Swiatsportu.pl > Inne sporty > Lewis Hamilton cieszy się, że żyje po strasznym wypadku w GP Wloch
Mateusz Dziubiński
Mateusz Dziubiński 19.03.2022 07:47

Lewis Hamilton cieszy się, że żyje po strasznym wypadku w GP Wloch

EN 01492988 0007
ANDREJ ISAKOVIC/AFP/East News

Lewis Hamilton nie ukończył niedzielnego Grand Prix Włoch na torze Monza. Brytyjski kierowca zderzył się ze swoim głównym rywalem do w walce o tytuł mistrza świata Maxem Verstappenem. Obaj zawodnicy wypadli z toru, a sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. Hamilton mógł poważnie ucierpieć w zderzeniu. Było o krok od tragedii.

  • Podczas niedzielnego GP Włoch na torze Monza doszło do niebezpiecznego wypadku

  • Zderzyli się ze sobą Lewis Hamilton z Mercedesa i Max Verstappen z Red Bull Racing

  • Obaj kierowcy wypadli z toru i zmuszeni byli zakończyć udział w wyścigu

  • Kolizja mogła zakończyć się tragicznie dla Hamiltona, którego przed potężnym uderzeniem w głowę uchronił system Halo

Lewis Hamilton mógł poważnie ucierpieć podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Włoch Formuły 1. Po zderzeniu z Maxem Verstappenem koło bolidu Holendra znalazło się niebezpiecznie blisko głowy Hamiltona. Utytułowany kierowca może mówić o wielkim szczęściu.

O krok od tragedii podczas GP Włoch

W niedzielę odbył się wyścig Formuły 1 o Grand Prix Włoch na słynnym torze Monza. Polskich kibiców najbardziej interesował oczywiście start Roberta Kubicy, który dostał kolejną już w tym sezonie szansę występu za kierownicą bolidu Alfa Romeo Racing Team. Polak zastąpił chorego Kimiego Raikkonena.

Kubica startował z końca stawki, bo z 17. pozycji. Polakowi udało jednak się zanotować bardzo udany występ na torze, na którym przed laty wywalczył pierwsze podium w karierze startów w F1. Krakowianin przesunął się aż na 12. pozycję (więcej TUTAJ).

Z walki o zwycięstwo na Monzy wypadło dwóch największych faworytów. W połowie wyścigu doszło do zderzenia aktualnego mistrza świata Lewisa Hamiltona z Maxem Verstappenem. Bolidy obu kierowców wypadły z toru.

Hamilton wyjeżdżał akurat z alei serwisowej i znalazł się tuż przed kierowcą Red Bulla. Verstappen nie zamierzał jednak odpuszczać i próbował wyprzedzić rywala po wewnętrznej. Holender miał jednak zbyt mało miejsca i jego bolid podbiło na szykanie. 

Bolid Verstappena wylądował na maszynie Hamiltona i obaj zawodnicy znaleźli się na poboczu. Był to dla nich koniec wyścigu, ale to najmniejsze zmartwienie. 

Lewis Hamilton miał ogromne szczęście

Lewis Hamilton cudem uniknął tragedii, gdyż koło bolidu Verstappena znalazło się niebezpiecznie blisko jego głowy. Brytyjczyka uratował system Halo. Siedmiokrotny mistrz świata F1 zdaje sobie sprawę, że w niedzielę miał wielkie szczęscie.

- Takie dni jak ten przypominają mi, jakie mam szczęście. Milisekundy decydują o tym, by ze ścigania przejść do przerażającej sytuacji. W niedzielę ktoś z góry patrzył w dół i czuwał nade mną - napisał Hamilton na Instagramie.

- Gdy adrenalina opadła, zacząłem odczuwać ból w szyi. To jednak było uderzenie w głowę, więc naturalnie mam spory ból głowy, ale będzie dobrze! System Halo sprawił, że nie doszło do czegoś znacznie gorszego - kontynuował wpis kierowca Mercedesa.

- Jestem niesamowicie wdzięczny wszystkim, którzy pracują nad tym, by bolidy i wyścigi były bezpieczniejsze. Dziękuję też mojemu teamowi, bo wsparcie, które od was otrzymuję, pozwala mi naciskać i walczyć. Jestem bardzo wdzięczny za każdego z was. Jesteście najlepsi. Ciągle powstajemy - zakończył.

Lewis Hamilton będzie miał teraz sporo czasu na dojście do siebie. Kolejny wyścig F1 odbędzie się dopiero 26 września. Najlepsi kierowcy świata staną wówczas na starcie Grand Prix Rosji. 

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: 

Powiązane