Swiatsportu.pl > Inne sporty > Lewis Hamilton wywołał burzę żałobnym wpisem
Mateusz Dziubiński
Mateusz Dziubiński 19.03.2022 07:32

Lewis Hamilton wywołał burzę żałobnym wpisem

Lewis Hamilton
TOLGA BOZOGLU/AFP/East News

Lewis Hamilton kolejny raz stał się bohaterem kontrowersyjnej sytuacji. Wszystko za sprawą wpisu w social mediach, w którym kierowca pożegnał zmarłego rapera DMX. Kibice szybko wytknęli Hamiltonowi, że zapomniał o śmierci postaci znacznie ważniejszej dla Brytyjczyków, czyli księcia Filipa.

Lewis Hamilton wywołał burzę w sieci

Aktualny mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton rozpętał prawdziwą burzę za sprawą wpisu, który zamieścił w mediach społecznościowych. Dawny rywal Roberta Kubicy opublikował wpis, w którym pożegnał słynnego rapera DMX-a. Amerykanin zmarł kilka dni temu w szpitalu po tym jak przeszedł zawał serca. 

DMX miał 50 lat i był jednym z najpopularniejszych raperów przełomu wieków. Nagrał kilka znanych przebojów i współpracował z wybitnymi muzykami. Zrobił także karierę filmową i wystąpił m.in. w filmie polskiego reżysera Andrzeja Bartkowiaka “Mroczna dzielnica” u boku Stevena Seagala. Od lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i to prawdopodobnie przedawkowanie doprowadziło do jego śmierci.

- Jestem zdruzgotany wiadomością o śmierci DMX-a. Dorastałem, słuchając jego muzyki. Jego słowa i historie pozwoliły mi przejść przez trudne chwile w czasach dzieciństwa. Jestem mu bardzo wdzięczny za jego mądrość. Odszedł za wcześnie, ale mam nadzieję, że znajduje się w spokojniejszym miejscu - napisał Hamilton na Twitterze.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak w tym samym dniu, w którym zmarł DMX, na jaw wyszła informacja o śmierci księcia Wielkiej Brytanii Filipa. Internauci momentalnie zareagowali na wpis Lewisa Hamiltona i nie zostawili na nim suchej nitki za zignorowanie faktu śmierci małżonka Elżbiety II. Portal WP SportoweFakty przetłumaczył kilka wpisów rozwścieczonych internautów. 

Hamilton pożegnał zmarłego rapera i zignorował śmierć księcia Filipa

- Ani słowa o śmierci księcia Filipa. Człowieka, który uczynił tak wiele dobrego dla ubogiej młodzieży, chociażby poprzez utworzenie Nagrody Księcia Edynburga w roku 1956 - to komentarz jednego z fanów. 

- Tak, DMX był naprawdę wzorem do naśladowania i inspirującą postacią. Za to żadnej wzmianki o śmierci prawdziwej legendy, którą warto naśladować i inspirować się. Książę Filip nie żyje, mąż twojej królowej. Nic dziwnego, że stajesz się jednym z najbardziej hejtowanych ludzi na świecie - stwierdził następny uczestnik dyskusji.

- Jestem tobą rozczarowany, Lewis. Okazałeś brak szacunku dla znacznie większej i lepszej postaci. Zignorowałeś jego odejście, okazując tym samym również brak szacunku dla jego żony, która nadała ci tytuł szlachecki. Byłem twoim wielkim fanem, teraz już nie jestem - napisał kolejny z internautów. 

Rodakom Lewisa Hamiltona bardzo mocno nie spodobało się, że pożegnał on zmarłego rapera, ale zupełnie pominął fakt, że odszedł książę Filip. Komentarze podobne do tych przytoczonych powyżej można mnożyć. Mistrz świata Formuły 1 na razie nie zareagował na falę krytyki ze strony kibiców.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: