Polka udowadniała, to idąc jak burza przez kolejne rundy, aż w środę zatrzymała się na ćwierćfinale.
W nim 20-letnia tenisistka z Warszawy zmierzyła się z jedną z rewelacji tego sezonu Marią Sakkari. Polka jeszcze na początku spotkania imponowała skutecznością, którą pokazywała w poprzednich spotkaniach.
Iga Świątek zabrała głos po porażce
W połowie pierwszego seta to Greczynka przejęła kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Grała niezwykle skutecznie szczególnie przy swoim podaniu. Do tego świetnie spisywał się jej backhand, zmuszała Polkę do popełniania błędów i wygrała 6:4.
W drugim secie kryzys Świątek tylko się pogłębiał. Na chwilę pomogła przerwa medyczna, którą Polka wzięła na początku drugiego seta. Po niej nasza tenisistka pokazała swój waleczny charakter i minimalnie przegrała po raz kolejny 4:6.
Świątek zabrała głos po przegranym meczu. Na konferencji prasowej przyznała, że w tym roku ciążyła na niej dużo większa presja niż rok temu. Jednocześnie zaznaczyła, że jest zadowolona ze swojej postawy na turnieju.
- W tym roku miałam większą presję, ale myślę, że wykonałam dobrą robotę, ćwierćfinał to dobry wynik. Cieszę się, że dotarłam do tego etapu turnieju. Naprawdę nie wiedziałam, czego się spodziewać na początku. Myślę, że i tak generalnie poszło mi lepiej, niż przypuszczałam i niż wychodzi niektórym, kiedy wracają jako obrońcy tytułu. Równie dobrze mogłam przegrać każdy inny mecz - powiedziała na konferencji prasowej.
Świątek zdradziła cele na najbliższe miesiące
Świątek podkreśliła, że jedną z głównych przyczyn porażki był forhend, który tego dnia zawodził. Polka podkreśliła, że Sakkari bardzo dobrze wykorzystywała jej dzisiejsze słabości. Do tego miała problemy z wyborem odpowiedniego miejsca do gry na korcie oraz nie wychodziły jej zagrania, które zazwyczaj przynosiły jej punkty.
Na to wszystko nałożył się stres, który nie pozwolił jej na odpowiednie zregenerowanie organizmu. Jednocześnie zaznaczyła, że jej uraz z początku drugiego seta nie jest poważny, a wynikał z niewyspania się, przez co źle odczytała sygnały, które wysyłało jej ciało.
- Zabrzmi to trochę naiwnie, ale miałam gorszy dzień. One zdarzają się każdemu. Nie mam też aż tak dużego doświadczenia - mimo że wygrałam rok temu - żeby mieć czasami wszystko dopilnowane na tip-top. Nie przeżyłam jeszcze wszystkiego w ciągu swojej kariery. Myślę, że takie dni będą się jeszcze zdarzały - zaznaczyła.
Przy okazji nasza zawodniczka wyjawiła swoje plany na najbliższe miesiące. I wbrew pozorom nie będzie to zbliżający się Wimbledon. - Na pewno będziemy bardziej przygotowywać się do igrzysk olimpijskich. To właśnie igrzyska olimpijskie będą najprawdopodobniej moim kolejnym celem - podkreśliła Świątek. Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: