WTA Finals: Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką po pasjonującym meczu
Iga Świątek rozegrała swój drugi mecz w WTA Finals. Tym razem Polce przyszło zmierzyć się z turniejową jedynką, czyli Aryną Sabalenko. Niestety nasza tenisistka znów odniosła porażkę, przegrywając 1:2, ale tym razem pozostawiła po sobie już znacznie lepsze wrażenie. Raszynianka walczyła dzielnie i postawiła silny opór swojej rywalce.
Iga Świątek przegrała swój drugi mecz w WTA Finals
Tym razem Polka uległa Arynie Sabalence 6:2, 2:6, 5:7
Nasza tenisistka zaprezentowała się już znacznie lepiej niż podczas pierwszego występu
Trwa turniej WTA Finals, w którym udział bierze osiem najlepszych tenisistek sezonu 2021. W tym gronie znalazło się także miejsce dla Igi Świątek (WTA 9), dzięki rezygnacji liderki notowania Asleigh Barty. Polka dziś w nocy zagrała z Aryną Sabalenką (WTA 2) i musiała uznać jej wyższość, ale Białorusince triumf nie przyszedł wcale łatwo.
Spektakularne rozpoczęcie meczu w wykonaniu Igi Świątek
To spotkanie dla Igi Świątek było meczem o wszystko. Polka przegrała swój pierwszy mecz (więcej tutaj) i aby zachować szansę na wyjście z grupy A i awans do półfinału WTA Finals, musiała pokonać Arynę Sabalenkę.
Pierwszy set w wykonaniu raszynianki był wprost genialny. Początkowo obie tenisistki remisowały 2:2, ale później... triumfowała już tylko Świątek. Nasza zawodniczka dużo lepiej serwowała od rywalki, była uważna i grała agresywnie.
Sabalenka z kolei frustrowała się każdym kolejnym błędem. Pierwsza parta zakończyła się jej podwójnym błędem serwisowym wiceliderki rankingu, spowodowanym dobrymi returnami ze strony Polki, która wygrała tę część spotkania aż 6:2.
WTA Finals: Druga porażka Świątek i koniec szans na wyjście z grupy
Niestety w drugim secie role zupełnie odwróciły się i to Iga Świątek była równie bezradna, co Aryna Sabalenka w pierwszej partii. Turniejowa jedynka złapała wyraźną pewność siebie, bo było widać w jej silnych i precyzyjnych uderzeniach. Od stanu 2:2 ponownie brylowała już tylko jedna zawodniczka i Białorusinka triumfowała 6:2, doprowadzając do remisu w setach.
Do rozstrzygnięcia losów spotkania konieczny okazał się trzeci set. Ta część meczu była dla kibiców zdecydowanie najbardziej atrakcyjna. Rywalizacja była bardzo zacięta. Świątek odzyskała wiarę w swój sukces i walczyła o punkty, nie zważając na coraz głośniej pokrzykującą przy uderzeniach przeciwniczkę.
Obie zawodniczki przegrały swoje drugie podanie w trzeciej partii, a do stanu 5:5 obowiązywał remis. Niestety ostatnie dwa gemy padły już łupem Sabalenki. Wiceliderka rankingu WTA nie popełniała już błędów serwisowych, dorzuciła do tego piekielnie mocne uderzenia i wygrała całe spotkanie 2:6, 6:2, 7:5.
Taki rezultat oznacza, że Iga Świątek nie ma już szans na awans do półfinału turnieju. Poniedziałkowe starcie grupowe z Paulą Badosą będzie dla 20-latki jedynie meczem o honor. Warto jednak mieć na uwadze, że Polka debiutuje w tych elitarnych zawodach i dopiero przeciera sobie szlaki, dlatego jej wyniku nie należy odbierać jako dotkliwej porażki, a bardziej jako naukę. Mimo to czarna seria bez zwycięstwa przeciwko zawodniczce z TOP 15 od maja jest bardzo niepokojąca, mając również na uwadze niedawne łzy Igi na korcie (więcej tutaj).
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: