Polki po zaciętym meczu przegrywają z Amerykankami w Lidze Narodów
Siatkarki reprezentacji Polski rozegrały dziś kolejny mecz w Lidze Narodów. "Biało-Czerwonym" przyszło mierzyć się z liderkami turnieju, czyli reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Faworyt w tym meczu był oczywisty, ale trzeba przyznać, że podopieczne Jacka Nawrockiego dzielnie walczyły i mimo porażki 0:3 sprawiły wiele problemów Amerykankom.
-
Siatkarki reprezentacji Polski zmierzyły się USA w kolejnym meczu Ligi Narodów
-
Podopieczne Jacka Nawrockiego stanęły przed bardzo trudnym wyzwaniem, ale walczyły dzielnie
-
Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3
Niełatwo było zgadnąć, że zawodniczki reprezentacji Polski w siatkówce ze znakomicie dysponowanymi Amerykankami nie będą miały dużych szans na zwycięstwo. Przed tym meczem rywalki zza Oceanu były liderkami Ligi Narodów i miały już zapewniony awans do kolejne fazy turnieju.
Nadzieją dla siatkarek Jacka Nawrockiego mogło być pewne rozluźnienie zawodniczek reprezentujących USA, ale takowe praktycznie nie miało miejsca, za wyjątkiem początku spotkania. Ostatecznie "Biało-Czerwone" musiały się pogodzić, że ich przeciwniczki były praktycznie "z innej ligi".
Obiecujący pierwszy set w wykonaniu polskich siatkarek
Podopieczne Jacka Nawrockiego znakomicie rozpoczęły spotkanie. Siatkarkom reprezentacji Polski przy serwisie Katarzyny Wenerskiej udało się wyjść na prowadzenie 3:1. To nie była tylko chwilowa dominacja naszych zawodniczek, bowiem z pewnym momencie przewaga "Biało-Czerwonych" wynosiła aż cztery punkty.
Polki na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:4 i gołym okiem było widać, że Amerykanki zlekceważyły nasze siatkarki. W dalszej części seta przeciwniczki zza Oceanu skrupulatnie zaczęły odrabiać straty, ale na drugiej przerwie technicznej "Biało-Czerwony" utrzymywały dwupunktowe prowadzenie.
Niestety końcówka seta należała już do Amerykanek, które punktowały częściej. Polki grały dobrą i urozmaiconą siatkówkę, która mogła się podobać. Siatkarki Jacka Nawrockiego miały nawet piłkę setową, której nie udało się wykorzystać. Tym samym szansę zwietrzyły zawodniczki z USA, doprowadzając do wyrównania i ostatecznie zwyciężając w tej niezwykle zaciętej partii 27:29. Kluczowe w walce na przewagi okazały się serwisy Michy Hancock. Warto podkreślić w tej części meczu znakomitą grę Magdaleny Stysiak oraz wejście Zuzanny Góreckiej, która uspokoiła przyjęcie w naszych szeregach.
Reprezentantki Polski walczyły dzielnie, ale musiały uznać wyższość USA
Początek drugiej partii wyglądał już zupełnie inaczej, niż pierwszej. Amerykanki napędzone zwycięstwem w poprzednim secie dobrze weszły w tę część meczu, od razu wychodząc na prowadzenie. Nasze siatkarki niemal przez cały set trzymały kontakt i albo miały zazwyczaj dwa punkty straty (w pewnym momencie cztery), albo nawet doprowadzały do remisu.
Grę naszej reprezentacji w ataku starała się ciągnąć Stysiak, bowiem tego dnia Malwina Smarzek-Godek nie była a najwyższej dyspozycji. W drugiej partii Polki goniły wynik, ale potrafiły znowu doprowadzić do gry na przewagi. Mimo to zawodniczki z USA znów triumfowały 27:29, ale "Biało-Czerwone" stawiały bardzo poważny opór.
Trzeci set także rozpoczął się po myśli Amerykanem i w nim już nasze zawodniczki były tłem dla rywalek. Do stanu 8:10 jeszcze można było marzyć o zaciętej walce, ale dalej siatkarki z USA zaczęły odjeżdżać Polkom, które chyba nieco opadły z sił. Ostatecznie w tej partii "Biało-Czerwone" przegrały 14:25. Jutro nasze zawodniczki czeka również ciężkie spotkanie, bowiem o 16:00 przyjdzie im się zmierzyć z reprezentacją Chin.
Polska-USA 0:3 (25:27,25:27, 14:25)
Składy:
Polska: Wenerska, Stysiak, Łukasik, Alagierska, Efimienko-Młotkowska, Smarzek, Stenzel (libero), Jagła (libero)
Stany Zjednoczone : Hancock, Dixon, Thompson, Bartsch-Hackley, Hill, Akinradewo, Wong-Orantes (libero)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Reprezentant Polski niezadowolony po zwycięstwie z Niemcami. „Nie mogę cały czas na maksa”
-
Rywale nie zagrali dla reprezentacji Polski. Szwecja wymęczyła zwycięstwo w meczu ze Słowacją