Klemens Murańka "odpali" w tym sezonie? Ostatnio pobił rekordy dwóch skoczni
Klemens Murańka mimo brązowego medalu mistrzostw świata w drużynie z 2015 roku, to na razie wielki niespełniony talent polskich skoków narciarskich. W ostatnich miesiącach u tego zawodnika można jednak dostrzec duży postęp. Skoczkowi z Zakopanego udało się pobić rekordy dwóch skoczni, a sam Adam Małysz wierzy, że jeszcze będziemy cieszyli się z dalekich prób 27-latka.
-
Klemens Murańka jako dziecko został okrzyknięty "Nadzieją Polskich Skoków" i "Następcą Adam Małysza"
-
Zawodnik jednak nie do końca poradził sobie z przejściem z etapu juniora na seniora
-
Skoczkowi z Zakopanego zapewne nie pomogły także problemy zdrowotne ze wzrokiem
-
"Klemens to jest złote dziecko" twierdzi Małysz i uważa, że 27-latka stać na naprawdę dalekie skoki
Klemens Murańka w ostatnich miesiącach wydaje się momentami skakać na miarę talentu, jaki poznała cała Polska, gdy był zaledwie nastolatkiem. Reprezentant Polski podczas zawodów Pucharu Świata pobił rekord skoczni w Willingen, lądując aż na 153 metrze.
12 września udało mu się ustawić nowy rekord kolejnego obiektu. Tym razem padło na Bishofschofen, gdzie Polak skoczył 148 metrów, a nikomu wcześniej nie udała się ta sztuka ani latem, ani zimą. Murańka w tym konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego zajął jednak dopiero 11. pozycję, ale Adam Małysz wierzy, że jeśli 27-latek poukłada sobie wszystko w głowie, to z jego wynikami będzie zdecydowanie lepiej.
Adam Małysz: To jest złote dziecko. Wszyscy o tym wiedzą
Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli był rozmówca portalu WP SportoweFakty. Na jego łamach "Orzeł z Wisły" podkreślił, że Klemens Murańka jest "złotym dzieckiem", a jedyną przeszkodą na drodze do jego sukcesów jest "głowa".
- U niego jednak bardzo ważna jest głowa. Wygrywają ci, którzy potrafią sobie wszystko w niej poukładać. To nie jest takie proste - powiedział Adam Małysz.
Dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej dodał, że skoczek z Zakopanego ma predyspozycje do stania się czołowym zawodnikiem świata. Ze słów legendy skoków narciarskich wynika, iż słowa z lat, kiedy na Klemensa mówiono jeszcze "Klimek" nie były przesadzone.
Problemy ze wzrokiem wyhamowały karierę Klemensa Murańki
Karierę 27-latka niestety wyhamowały duże problemy ze wzrokiem. W pewnym momencie nie widział, jak trener macha chorągiewką, a szczyty widoczne ze skoczni zlewały mu się w jedną całość. Na dodatek jego skoki coraz częściej kończyły się upadkiem.
Początkowo zawodnik ukrywał to, bo bał się, że kłopoty zdrowotne przekreślą jego karierę. Kiedy udał się do lekarza, wykryto u niego chorobę zwaną stożkiem rogówki. Ponoć, gdyby zwlekał jeszcze pół roku, mógłby zupełnie stracić wzrok. Na szczęście nowoczesna technologia pozwoliła wyleczyć Klemensa Murańkę, ale jego kariera mocno wyhamowała.
Ostatnie miesiące pokazują jednak, że być może Polkowi udało się nadrobić stracone lata i już niedługo będziemy mogli przekonać się, iż stać go na to, aby zajmować czołowe miejsca w Pucharze Świata. Bez wątpienia przydałby się jeszcze jeden skoczek obok Andrzeja Stękały i Jakuba Wolnego, który dałby nam nadzieję na dobrą przyszłość. Nasi trzej najstarsi i najlepsi zawodnicy, czyli Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła nie będą już bowiem młodsi.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Polski siatkarz broni żony przed hejterami. Zdecydowana reakcja na oburzające zachowanie internautów